Poza tymi dywagacjami i zarzutami o autotune, na 13 Sabbathów tego nie ma, to martwi mnie kondycja Ozza. Nie wygląda za dobrze na ostatnich fotach od papparatzi. Lata chlania i ćpania zemściły się w końcu.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Facet ledwo stoi i chodzi, ale dalej potrafi zajebiście zaśpiewać i porywać tłumy na koncertach.
CzłowiekMłot pisze:tytanem wokalnym nigdy nie był
Jeden z najbardziej charakterystycznych i charyzmatycznych wokali w całym tym rockowo-metalowym burdelu. Jeśli on nie był tytanem wokalnym to nie wiem kto nim był...
yog2 lata temu
Tormentor
Posty: 18061
Rejestracja:8 lat temu
yog
No, nigdy nie był tytanem wokalnym, bo nie umiał śpiewać, w przeciwieństwie do na przykład Dio albo Iana Gillana. Był natomiast zajebistym wokalistą.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Szczerze, to się zastanawiam czy nie ma jakiegoś lip-syncu, albo auto-tune... Bo to brzmi zbyt pięknie, żeby mogłoby być prawdziwe. Ale kto wie?
Z drugiej strony - gadałem kiedyś z kolegą po szkole muzycznej, który śpiewać potrafił, właśnie na temat Ozzy'ego. No i powiedział, że technicznie większość jego kawałków jest prosta do wykonania, tj. raczej łatwo trafić w odpowiednie dźwięki, bo jest mało szaleństw, mało zmian, że już nawet o jakiś falsetach nie wspominając. No Halford to to nie jest i że generalnie przeciętny ogniskowy harcerz z gitarą zaśpiewa Black Sabbath z Ozzym, tak że będzie to brzmiało. No i to może rozwiązuje tajemnice, czemu Ozzy'ego na większości nagrań koncertowych, nawet jak był tłustą beczułką, dało się słuchać. Co nie zmienia faktu, że jeśli to on faktycznie śpiewa w takim wieku - to nawet przy prostych melodiach chapeu bas. No i co z tego, że to jest prostackie? Dużo klasycznych numerów, też jest opartych na prostych patentach. Gość ma... ekhm, specyficzną barwę głosu, ale na tym polega jego magia.
Mick Jagger też ni umiał a większego gwiazdora w rnr nie było.
Frontman w roku/metalu słowikiem być nie musi, chyba że umi.
Turris Babylonica e stercore facta est.
dj zakrystian2 lata temu
Tormentor
Posty: 3176
Rejestracja:8 lat temu
dj zakrystian
Podsumuję. Ozzy nie ma wielkiej skali głosu, ale potrafił sprawnie się nim posługiwać. Do tego ma bardzo charakterystyczną barwę. No i np taki numer Sabbath Bloody Sabbath prosty nie jest wokalnie, ale czy lepsi technicznie np Gillan, Halford czy Dickinson, odśpiewali by to lepiej i autentyczniej?
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Świetna jest ta nowa płyta. Muzycznie jest wspaniale, wykwintne riffska, soloweczki hulają, bas pracuje bardzo miło dla ucha, akustyki również niczego sobie. Brzmienie wyszło rewelacyjnie. Rockowa uczta z Księciem Ciemności. Myślałem, że poprzedni heavy metalowy krążek był spoko, ale na "Patients Number 9" dopiero czuć ten kunszt.
Ostatnich dzieł Ozzy'ego nie da się słuchać, bo uszy krwawią niemiłosiernie! To bolesne, ale jego czas już minął. Trochę mi go żal, że Sharon tak go męczy, zamiast dać mu odpocząć na emeryturze.
"No Rest For The Wicked" i "Black Rain" nadal robią robotę!