Ten cały Baphomet's Blood to serio odkrycie festu. Aż się samo prosiło, żeby iść tańcować pod sceną. Zajebisty speed metal na sterydach. Tylko było nie chlać tyle wódki bo na Archgoat z pięć razy lądowałem na glebie a wydaje mi się, że raczej ciężko mnie obalić

Na kolejnej edycji ma być Desaster i Gehennah, choć po szumnych gadkach liczyłem co najmniej na Cult of Fire
