No pizdouszy lifemetalowe, to będzie koncert dla prawdziwych mężczyzn, nie takich jak wy fanów glam rocka. Ale siedzi tu łącznie może z 5 osób ogarniętych w temacie i to dla nich założyłem ten.
Dwie zajebiste śFińskie hordy zawitają do Gdyni. Zespoły to, które wciąż traktują termin satanistyczny black metal poważnie, więc zabawa szykuje się przednia. Oprócz tych dwóch ww. w tytule tematu, mają być jeszcze trzy polskie zespoły i jeśli to będą równie dobre strzały z rodzimego podwórka, to ho ho ho, szykuje się jeden z najlepszych gigów tego roku. Bardzo mocno nakażę mojej woli pojawić się w tym miejscu.
Po wycofaniu się klubu Podwórko art - scena ucho, podjęliśmy walkę o znalezienie nowego, godnego tej sztuki, lokalu. Black Metal to wojna, a na wojnie nie wolno się poddawać. Także uspokajamy wszystkich zainteresowanych, iż koncert się odbędzie w Gdańsku, w dobrze skomunikowanym miejscu. Dokładnej lokalizacji nie podamy, by uniknąć powtórki sytuacji w Gdyni. Za utrudnienia przepraszamy.
No ogarnięte, przecież te ichnie tramwajki czy co to jest jeździ też w nocy. A nocleg mamy przy dworcu, więc tym bardziej luz. Co to, panicz musi mieć spanie pod klubem? Black metal to wojna i jeżdżenie SKMką po nocy!
Oczywiście! Zarezerwowałem sobie spanie 4 minuty pieszo od tego klubu w Gdyni, teraz będę musiał albo tam się telepać po gigu, albo znaleźć coś innego. Przy założeniu, że w ogóle będzie sens, bo pociąg powrotny do Najdalszego Miasta w Polsce mam o 5 z minutami. Chuj, po gigu pijemy crafty!
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Vexatusmiesiąc temu
Tormentor
Posty: 7086
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!
Vexatus pisze: ↑miesiąc temu
Fest przeniesiony, biletów w necie nie mogę znaleźć... Tylko przez tego maila w domenie vp.pl można teraz bilety zamawiać?
Tak. Ja bym pisał na maila, gdybym jeszcze nie kupił.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Vexatus3 tyg. temu
Tormentor
Posty: 7086
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!
A po co chciałeś to wiedzieć, skoro z nami nawet nie pogadałeś? No, raz, jak Cię na siłę wyciągnęliśmy. Jestem obnażony, że się nie chciałeś fraternizować z kolegami z forum!
Duduś się najebał małpkami z pigwy i teraz pewnie jeszcze nieprzytomny wraca pociągiem do domu, ale jak wytrzeźwieje, na pewno napisze coś więcej o tym znakomitym gigu. Wszystkie kapele wypadły bdb, ale obaj jesteśmy zdania, że gwiazdą był Biały Witeź oraz Marras. Ja tylko czułem się zniesmaczony tym, że do tak szlachetnego BM ludzie bawili się w pogo niczym knury słuchające wesołej muzyki spod znaku Unleashed, ale ten typ tak ma, cóż poradzić. To było hipnotyczne granie. Przegapiliście dobry gig. Ale za pół roku mystic, zagra jakieś arch enemy, czy inne fear factory, więc na pewno będziecie w siudmym niebie. Siódmym? Tak. Siódmym.
Prawie pełna zgoda, jednakowoż mam nieco odmienne zdanie w kwestii otwieracza. Forbannet uguem nudne, chyba, że wchodzili w takie średniotempowe, transowe piłowanie, tak jak jeden numer zagrany przez nich, który w całości taki był. Ogólnie takei tam, Tsjuder, Taake, Koldbrannn itp piątoligowe granie. Choć z przebłyskami.
Biały Viteź sztos jak chuj. Trzeci raz skurwysynów widziałem i za każdym razem było świetnie a teraz chyba nawet świetnie z plusem. Muszę koniecznie posłuchać ostatnich dwóch albumów w całości, bo znam w sumie tylko split z Graveland i jakieś wybiórcze kawałki z późniejszych. Rzeczony split miał zresztą reprezentację wczoraj, w postaci Kędy Mój Los i Na Swój Miecz. Pośpiewane było, powznoszone. Bardzo dobry występ.
Saltus dla odmiany hmmm, no mam mieszane uczucia. Z jednej strony to fajne numery, za gnoja to nawet się dość mocno jarałem Imperium Słońca, ale teraz gdzieś mi ulatywała powaga całości. Chociaż pojedyncza, metalowa główka się kiwała, to nie mogłem pozbyć się wrażenia, że to granie w stylu "napiszmy pogańskie kawałki do potupania ppd sceną". Biały Viteź, mimo oczywistej przaśności i pompy wydawał mi się dużo bardziej poważny, paradoksalnie zresztą. Nie będę się tu znęcał nad grubasami przepychającymi się pod sceną, bo na Marrasie sam poszedłem w tany tany, ale rozumiem stanowisko Titka dotyczące psucia szlachetności hasaniem i odbijaniem brzuchami. A już na pewno było to czynnikiem, który psuł i wrażenie występu Saltus. Chociaż tak jak piszę, sam w sobie był niezły.
Marras za to W-Y-J-E-B-A-N-Y w kosmos. Nie słuchałem tego jakoś strasznie wcześniej, ale występ w dniu wczorajszym pozamiatał mnie jeszcze bardziej niż te pigwowe małpki. No kurwa mać, pod każdym względem świetny recital. Ciężar, agresja, riffownia nie będąca banałem, dwóch wokalistów, jeden blekowy, drugi jeszcze bardziej blekowy, szczypta fińskich melodyjek, zajebiste brzmienie i najzwyczajniej w świecie bardzo dobre utwory. No nie było chuja, żeby nie pójść się szlachetnie posiłować w młyn i jeszcze bardziej pokazać kapeli, że uważa się ich za w chuj dobrych. Cytując klasyka - będzie słuchane!
White Death podobnie jak Marras, też nie ma do czego się przyczepić, chociaż tutaj już jednak zachwyty miałem nieco umiarkowane. Mój wcześniejszy kontakt z nimi był analogiczny jak w przypadku ich kolegów z Finlandii i też zrobili pozytywne wrażenie, ale efektu "wow" nie odnotowałem. Niemniej brzmienie, wykonanie, prezencja na wysokim poziomie. Chociaż pokazu czipendejlsów nie było.
Sama tajemnicza miejscówka za to zaskoczyła, bo myślałem, że jak taka konspira, to będzie to w jakiejś obskurnej piwnicy a tu proszę. Nowoczesne osiedle, lofty, jakieś salony samochodowe, kawałek dalej bank, wnętrze czyste, białe, prawdopodobnie to jakiś kompleks do ajerobików, yog czy innych tego typu aktywności. Ale Tyskie z kija za 18 to srogi kek. I to jeszcze zero cztery kierwa! Burrito za to dobre, syte, chociaż 38 złotych to także lekka przesada. Na szczęście Żabka pełna małpek i hotdogów była tuż obok, z czego chętnie korzystałem, jak i też spora część uczestników wydarzenia. Znajomych sporo, piąteczki, wspólne fotki et cetera.
Klasa wydarzenie, kto nie był może żałować i płakać w swoje reklamówki pełne płyt z lifemetalem!
Panzer Division Nightwish
Vexatus2 tyg. temu
Tormentor
Posty: 7086
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!
Z całego koncertu najbardziej mi się chyba Biały Viteź spodobał - do tej pory praktycznie nic od nich nie słyszałem, a na żywo bardzo dobrze się zaprezentowali. Zespół powiązany personalnie z Semper Fidelis, a od lat powtarzam, że "Fidelity of Ideology" do spółki z Werewolf to najlepszy Pagan Black Metal z PL. Może coś tam z klimatu przeszło... Będzie słuchane.
TITELITURY pisze: ↑2 tyg. temu
A po co chciałeś to wiedzieć, skoro z nami nawet nie pogadałeś? No, raz, jak Cię na siłę wyciągnęliśmy. Jestem obnażony, że się nie chciałeś fraternizować z kolegami z forum!
Jakoś nie znajduję szczególnej przyjemności w rozmowie kimś kto co chwilę nazywa mnie głupim pedałem i jebanym cwelem i drze się tak do mnie przez pół sali. To taka mała wskazówka na przyszłość.
Jakoś nie znajduję szczególnej przyjemności w rozmowie kimś kto co chwilę nazywa mnie głupim pedałem i jebanym cwelem i drze się tak do mnie przez pół sali. To taka mała wskazówka na przyszłość.
Ja byłem jednym z grubasów przepychających się pod sceną, cóż było w tym niewłaściwego? w black metalu pogo zakazane? Arystorkacja jakaś hehe kontemplacja muzyki przy kieliszku wina i wykwintnej szyneczce może
Meh. A tam zakazane. Nic nie jest zakazane. Odczuwałem niesmak!
A tak poważnie, oczywiście sobie żartuję. Niech tam każdy doświadcza muzyki jak chce. TYLKO NIECH MNIE KURWA NIE OBLEWA PRZY TYM PIWEM, bo trzy razy dostałem jak w młyn wszedł ktoś z kubkiem i mu ten kubek wytrącili. Ja tu se stoję i chłonę muzykę zamieniony w jedno wielkie ucho, aż nagle dostaje czymś mokrym w mordę.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
yog2 tyg. temu
Tormentor
Posty: 17938
Rejestracja:8 lat temu
yog
Jak nie zostałeś oblany piwem, to w ogóle byłeś na metalowym koncercie???
Destroy their modern metal and bang your fucking head
TITELITURY pisze: ↑2 tyg. temu
No i trzeba mi było to powiedzieć, a nie się obrażać za to, że obrażam.
Ale skąd ten pomysł, że się obraziłem? Po prostu żeby nie psuć sobie wieczoru polazłem tam gdzie nikt mi z uporem maniaka nie wmawiał że jestem jakimś pedałem z Gniezna. No i tyle.