Blind 2 tyg. temu
Fatal Portrait - 7/10
Abigail - 10/10
Them - 7/10
Conspiracy - 10/10
The Eye - 10/10
Spider's Lullabye - 9/10
The Graveyard - 10/10
Voodoo - 9/10
House of God - 9/10
Abigail II: The Revenge - 7/10
The Puppet Master - 7/10
Abigail to ponadczasowy album, jeden z najlepszych, zapewne, w historii heavy metalu. Porywający od początku do końca, z mistrzowskimi riffami w każdym utworze. Można słuchać, i słuchać, i się nie znudzi.
Conspiracy i The Eye to również mistrzostwo. Bardziej melodyjnie, już bardziej teatralnie. Tutaj miejsce ma początek tego, co później będzie konsekwentnie rozwijane. Równe albumy wypełnione hitami po brzegi. Po nieco słabszym, w mojej ocenie, Them, to była zdecydowana zwyżka formy. Them trochę cierpi na mniej hitów. Jest fenomenalne Welcome Home, ale to najlepszy fragment albumu, później poziom określiłbym jako dobry, ale całościowego poziomu poprzedniki utrzymać się nie udało. Razem z debiutem to dla mnie takie dwa klasyczne albumy, które choć udane, sprawiające frajdę z odsłuchu, to jednak niefenomenalne i mające trochę słabsze momenty.
Spider's Lullabye zabrzmiał nowocześniej, mocniej. Szkoda, że nie jest w całości koncept albumem, bo dla osoby nie przepadającej za pająkami, temat ten to prawdziwy horror. Album bez zapychaczy.
The Graveyard to jeden z najlepszych albumów Króla. Patologiczna historia, świetne utwory, namacalny klimat. Czego chcieć więcej od Duńczyka? Tylko ta klimatyczna pierwotna okładka spierdolona na sztuczną okładkę na wznowieniach... Po co?
Voodoo, pomijając inną historię, zawsze wydawał mi się takim młodszym i nieco słabszym bratem poprzedniczki. Mimo to, to również mocna pozycja, którą warto posłuchać. Muzycznie to gdzieś tam kontynuacja drogi obranej wcześniej. Niczym nie zaskoczy, ale rownież niczym nie rozczaruje.
House of God przynosi alternatywną historię losów Jezusa i jest pewnego rodzaju bluźnierstwem. Bluźnierstwem w dyskografii za to nie jest, bo to kolejny cholernie udany album. Posłuchajcie jak chodzą gitary w Follow the Wolf i Help!!!. A to jedne z najlepszych utworów jakie ten zespół napisał.
Abigail II: The Revenge i The Puppet Master to kolejne udane albumy, przy czym warto mieć na uwadze, że jednak trochę odstające od fenomalnego, mojego ulubionego ciągu w dyskografii, czyli Conspiracy - House of God. Oba te albumy zawierają zarówno świetne utwory jak The Storm czy The Ritual, jak i nieco bardziej zapychające fragmenty tu i ówdzie. Jak ktoś uwielba Kinga Diamonda to jak najbardziej znajdzie tu dużo frajdy, jak ktoś fanem nie jest i pominie te dwa krążki, to nic wielkiego się nie stanie.
Reasumując ten niezbyt piękny post, który piszę na kanapie do piwa - TOP 5 dla mnie to, kolejno: Conspiracy, Abigail, The Graveyard, The Eye, House of God.
Za każdym razem jak słyszę A Mansion in Darkness, At the Graves, Sleepless Night, Eye of the Witch czy Waiting to mam wzwód i się tego nie wstydzę.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑rok temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!