Posty: 729
Jest gdzieś w necie jakaś strona, na której, w jednym miejscu, są zapowiedzi koncertów metalowych w Polsce? Jakoś ostatnio zawsze dowiaduję się po fakcie...DiabelskiDom pisze: ↑2 lata temu Wczoraj miał miejsce świetny koncert w warszawskiej Hydrozagadce. Przygrywało Pallbearer i Elder. (...)
a true forumowi fani, podniecajacy się załogą byli?DiabelskiDom pisze: ↑2 lata temu Na WIF nie dam również rady, a w sumie chętnie bym się rozejrzał, bo nigdy nie byłem. Byłem za to wczoraj w Warszawie na koncercie Bohren & der Club of Gore. Bardziej jako osoba towarzysząca, bo to Dorotka wielka miłośniczka, ale ja też coś tam kiedyś słuchałem (album Black Earth najwięcej) i wrażenia były pozytywne.
Sam recital zaliczył na wejściu godzinną obsuwę. Jednak zespół z nawiązką zrekompensował ten zgrzyt. Totalnie kameralna atmosfera, pogaszone światła, jedynie malutkie lampki wiszące nad deskami. Ascetyczny show z doskonałym brzmieniem. Oj tak, brzmienie powalało. Każde muśnięcie cymbałów, każde pacnięcie szczoteczką talerza, że o saksofonie, który jest od wielu lat sednem muzyki Bohren, nie wspomnę. Dość zabawna konferansjerka, jakoś pomiędzy anglikańskim na poziomie użytkownika DiabelskiDom a charyzmą nogi od taboretu, ale dodawało to swoistego uroku. Całość występu, trwającego, bagatela godzinę czterdzieści, była wspaniała, robiła niesamowite wrażenie, tak u słuchającego z doskoku, jak ja, jak i fana, jak żona.
Nie wiem, czy jestem true forumowym fanem, ale mam winyl ich najbardziej znanej i najlepszej płyty, natomiast na koncercie nie byłem (choć planowałem, gdyby się udało), bo a) nie było mnie w mieście b) uznałem, że i tak będą sobie grali jakieś improwizacje czy coś w tym stylu i mnie to w sumie umiarkowanie interesuje. Pozdrawiam serdecznie!Kozioł pisze: ↑2 lata temua true forumowi fani, podniecajacy się załogą byli?DiabelskiDom pisze: ↑2 lata temu Na WIF nie dam również rady, a w sumie chętnie bym się rozejrzał, bo nigdy nie byłem. Byłem za to wczoraj w Warszawie na koncercie Bohren & der Club of Gore. Bardziej jako osoba towarzysząca, bo to Dorotka wielka miłośniczka, ale ja też coś tam kiedyś słuchałem (album Black Earth najwięcej) i wrażenia były pozytywne.
Sam recital zaliczył na wejściu godzinną obsuwę. Jednak zespół z nawiązką zrekompensował ten zgrzyt. Totalnie kameralna atmosfera, pogaszone światła, jedynie malutkie lampki wiszące nad deskami. Ascetyczny show z doskonałym brzmieniem. Oj tak, brzmienie powalało. Każde muśnięcie cymbałów, każde pacnięcie szczoteczką talerza, że o saksofonie, który jest od wielu lat sednem muzyki Bohren, nie wspomnę. Dość zabawna konferansjerka, jakoś pomiędzy anglikańskim na poziomie użytkownika DiabelskiDom a charyzmą nogi od taboretu, ale dodawało to swoistego uroku. Całość występu, trwającego, bagatela godzinę czterdzieści, była wspaniała, robiła niesamowite wrażenie, tak u słuchającego z doskoku, jak ja, jak i fana, jak żona.