W łódzkim DOMu miał miejsce wczoraj świetny występ Coven. Pani Jinx, mimo wieku ciągle świetnie daje radę jako frontmanka. Jako wokalistka też w sumie, chociaż mocno wspomagana przez resztę zespołu, to nie odczuwało się zgrzytu. Pewnie też dlatego, że kawałki Coven to nie jest raczej jakaś wielka wirtuozeria wokalna i nie jest pewnie wielkim problemem odśpiewanie ich na żywo (dla mnie przynajmniej, jak i dla wielu innych uczestników gigu, nie było w ogóle

)
Tak czy inaczej, jak pisałem wyżej, występ bardzo fajny. Obfitujący w "same hity" bo praktycznie ze dwóch kawałków może nie rozpoznałem.
White Witch of Rose Hall,
Wicked Woman (CZAK CZAK CZAK CZAK) czy
Dignitaries of Hell, no kierwa, ciało samo podrygiwało w tańcu pod sceną i wznosiło rożki w kierunku pani wokalistki. Jeśli miałbym się uczepić w ramach koncertu życzeń, to zabrakło mi jednego z ulubionych, czyli
Pact With Lucifer. Brzmienie na początku się nieco rozlazło z ale od drugiego już kawałka nie doszukiwałem się prawie mankamentów. Wychodziłem w chuj zadowolony.
Pierwszy support pominąłem, za to drugi, czyli Narbo Dacal podobał mi się w opór. Doom metal z laską na wokalu, która, podkreślić należy, ma bardzo zajebisty głos. Tym, co w serduszku mają takie Acid King, czy Subrosę (czyli mnie) nie mogło się to nie podobać. Na pewno zachęcili mnie do sprawdzenia studyjnych wypocin. Aha, na koniec zagrali cover Króla Polski, ten o tym, jak dzwoni telefon i się na wyświetlaczu wyświetla "Grób" hohoho hihihi.