Czit pisze: ↑5 lata temu
Przyznam, ze byłem pierwszy raz i w chuj mi się podobało. Nile i Cryptopsy pozamiatało ()chociaż Nile strasznie krótki mi się wydawał). Mieszane ucuzcia na Decpaitated - 3 świetne utwory, jeden nawet "Homo Sum" i chyba 3 pizdowate z nowych płyt. Wśród młodych metaluchów naprzeciwko mnie pełna ekstaza i szaleństwo przy tych nowych, a jak weszło " Post (?) Organic " trochę ucichli

Pogoda była brutalna, zw2łaszcza po koncercie Ulcerate
Gdybym wiedział, to byśmy jakieś piwo albo rum zrobili

Z moich refleksji, najlepiej wypadły: Emperor i Electric Wizard (którego nie słucham na co dzień). Cryptopsy i Nile - bardzo dobry poziom. Decapitated nie widziałem, bo oglądałem już wiele razy. Na Ulcerate także byłem przed armagedonem z nieba. Mimo że pod namiotem, to czuję po 15 minutach, że buty przemakają. Rzeka się pojawiła

Z innych zespołów jak zwykle wysoki poziom zaprezentował Devin. Amorphis w swoim melodyjnym stylu. Szkoda, że tylko jeden utwór z "Tales...". Carcass, który zastąpił Morbidów, także świetnie wypadł. Hard core'y pomijał, bo to nie moja bajka. Rozczarował mnie Mayhem, przy którym nie dotrwałem do końca. Zdecydowanie gorzej niż dwa lata temu na BA. Miła niespodzianka w postaci Opeth i wycieczki muzycznej do lat 90-tych. Growl Akerfeldta - rewelka. Samael - lepiej niż na tegorocznej Metalmanii (tym razem mniej disco), ale nadal "umc, umc, umc". Pierwszy mój koncert na żywo Wolfheart i jestem na TAK. To będzie prawdziwa przyjemność zobaczyć ich kolejny raz w drugi weekend września na Summer Dying Loud. I co jeszcze? Vallenfyre. Najmocniejszy pod kątem surowości koncert jaki widziałem na tegorocznym BA. Oczywiście jak co roku, żałuje, że nie zobaczyłem wszystkiego co chciałem zobaczyć oraz pewnych zagadek do odkrycia. Ale takie "zalety" Brutala. Tak czy siak to był jeden z najlepszych BA z tych sześciu edycji, na których byłem. A pogoda... Nie jeździ się tam dla pogody

A na koniec ołtarzyk Lemmy'ego, w którym można było się chwilowo wyciszyć i przy okazji wybić zęby po ciemku
