karp miesiąc temu
Odświeżam sobie Midnight przed poznańskim koncertem (na który jadę ze względu na Devil Master) i łomatko, jaki ten zespół zaliczył spadek formy.
Kompilacja dem, Satanic Royalty i No Mercy For Mayhem, hit idzie za hitem, ciężko w miejscu wysiedzieć. Nóżka chodzi i aż chce się podrzeć ryja i pomachać pięścią.
A ten nowy? Przesłuchałem dwa razy i rzuciłem w kąt, nic z niej nie zapamiętując (no dobra, FOAL całkiem chwytliwe). I tak samo z dwiema poprzednimi - jeden utwór do dopisania do setlisty koncertowej, reszta do kosza. Z fabryki hitów zrobiło się wyrobnictwo generycznego black/speedu. Szkoda, ale chyba taki los zespołów, które grają w tym stylu.