Power metal łatwo wyśmiać. Bo wokaliści drą się jak kastraci, bo z kompozycji wylewa sie lukier, bo solówki to niepotrzebne masturbowanie się na gryfie. No i faktycznie, jak posłucha się takiego Stratovarius czy późniejszego Helloween, to nawet paczka gum Orbit nie pomoże na próchnicę spowodowaną tym lukrem. Są jednak formacje, które do tego tematu podchodzą inaczej i Blind Guardian jest jedną z nich.
Zespół zrodził się z idei dwóch przyjaciół ze szkolnych lat: Hansiego Kurscha (voc/b) i Andre Olbricha (gitara). Występując pod nazwą Lucifer's Heritage wydali dwie demówki, które były wypełnione speed/thrash metalem a la wczesny Helloween. Po wydaniu drugiej z nich, Battalions of Fear, do zespołu dołączyli drugi gitarzysta Marcus Siepen i perkusista Thomas Stauch. Line-up ten przetrwał 20 lat. Chcąc uniknąć posądzeń o propagowanie treści satanistycznych, zmieniają nazwę na Blind Guardian. Była ona zainspirowana albumem formacji Fates Warning o tytule Awaken the Guardian. Kapela podpisuje papiery z wytwórnią No Remorse Records i z pomocą producenta Kalle Trappa wydaje w 1988 roku debiut Battalions of Fear.
Album zawierał muzykę będącą połączeniem heavy, speed i thrash metalu. Brzmi ona nieco surowo i kwadratowo, jednak same kompozycje bez problemu sie bronią. Majesty rozpoczynający sie sielankowym intro to do dziś pewniak koncertowy kapeli - i nie ma co się dziwić, bo oprócz fantastycznych riffów mamy genialny refren idealny do wspólnego śpiewania. Mamy tez rozpędzone Run for the Night, mocarny kawałek tytułowy będący krytyką polityki USA Reagana czy złożony The Martyr z genialnymi wokalizami Hansiego. No własnie, w przeciwieństwie do innych wokalistów z tego typu kapel ten gość potrafi śpiewać i jego partie wokalne to najmocniejszy punkt debiutanckiego albumu. Żeby być jednak sprawiedliwym, trzeba wspomnieć o dwóch kawałkach instrumentalnych, z których jeden z nich, Gandalf's Rebirth , bez żalu wywaliłbym z Battalions of Fear. Była to jednak zacna rzecz, zwłaszcza jak na debiutantów.
Wydany rok później Follow the Blind był kolejną dawką mocnego speed/heavy metalu. Zaczęły jednak pojawiać się nieśmiałe symptomy tego, gdzie podąży Blind Guardian na następnych płytach, np. partie orkiestralne. Po chóralnym intrze dostajemy dwa potężne ciosy na ryj: rozpędzony Banish From Sanctuary i siekający riffami Damned for All Time. Ale clou tego albumu to Valhalla - z genialnym refrenem idealnym do grania na żywo na koncertach, przez co do dnia dzisiejszego kompozycja ta figuruje w setliście bandu. Wydanie Follow the Blind sprawiło, ze zespół stał się całkiem znany i ceniony w metalowych kręgach.
Sukces komercyjny przyszedł wraz z wydaniem trzeciej płyty Tales from the Twilight World. W samej ojczyźnie muzyków sprzedała się w ilości ponad 30 000 sztuk, co było nie lada osiągnięciem. Artystycznie zaś była ona dowodem na to, ze formuła mieszanki heavy i speed metalu przestała członkom Blind Guardian wystarczać i wyznaczyła ona początek oblicza tego zespołu takiego, z jakim jest obecnie kojarzony. Oczywiście są tu speedowe petardy jak przykładowo Lost in the Twilight Hall, ale pojawiają się też eksperymenty związane z formami i strukturami kompozycji. Najjaskrawszy przykład to pierwsza ballada w dorobku grupy, Lord of the Rings. Takie natomiast utwory jak Lost in a Twilight Hall czy Welcome to Dying obfitują w zmiany tempa i złożone partie instrumentalne. Znacznie lepsze jest tez brzmienie albumu, które jest bardziej organiczne niż na poprzedniczkach.
Tales from the Twilight World okazał się ważny dla kapeli z jeszcze jednego powodu: to podczas jego promocji grupa zagrała gig po raz pierwszy poza granicami Niemiec.
Blind Guardian zostali dostrzeżeni prze menedżerów kilku wytwórni, którzy zaczęli zabiegać o kontrakt z zespołem. Hansi i spółka wybrali Virgin Records i jeszcze tego samego roku, w 1992, wydali album Somewhere Far Beyond. To 43-minutowe arcydzieło, które wniosło kapelę na jeszcze wyższy poziom. Nie ma na nim ani jednej zbędnej melodii czy riffu, a wszystko jest dopracowane i dopięte na ostatni guzik. I nie ma znaczenia, czy mówimy o lekko thrashującym Ashes to Ashes, chóralnym numerze tytułowym czy pięknym, najbardziej znanym utworem Ślepego Strażnika The Bard's Song: In The Forest. No i znakomity cover Spread Your Wings Queen na deser - moim zdaniem lepszy od oryginału. Płyta okazała się sukcesem także komercyjnym, sprzedając się ponad 5 razy lepiej niż Tales...
Ponadto grupa zyskała renomę m.in. w Japonii, gdzie rok później nagrana została znakomita koncertówka Tokyo Tales.
1995 rok to premiera kolejnego fenomenalnego dzieła Imaginations from the Other Side. Nagrany w studiu Sweet Silence ze wsparciem Fleminga Rasmussena (Metallica) i wytwórni (klipy, mini film) okazał się kluczem do zdobycia większej popularności, dłuższych tras koncertowych i występu w Tajlandii - Niemcy byli trzecim zespołem heavy metalowym na świecie, który tego zaszczytu dostąpił (po Metallice i Bon Jovi). Przez wielu fanów uważana jest za najlepszą pozycję w dyskografii i nie ma się co dziwić. Aranże kawałków to mistrzostwo, wokale Hansiego to klasa światowa niedostępna dla wielu śpiewaków z powermetalowych kapel. Mamy więc piękną balladę A Past And Future Secret, ostry I'm Alive, prący do przodu Another Holy War czy tytułowy kawałek, który fantastycznie łączy mocne riffy z melodiamii chóralnym refrenem. Wszystko to okraszone znakomitym brzmieniem.
Rok później wychodzi kompilacja The Forgotten Tales, będąca zbiorem akustycznych wersji autorskich utworów i kilku coverów. To raczej ciekawostka w dyskografii Blind Guardian, choć nie powiem, cover To France to jedna z najlepszych przeróbek, jakie miałem okazję słyszeć. Zdecydowanie ważniejszym wydawnictwem jest kolejny długograj Nightfall in Middle-Earth z 1998 roku. To koncept album oparty na tolkienowskiej powieści Silmarillion, wiec muzyka jest epicka i przesiąknięta patetycznością. Utwory świetnie zazębiają się z przerywnikami, tworząc wrażenie uczestnictwa w metalowej operze i zyskując mocy jako całość. Same kompozycje ponownie dowodzą geniuszu aranżacyjnego muzyków. Mamy więc super hit Mirror Mirror z fantastycznym refrenem (miała do nich grupa zacięcie), zaczynający się od pięknego wstępu Blood Tears, utrzymany w średnim tempie Noldor (Dead Winter Reigns) czy bardzo dobra fortepianowa ballada The Eldar. Hansi znów udowadnia, ze jest jednym z najlepszych metalowych wokalistów, gitarzyści serwują znakomite melodie i solówki, a Thomas Stauch też nie odstaje od nich in minus (partie perkusji w Mirror Mirror to mistrzostwo świata). Dodajmy do tego znakomitą okładkę i mamy power metalowy majstersztyk.
Zastanawiające było jednak, w jakim kierunku dalej pójdą muzycy. Odpowiedź na to pytanie dał album A Night at the Opera wydany w 2002 roku. I nie przypadkowo nosi on taki sam tytuł jak jedna z pozycji zespołu Queen. Bowiem w muzyce zaprezentowanej na tym albumie akcent przesunięto w stronę orkiestracji, chórów i tym podobnych rzeczy. Jako że zespołem Mercury'ego szczerze gardzę, to ta wolta artystyczna nie przypadła mi do gustu, ale jest kilka tam fajnych utworów jak The Maiden and the Minstrel King. Podobnie zdawał się uważać perkusista, który po nagraniach zdecydował się opuścić Blind Guardian. Jego miejsce zajął Frederik Ehmke i zespół w kompletnym składzie zabrał się za nagrywanie A Twist in the Myth.
Wydany w 2006 roku album jest niestety spadkiem formy kapeli z Krefeld. Jest tam kilka fajnych utworóow jak spokojny Skalds & Shadows czy singlowe Fly, ale większość jest nużąca i pozbawiona tej ikry, w jaką obfitowały kompozycje z poprzednich albumów. Co jest nieco paradoksalne, zważywszy na to, że utwory są bardziej zwarte i krótsze. Razi tez w uszy zanadto sterylna produkcja. Nie dziwią zatem liczne opinie, że to najgorsza pozycja w dorobku zespołu.
Jednym z marzeń grupy było skomponowanie utworu do soundtracku gry komputerowej. Spełnić je pomogło im studio Ascaron, które poprosiło grupę o wsparcie podczas prac nad grą Sacred 2. Muzycy nie tylko skomponowali kawałek pod tytułem Sacred, ale też zgodzili się wystąpić w grze jako NPCe dający misje dla głównego bohatera gry.
Znalazł się on także na następnym albumie grupy zatytułowanym At the Edge of Time. I jest to w końcu powrót zespołu do wysokiej formy. Trafiły się dwa farfocle w postaci nudnych Control the Divine i Ride into Obsession, ale cała reszta jest co najmniej dobra. Grupa potrafi metalowo przygrzać w Tanelorn (Into the Void), stworzyć średniowieczny klimat w zalatującym folkiem Curse My Name, stworzyć chwytliwe refreny w A Voice in the Dark i epicko zakończyć The Wheel of Time. Ten ostatni to fantastyczna rozbudowana kompozycja pełna niespodzianek jak choćby solo na skrzypcach czy egipsko brzmiące melodie.
Ostatni dotychczas wydany longplay ukazał się w 2015 roku i nosił on tytuł Beyond the Red Mirror. Tematycznie podejmuje on historię przedstawioną na jednym z najlepszych albumów zespołu Imaginations from the Other Side. Jest to też niezwykle rozbuchane wydawnictwo, nagrane przy współudziale dwóch orkiestr (z Budapesztu i Pragi) i trzech chórów, więc sporo tu orkiestralnych aranżacji nadających muzyce patosu i epickości. Są kawałki oparte na metalowym riffowaniu jak Twilight of the Gods czy najmocniejszy na albumie The Holy Grail, ale też progresywne, wypełnione melodiami i rozbuchanymi wstawkami symfonicznymi jak The Ninth Wave czy The Throne.
Nie jest to więc łatwy do przyswojenia album - potrzeba wielu przesłuchań, by docenić wszystkie detale i smaczki, w jakie obfitują kompozycje. Niestety, niektóre utwory są nieco słabsze jak nudne Ashes of Eternity czy zdecydowanie za długi numer zamykający album The Grand Parade. No i Hansi.... wiem, rozpływam się w zachwytachnad tym gościem przy omawianiu prawie każdej płyty, ale nic nie poradzę - gość za mikrofonem jest po prostu GENIALNY. Potrafi swoim głosem budować klimat utworów, odpowiednio go modulując, na czym zanurzone w klimatach fantasy opowieści wydatnie zyskują
Blind Guardian świetnie odnalazł się w progresywnym power metalu i pokazał, że nie musi to być pretensjonalny kicz a la Rhapsody. Jest to jeden z nielicznych power metalowych zespołów, którego płyty często goszczą w moim odtwarzaczu i którego da się słuchać bez poczucia zażenowania.
Skład:
Hansi Kürsch - Bass (1986-1995), Vocals (1986-present) Demons & Wizards, ex-Lucifer's Heritage, ex-Executor
André Olbrich - Guitars (lead) (1986-present) ex-Lucifer's Heritage, ex-European, ex-Zero Fault
Marcus Siepen - Guitars (rhythm) (1987-present) ex-Sinbreed
Frederik Ehmke - Drums, Percussion, Flute, Bagpipes (2005-present) Sinbreed, ex-Schattentantz, ex-Neoshine
▼ Byli muzycy
Thomen "The Omen" Stauch - Drums, Percussion (1987-2005) Coldseed, ex-Savage Circus, ex-Heavenward, ex-Iron Savior, ex-Serious Black, ex-Stormrider, ex-Lucifer's Heritage, ex-Stranded Guns
▼ Muzycy koncertowi
Mi Schüren - Keyboards (1997-present) Coldseed, ex-Savage Circus
Barend Courbois - Bass (2011-present) Vengeance, ex-Biss, ex-Ian Parry, ex-Tank
Marc Zee - Keyboards, Vocals (backing) (1993)
Oliver Holzwarth - Bass (1997-2011) Abracadabra, Coldseed, ex-Sieges Even, ex-Looking-Glass-Self, ex-Sodom, ex-Val'Paraiso, Brutal Godz, ex-Paradox, ex-Pergana, ex-Power Quest, ex-Rhapsody of Fire, ex-Demons & Wizards (live), ex-Leaves' Eyes (live), ex-Tarja (live), ex-Chinchilla (live)
Alex Holzwarth - Drums (2002-2003) Abracadabra, Dol Ammad, ex-Sieges Even, ex-Looking-Glass-Self, ex-Val'Paraiso, Brutal Godz, ex-Avantasia, ex-Paradox, ex-Pergana, ex-Rhapsody of Fire, ex-Serious Black, ex-Luca Turilli's Rhapsody
Barend Courbois - Bass (2011-present) Vengeance, ex-Biss, ex-Ian Parry, ex-Tank
Marc Zee - Keyboards, Vocals (backing) (1993)
Oliver Holzwarth - Bass (1997-2011) Abracadabra, Coldseed, ex-Sieges Even, ex-Looking-Glass-Self, ex-Sodom, ex-Val'Paraiso, Brutal Godz, ex-Paradox, ex-Pergana, ex-Power Quest, ex-Rhapsody of Fire, ex-Demons & Wizards (live), ex-Leaves' Eyes (live), ex-Tarja (live), ex-Chinchilla (live)
Alex Holzwarth - Drums (2002-2003) Abracadabra, Dol Ammad, ex-Sieges Even, ex-Looking-Glass-Self, ex-Val'Paraiso, Brutal Godz, ex-Avantasia, ex-Paradox, ex-Pergana, ex-Rhapsody of Fire, ex-Serious Black, ex-Luca Turilli's Rhapsody
1988 - Battalions of Fear
1989 - Live Promo [demo]
1989 - Banish from Sanctuary [single]
1989 - Follow the Blind
1990 - Demo 1990 [demo]
1990 - Tales from the Twilight World
1991 - Demo IV [demo]
1992 - Somewhere Far Beyond
1993 - Tokyo Tales [live]
1995 - A Past and Future Secret [single]
1995 - Imaginations from the Other Side
1995 - Bright Eyes [single]
1996 - Blind Guardian Plays Beach Boys [single]
1996 - Live in Bangkok [single]
1996 - Mr. Sandman [single]
1996 - The Forgotten Tales [kompilacja]
1998 - Guardians of the Rings [EP]
1998 - Mirror Mirror [single]
1998 - Nightfall in Middle-Earth
2001 - And Then There Was Silence [single]
2002 - A Night at the Opera
2003 - The Bard's Song (In the Forest) [single]
2003 - Live [live]
2004 - Imaginations Through the Looking Glass [video]
2006 - Fly [single]
2006 - A Twist in the Myth
2007 - Another Stranger Me [single]
2007 - The Remasters [kompilacja]
2010 - A Voice in the Dark [single]
2010 - The Sacred Worlds and Songs Divine Tour 2010 [live]
2010 - At the Edge of Time
2012 - Memories of a Time to Come [kompilacja]
2013 - A Traveler's Guide to Space and Time [boxed set]
2014 - Nuclear War: The Best of Blind Guardian - The Nuclear Blast Years [kompilacja]
2014 - Twilight of the Gods [single]
2015 - Beyond the Red Mirror
2017 - Live Beyond the Spheres [live]
2018 - The Tides of War - Live at Rock Hard Festival 2016 [EP]
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Blind_Guardian/3