Mystic już to potwierdził. Ciekawa sytuacja, że dotychczas pisali jedynie, że King Diamond będzie headlinerem, a teraz pod wpływem komentarzy potwierdzili resztę headlinerów... odpisując na komentarz, a nie dając jakiegoś odgórnego info.
Bo to w ogóle nie jest zespół na festy (szczególnie tego rozmiaru), dla tak szerokiego grona odbiorców - nie rzadko przypadkowego.
Wcale nie. To dobry zestaw na randkę.
Co to za bzdury znowu? Masz jakiś prywatny ranking i robisz statystyki ?
Nigdy nie wracam od razu. Wracam do centrum tramwajem nocnym. Kiblowanie na dworcu nie problem, bo wejdę do McDonalda na Colę. Zresztą jeździłem na koncerty po 9h na stojąco. Żaden problem. W Sopocie jest Browar Miejski, gdzie będę codziennie jadł obiadek i piwka jako start.TheAbhorrent pisze: ↑2 mies. temu Z noclegiem w Sopocie to pamiętaj, że prawdopodobnie przystanek Stocznia będzie nieczynny, a jeżeli miejsce na plakacie będzie oznaczało taką czasówkę jak rok temu, do np. Cradle skończy o 2 w nocyI wtedy najpierw sporo z laczka, a potem SKM to jest pociąg co pół godziny, więc też można trochę pokiblować na dworcu, jak akurat nie podjedzie
Jeżeli będziesz, to daj znać, podam Tobie numer i się zgadamy. Choćby na moment.
Załątwiłam nocleg u kumpeli w Gdyni, po niedzieli kupuję bilet. Do zrobaczenia!
Health, Sun Dont Shine i Necrot nie wystąpią na festiwalu, na szczęście mamy więcej dobrych niż złych wiadomości. The Bug, Ufomammut, Drab Majesty, Stray From The Path, Employed To Serve oraz Sphere dołączają do programu Mystic Festival 2025.
Przy tak wielu zespołach i planowaniu festiwalu z wielomiesięcznym wyprzedzeniem zmiany są nieuniknione. W tym roku do Gdańska nie będą mogły przyjechać grupy Sun Dont Shine, Necrot i Health. Pierwsze dwa zespoły odwołały swój udział w europejskich festiwalach, Health natomiast musiał zmienić termin swojej wyprawy na Stary Kontynent. „Niestety, napotkaliśmy znaczące problemy logistyczne poza naszą kontrolą, które uniemożliwiły nam ten występ. Jesteśmy zdruzgotani, że przegapiliśmy tę okazję do spotkania z naszymi polskimi fanami” – czytamy w oświadczeniu zespołu opublikowanym na Instagramie.
Kirk Windstein, jeden z filarów Sun Dont Shine, również przygotował dla was specjalne oświadczenie: „Chcę (chcemy) przeprosić za odwołanie europejskich koncertów Sun Dont Shine w czerwcu 2025 r. Naprawdę chcieliśmy je zagrać, ale niestety nie byliśmy przygotowani. Nasz album nie ukaże się na czas i nie mieliśmy okazji pograć razem tak dużo, jak planowaliśmy, ze względu na zobowiązania wobec innych naszych zespołów. Bardzo nam przykro, na pewno pojawimy się niebawem. Po prostu chcemy dać z siebie 100% możliwości, a tym razem, ze względu na inne obowiązki i opóźnienie płyty, to nie mogło się udać”.
Na szczęście za wszystkich nieobecnych udało nam się znaleźć fantastyczne zastępstwa.
The Bug to Kevin Martin, doskonale znany jeszcze z lat 90. fanom GOD, Techno Animal i Ice, burzących gatunkowe granice projektów, w których współpracował z Justinem Broadrickiem z Godflesh. Później, już jako The Bug, Kevin odpłynął w stronę dubu, dubstepu i hip-hopu, zawsze jednak pozostawał wiernym wyznawcą basu, ciężaru i hałasu. Nic dziwnego, że jego najnowszy album, wydany przez Relapse „Machine”, wytwórnia opisuje jako dubową wersję Swans. Jesteście gotowi dać się zmielić tej maszynie?
Ufomammut obchodzili w 2024 roku piękny jubileusz – 25 lat działalności, 10 albumów studyjnych. Wystarczyło, by dopracować się miana jednego z najciekawszych europejskich przedstawicieli tej fali ciężkiego grania, którą zawdzięczamy Kyuss i Neurosis. Tej, która niesie ze sobą spiętrzone wpływy klasycznego hard rocka, i jeszcze doom, i stoner, i sludge, i psychodelię. Włosi zaproponują nam idealną ścieżkę dźwiękową do odprawiania kosmicznych rytuałów.
Drab Majesty to najzimniejsza fala – czy, jak sami to nazywają, Tragic Wave – prosto z Los Angeles. Są właściwie więcej niż zespołem, raczej scenicznym eksperymentem, w którym Deb DeMure i Mona D zadają sobie i publiczności pytania o tożsamość i naturę kreatywności. A przy okazji to cholernie dobra, podszyta mrokiem i rozpaczą, muzyka taneczna.
Nowojorski hardcore? Nie da się zgasić tego płomienia. Stray From The Path zasilają go paliwem czerpanym nie tylko od weteranów tej sceny, bo w muzyce grupy słychać również wpływy Rage Against The Machine i nu metalu. Płytę koncertową nazwali „Smash ’Em Up” i owszem, istnieje uzasadniona obawa, że was rozwalą.
Employed To Serve zatytułowali swój najnowszy album „Fallen Star” (premiera 25 kwietnia), ale gwiazda tego brytyjskiego zespołu wznosi się i świeci coraz jaśniej. Metalcore’owy kwintet doskonale balansuje pomiędzy emocjonalnością, a techniką, a stojąca na jego froncie Justine Jones tnie głosem jak brzytwą.
Sphere wypuścili album zatytułowany „Blood Era” w 2022 roku, ale tak naprawdę krwawa deathmetalowa epoka tej warszawskiej formacji trwa już od dwóch dekad. Bez dróg na skróty, bez kompromisów – czysta brutalność z piekła rodem. A właśnie, „Inferno”, najnowsza płyta Sphere, ukaże się jeszcze tej wiosny.
Przecież nie koliduje z najlepszym festiwalem w Polsce, więc w czym problem?