Za sprawą wrodzonego i pieczołowicie pielęgnowanej lenistwa rzadko zdarza mi się zakładać tutaj tematy, jeszcze rzadziej tematy o zespołach heavy metalowych, a już chrześcijańskich zespołach heavy metalowych to już w ogóle - tym niemniej z niekłamaną przyjemnością zakładam niniejszym wątek o takim właśnie ansamblu o pięknej nazwie WYTCH HAZEL.
Panowie żyją i działają w Wielkiej Brytanii, gdzie od 2011 rzeźbią heavy metal dość mocno odstający od gatunkowych trendów, których co prawda zbytnio nie śledzę, ale wydaje mi się, że jak dwoma głównymi kierunkami obecnej retromody są lata 80. i NWOBHM oraz epicki heavy z wpływami doomu, tak panów kręci raczej to, co działo się dekadę wcześniej, w opisach twórczości zespołu padają nazwy takie jak Wishbone Ash, Thin Lizzy i Blue Öyster Cult, do czego w sumie trudno mi się ustosunkować, bo żadnego z tych zespołów nigdy jakoś specjalnie nie słuchałem. Jethro Tull, o którym też się mówi, już bardziej, co nie znaczy bardzo piosenkowy po prostu heavy metal, czasami hard rock - zakorzeniony w tradycji lat 70. ze wszystkim, co było wójcza najfajniejsze: dobre melodie, cieplutkie brzmienie (takie w typie overdrive, nie distortion), świetne współbrzmienia gitar... i jakiś taki komfort, dzięki któremu słucha się tego na totalnym luzie, a tolerancja dla co niektórych nieco zbyt disneyowskich momentów automatycznie idzie w górę, a przynajmniej dzieje się tak u mnie. Fajna muzyka na lato do słuchania w zimie, jest w tym jakaś szczerość i żar, a jednocześnie nie ma spiny, jest grane i śpiewane na serio, ale nie ma w tym nadęcia i bufonady.
Teksty są chrześcijańskie i zdecydowanie pasują do całości - wokalista i główny kompozytor zarzeka się, że to nie zespół jest chrześcijański, tylko on prywatnie, a teksty są osobiste i przekazują konkretnie jego - a nie zespołu - punkt widzenia. Moim zdaniem - uczciwy deal i dobra kapela.
Acz jak ktoś to wyśmieje - nie zdziwię się ani trochę. Mi robi bardzo miło.
Na koncie demko, epka, i trzy albumy. Demo brzmi totalnie jak... demo, zostało zdaje się nagrane jeszcze przez głównego grajka i kompozytora solo. Epka brzmi równie słabo, konkret zaczyna się od albumów, których jest w sumie trzy, a każdy brzmi lepiej od poprzedniego.
Acha - jakbyście podobnie jak ja zastanawiali się, czemu perkusista gra jakoś tak sztywno i z nietypowa mimiką, wyjaśniam: facet jest niewidomy. Jest też ponoć jedynym w kapeli agnostykiem/ateistą, co ma pewien symboliczny smaczek.
Skład:
Jack Ślepy Ateusz Spencer - Drums
Alex Rzymski Katolik Haslam - Guitars
Colin Naczelny Chrześcijanin Hendra - Guitars, Vocals (2011-present) ex-Angel Witch (live)
Andy Nowy Basista Shackleton - Bass (2019-present) Insurgency, Wolfthorn, Thy Dying Light (live), ex-Consecrated Flesh
▼ Byli muzycy
Neil Corkery - Bass (2011-2019)
Aaron Hay - Drums (2011-?)
Josh Winnard - Guitars, Vocals (2011-2013) Dark Forest
Matt Gatley - Guitars (2013-2015)
Aaron Hay - Drums (2011-?)
Josh Winnard - Guitars, Vocals (2011-2013) Dark Forest
Matt Gatley - Guitars (2013-2015)
2011 - Surrender [single]
2012 - The Truth [EP]
2012 - Vol. 1 [split]
2012 - Borrowed Time / Wytch Hazel [split]
2013 - Surrender & The Truth [kompilacja]
2016 - Prelude
2018 - II: Sojourn
2020 - III: Pentecost
2020 - Auld Lang Syne [single]
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Wy ... 3540330702
BC: https://wytchhazel.bandcamp.com/music