yog 3 lata temu
Nie dość, że kupiłem przedostatni bilet, to jeszcze kumpel dzięki mojemu cynkowi załapał się na ostatni. Trochę było niepewności, czy uda mi się dotrzeć, a tym bardziej, czy będzie mi się chciało, ale popołudniowe emocje związane z preorderami drugiego Blood Incantation rozbudziły na tyle, żeby nie odpuścić.
Na miejsce dotarłem raczej późno, bo grał już Hell-Born, a Offence - zgodnie z planem - przegapiłem. Zanim wszedłem postanowiłem zapalić papieroska, żeby się rozejrzeć po podwórku i co prawda nikt znajomy się początkowo nie nawinął, ale prędko wypatrzyłem @Canidia, która mnie - o ile pamiętam - niemal nie poznała. Pogadaliśmy o różnościach i zbiłem na koncert trochę posłuchać zespołu, którego prawie nie znam. Tam się okazało, że to taki po prostu true metal, że raczej wiadomo, co powinni grać i tak grają, może mnie nie rozjebało, ale nóżka chodziła. Zobaczyłem tak kilka kawałków, ze 4, może 5 ostatnich. Publice się podobało, muzycy chyba też zadowoleni z show zagranego podczas premiery splita z Offence, który można było tam zakupić.
Potem zagrał Imperator i tu byłem co prawda wciąż na trzeźwo, ale w lepszym humorze. Koncert ten przypadł mi do gustu z jakiegoś powodu bardziej, niż ten z Byczyny, muzycy zdawali się być w lepszej formie, znacznie bardziej ze sobą zgrani i choć może wbrew niektórym opiniom nie przearanżowali riffów, to wersje te wprowadzają drobniutkie zmiany. Bariel chyba nieco zachwycony gigiem trochę zmieniał wokale w co bardziej kluczowych momentach w stylu you will find the outer space, the outer space will find youuuu, przez co najwięksi fani po części utracili swoje ulubione fragmenty. Poza tym, bardzo energicznie wykonany secik z kawałkami z albumu, Love is the Law (Love Under Will) i Endless Sacrifice oraz oczywiście Świętą wojną na zwieńczenie. Mimo wstrzemięźliwości tego dnia, namachałem się banią całkiem solidnie, a w skandowaniu Imperator! między kawałkami prędko awansowałem na prowodyra lewej strony publiki. Lubię drzeć mordę na kapelach, które cenię, więc chętnie krzyczałem.
Protector wyszedł jakoś tak, wydawało się, niespiesznie, a jak już wyszedł, to zgodnie z obietnicami zagrał 3 nowe kawałki, a reszta stare. Wokalista niezbyt może trafnie akurat w dzień opublikowania planów nowej Metalmanii wspominał to wydarzenie, choć z roku '89. Wspominał, choć nie był. Ale teraz będzie wspominał tamtą noc, w Hydrozagadce. Tak mówił. I że one thousand thanks generalnie. Przyznać trzeba, że się zdawał być serio zaskoczony przyjęciem, skandowaniem Protector w przerwach i tak dalej. Ze wspomnianych 3 nowych kawałków, których - jak się okazuje po konsultacji z setlist.fm - było cztery, pamiętam jedynie niezły Road Rage i zapowiedziany jako inspirowany Lord of the Rings The Dimholt. Ta ostatnia zapowiedź mnie nieco zniesmaczyła, nie ukrywam. Na pozostałych (kawałkach, nie zapowiedziech) chyba wychodziłem na fajka, albo nie zwracałem uwagi ;p W każdym razie - poza The Heritage - zagrali numery z każdej epki i albumu, w tym 4 z 6 kawałków z pierwszej epki - co mnie nie dziwi, bo ją uważam za najlepsze ich dokonanie.
Gig zaczął się od ciosu w postaci Misanthropy, zaraz wspomniano drugi album Sliced, Hacked and Grinded i poprawiono to A Shredding of Skin. Dalej festiwal starych przebojów z dwóch pierwszych płyt uzupełniały co większe krzyżackie szlagiery, Golemy, Urmy the Mady, Apokaliptyczne rewelacje, czy Mortal Passiony, a Kain z Ablem zwiastowali nadejście końca tak hitów, jak i koncertu. Po udawanym bisie poleciał jeszcze staroć Protector of Death wsparty dwoma szybkimi lutami, z których tą wieńczącą był spejs kejk. Po kolejnych podziękowaniach i okrzykach na cześć protektoratu, wyszli jeszcze i zagrali Holocaust. Występ udany, ale nie zostawił mnie ze szczęką na podłodze, choć mogę ujawnić, że słuchając Holy Inquisition byłem bardzo rad, że nie odpuściłem kolejnego udanego wieczoru w Hydrozagadce. Ciekawostką jest, że pan wokalista paradował na scenie w żółtej koszulce - nie, nie lidera - byczyńsko-tasmańskiego Draculi. Oczywiście wąs też miał.
Czemu nie zagrali Only the Strong Survive - tego nie rozumiem.
Destroy their modern metal and bang your fucking head