Blood Incantation / Sněť / Frightful 18-19.06.2022 Wrocław / Warszawa

[yog]

Właśnie kupiłem bilet do Hydrozagadki i kolegów szukam. Wybiera się kto? Eventy:

► Pokaż

[deathwhore]

Jeżeli tylko pieniążek pozwoli to ja będę.

[yog]

Wyśmienicie!

[DiabelskiDom]

Bilet na Warszawę nabyty drogą kupna.

[yog]

Taki trochę o ten Snet, ostatnie ze 2 kawałki trochę więcej autopsowania to spoko, ale całościowo to trochę nuda jednak niestety.

Blood Incantation poprawny gig, ale do tego co się działo 5 lat temu w tym samym miejscu to bez podjazdu (panowie zresztą tamten gig wspominali, więc chyba zapadł im w pamięć), pewnie przez hipsterską publikę co zamiast drzeć ryja blood incantation albo biła brawo, albo krzyczała napierdalać albo jebać pis. No kurwa brawo dla was, na pewno zespół rozumie.

No ale wyjście spoko, że zaliczone, z paroma znajomymi zbita piątka szufla strzała, a i kurz niespodziewanie zapoznany. A no i piwo bezalkoholowe wypite chyba pierwszy raz w życiu albo góra drugi. Marakuja, bo bananowa młodzież na pełnej dziś weszła. Po Black Silesii trochę trudno się przestawić na warszawskie towarzystwo

[kurz]

Snet widziałem dwa ostatnie kawałki i bez rewelacji niestety. Blood Incantation bardzo fajny koncert, a hajp na nich wyczuwalny w każdym atomie powietrza. Za to gdańszczanie i Wielki Mrok ekstra energia i charyzma sceniczna liderów.

[DiabelskiDom]

No Frightful mi się najbardziej podobało z całego wieczoru. Dobry, wściekły, żywiołowy, true maniacsowy występ. Zdefiony thrash, z wisienką na torcie w postaci coveru Night's Blood.

yog Incantation bardzo fajne. Zupełnie inny gig niż ten sprzed kilku lat. Tam był death metal, wczoraj był za to death metal w kosmosie, z ambientowymi plamami. Płynący, astralny koncert, niepozbawiony śmierciowego wpierdolu (o ile pamiętam, to na koniec zagrali wał z debiutanckiej EPki, co mnie bardzo ucieszyło).

Snet taki se. Jak leciał to spoko, na pewno na plus zajebisty frontman i pełen ognia recital, ale muzycznie takie tam, lifemetalowe potupajki a la jakiś kuń (kadaver). Ze śmiesznych rzeczy, to na ich występie ochrona wyjebała za wsiarz jakiegoś naprutego typa, który na zmianę wypierdalał się na ludzi albo wpierdalał się w ludzi, których bardzo oburzało, że nie mogą sobie w spokoju przy młynie stać ze szklanką ani kręcić telefonem relacji na insta.

[yog]

(o ile pamiętam, to na koniec zagrali wał z debiutanckiej EPki, co mnie bardzo ucieszyło).

Tak jest, było Hovering Lifeless.

A Snet nie że złe, ale bardzo lifemetalowy występ

[karp]

Frightful największe zaskoczenie, bo oczekiwałem najmniej, a ze wszystkich supportów mnie skasowali najbardziej. Tylko ta pęknięta struna trochę położyła dynamikę występu, shit happens.

pewnie przez hipsterską publikę co zamiast drzeć ryja blood incantation albo biła brawo, albo krzyczała napierdalać albo jebać pis. No kurwa brawo dla was, na pewno zespół rozumie.

Publika bez życia, bo upał w tym klubie niemiłosierny, jak ja zwykle nie mogę sobie odpuścić koncertu bez hehe przepychanek pod sceną, to tego dnia stwierdziłem, że odpuszczam i sobie posłucham. Szczególnie, że i samo Blood Incantation zagrało bardziej koncert, przy którym można było odpłynąć, jak zresztą napisał @DiabelskiDom

A darcie ryja "napierdalać" czy "jebać pis" to jest temat na całą rozprawkę na temat stanu polskiego kucostwa, wychowanego na "hehe Vader, byle napierdalało" (z całym szacunkiem do Vader ofc), a potem masz takie kwiatki, albo krzyczenie "jebać putina" na Janusz Priest. W pytę, IQ mniejsze od pantofelka.

[deathwhore]

Skoro metal to muzyka dla głąbów, to nic dziwnego, że głąbów przyciąga i głąby się zachowują jak głąby.

[yog]

Pewnie przez tę tropikalną atmosferę i kapela 110% z siebie nie dała, bo tam grubo powyżej 40 stopni było i trudno było jakoś przesadnie szaleć.

[kurz]

Mocna przesada z krytyką, jeden pacan nie robi różnicy.

[deathwhore]

Pewnie przez tę tropikalną atmosferę i kapela 110% z siebie nie dała, bo tam grubo powyżej 40 stopni było i trudno było jakoś przesadnie szaleć.

Na scenie przeważnie jest dużo cieplej niż na sali.

Mocna przesada z krytyką, jeden pacan nie robi różnicy.

Skoro metal to muzyka o przesadzonej estetyce, to i sama przesada jest z definicji metalowa, a mocna przesada mocno metalowa. Z faktami nie wygrasz.

[kurz]

Ale trzeba walczyć!!!

[EdusPospolitus]

Świetny był ten gig. Poleciało całe "Hidden..." i słuchało się tego jeszcze lepiej niż z płyty