Byłem.
Hate
Powiem tak- Hate widziałem z miesiąc temu. Dobry, rzetelny występ, tylko oni mają jakiś problem z lepszym odegraniem tych płyt i cały niuans, cały finezyjny sznyt pada na ryj. Może za dużo studia w nagraniu, a może po prostu ... no nie wiem jak to nazwać, ale jak zagrali utwory starsze- z okresu Thrash'em All to wszystko grało. Ogólnie set ok, uczciwe 3+
Moim zdaniem albo brak na koncertach jeszcze jednej gitary, albo trzeba przearanżować kompozycje pod kątem grania na żywo.
Belphegor
Nie mogę się do nich przekonać, poszczególne utwory są ok, ale płyty mnie nudzą.
Tak było i z tym koncertem- nota bene o 4-5 kawałków dla mnie za długim. Ta muza mnie nudzi., Ten sam schemat, 40 minut wyszedłbym zachwycony.
Super podejście do grania, wszystko zaaranżowane, sporo zgrania kapeli w swoistej choreografii, do tego różne atrybuty, a na koniec końców świetnie zabrzmieli.
Fani mogli być tylko zachwyceni, ja byłem znudzony pod koniec.
Morbid, przepraszam, I am Morbid.
Wyszli i rozpieprzyli system.
David... przed koncertem i po specjalne puszczone country. Prowokacyjnie.
Wyszl i ... No ma skurczybyk tę charyzmę, ma wokal, ma lekkość i nonszalancję. I jest kurwa liderem. Tego nie odegrasz, nie nauczysz się.
Za garami Pete "Commando" Sandoval. Cóż dodać, człowiek o 8 kończynach, pozostali dwa też pełen profesjonalizm.
Od razu ciosy Z Blessed, potem przejście w Covenant, następnie genialne kawałki z Domination i powrót do Covanant i innych staroci. Oczywiście z preferencją na Blessed. A na deser... Terrorizer.
Można narzekać, można pierdolić, że to grane na kasę- a ja powiem- zazdroszczę tym, co dziś idą do B90.
Mi kark siadł, niemal padłem na ryj, bo prostu z remontu kuchni i pracy jechałem. Kuźwa, każda sekunda tego koncertu była perfekcyjna.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.