Mayhem 10.08.2025 Warszawa, Letnia Scena Progresji

[HailToPaganGods]

Legendarna grupa Mayhem powraca do Polski! Pionierzy black metalu wystąpią na jedynym koncercie w naszym kraju w tym roku, który odbędzie się 10 sierpnia na Letniej Scenie Progresji w Warszawie.

Norweska grupa Mayhem już od ponad 4 dekad wytycza szlaki w muzyce ekstremalnej. Bogata historia zespołu znana jest nawet tym, którzy z black metalem na co dzień nie mają za wiele wspólnego - w końcu zabójstwo Euronymousa przez Varga Vikernesa oraz samobójstwo szwedzkiego wokalisty Deada odbiły się szerokim echem w pierwszej połowie lat 90., a następnie wczesny etap działalności grupy stanowił podstawę scenariusza filmu Jonasa Åkerlunda “Lords of Chaos” z 2018 roku. Jednak wkład Mayhem w historię metalu to nie tylko mrożące krew w żyłach historie, ale przede wszystkim legendarne i ważne dla gatunku materiały - EPka “Deathcrush”, koncertówka “Live in Leipzig”, kultowy długogrający debiut “De Mysteriis Dom Sathanas”, bezkompromisowy “Grand Declaration of War”, ale też kolejne płyty, które nigdy pod kątem jakości nie zeszły poniżej wysokiego poziomu i przedstawiały formację jako tę, która nie stoi w miejscu i swoje brzmienie poddaje ewolucji - “Chimera”, “Ordo ad Chao”, “Esoteric Warfare”, oraz zamykający na ten moment dyskografię “Daemon”.

W sierpniu grupa powróci do naszego kraju i wystąpi na Letniej Scenie Progresji w Warszawie, gdzie za sprawą chłodnego misterium i przekrojowej setlisty świętować będzie 40-lecie swojej działalności.

MAYHEM

10.08.2025 / Warszawa, Letnia Scena Progresji

Idziecie?

[Wędrowycz]

Chłodne misterium...na letniej scenie.
Tak, zamierzam być. Kilka lat już ich nie widziałem, a set z tego co widziałem mocno przekrojowy.

[yog]

Owls Woods Graves tam jeszcze zagra.

[Wędrowycz]

Zero odzewu? Nikt się nie wybiera z Was?

[raymoont]

Zero odzewu? Nikt się nie wybiera z Was?

Ja się tam wybieram. Nie pójść na Mayhem jak grają w twoim mieście, to już byłoby totalne frajerstwo

[Thorgal]

Jest spora szansa, że wbiję na ten gig. Termin wstępnie jest ok.

[yog]

Zero odzewu? Nikt się nie wybiera z Was?

Ja się tam wybieram. Nie pójść na Mayhem jak grają w twoim mieście, to już byłoby totalne frajerstwo

No nie wiem, czy nie większym frajerstwem jest iść na kolejny koncert Mayhem w Progresji.

[raymoont]

No nie wiem, czy nie większym frajerstwem jest iść na kolejny koncert Mayhem w Progresji.

To było jednak kilka lat temu, a teraz chłopaki cały czas świętują 40-lecie, więc pewnie i jakaś przekrojowa setlista się szykuje..

[DiabelskiDom]

Największym byłoby pójść, gdyby grali całe De Mysteriis Dom Bananas

[Wędrowycz]

Z tego co widziałem, to setlista przekrojowa właśnie więc mnie cieszy mocno. Nieco szkoda, że w składzie na takim wydarzeniu nie ma Blasphemera (odświeżałem wczoraj "Live in Marseille 2000" i to jest kurwa sztos!), ale ja już wyczekuję mocno. Plakaty w mojej okolicy też się już pojawiły.

[ziut]

hej nigdy wcześniej nie byłem na tej letniej scenie w progresji jak ogólnie ją oceniacie?

[Wędrowycz]

Przyznam szczerze, że też jeszcze na letniej scenie nie byłem, więc będzie to dla mnie coś nowego.

[ziut]

zobaczymy jak to będzie ale setlista z 40 lecia bardzo dobrze wygląda

[Wędrowycz]

Ano setlista bardzo elegancka, co prawda dodałbym jeszcze myślę ze 2-3 wałki więcej (albo podmienił te nowsze na nie), ale to co jest w sumie już wystarczy.

[mork]

hej nigdy wcześniej nie byłem na tej letniej scenie w progresji jak ogólnie ją oceniacie?

Byłem na kilku koncertach. Trawa, piasek, klimat jakby wyjechało się gdzieś poza miasto Akustyka bez zarzutu.
Tylko uważajcie bo są dwa stoiska z alkoholem: jedne standardowe z nalewaka (na placu ze sceną), drugie z kraftami (kilka metrów dalej ale za barierkami). Z kraftami nie wpuszczą Was na plac ze sceną pomimo, że masz przelane w plastik, przynajmniej tak było rok temu.

[Wędrowycz]

To już dziś, ktoś finalnie się wybiera?

[ziut]

i jak wrażenia po koncercie mi się podobało, nagłośnienie było dobre jedynie brakło jeszcze z 3 kawałkow, jak porównujecie do koncertu z 2017?

[Baudosaur]

Fenomenalny koncert, jak dla mnie dużo lepszy, niż ten w 2017 r. Bardzo dobre nagłośnienie (tylko na Life Eternal trochę było gorzej), świetna forma muzycznie, no i naprawdę dobrze to wyglądało wizualnie. Zbieram szczękę z podłogi, bo Mayhem dało dużo więcej, niż oczekiwałem.

[Wędrowycz]

Dla mnie osobiście rewelacja. Tyle, że ja nigdy nie będę obiektywny wobec Mayhem, gdyż to moja ulubiona metalowa kapela w ogóle Brzmienie super, byłem zadziwiony jak mocno selektywnie było. Zarówno Owls Woods Graves jak i Mayhem miały wszystkie instrumenty słyszalne. Pod tym kątem wypadło lepiej niż w warunkach klubowych.
Setlista przekrojowa, ale wiedziałem czego się spodziewać śledząc co grali na wcześniejszych koncertach z tej trasy. Zespół jest w doskonałej formie i mimo wielu lat obfitujących w masę koncertów dalej potrafią odpowiednio dać do pieca. Intensywnie od początku do końca, a wręcz wydaje się, że końcowe wałki z "Deathcrush" sprawiły najwięcej radochy zarówno muzykom jak i publice.
Oprawa wizualna, przygotowana specjalnie na koncerty z okazji 40-lecia jak najbardziej na plus. Niby, w zdecydowanej większości to znane fragmenty leciały, z występów, wywiadów, mediów itd. ale dopracowane odpowiednio i muszę przyznać, że miałem ciary w wielu momentach. Niesamowite, że po tylu latach jeszcze coś potrafi takie emocje we mnie wzbudzić, a jednak...

Na minus wielkie kolejki praktycznie do wszystkiego, do merchu mimo iż stałem sporo nie udało mi się doczekać, więc olałem potem. No i ten piach, kurła ledwo wróciłem z urlopu z nad morza i plaży mam już przesyt, a tu taki sam piach znowu w Warszawie

Jako drobny śmieszek - dobrą połowę koncertu Mayhem stałem zaraz obok Marii Konopnickiej i mam wrażenie, że dopada go jakiś kryzys wieku, albo po prostu się nudził. Bo większość czasu spędził w telefonie, zbił parę piątek i ziewał co rusz. Hue, to też motyw jakiego wysłuchałem przez całą drogą powrotną do domu, bo jadąc komunikacją słuchałem elaboratów starych metaluchów narzekających na to jak dobrze że można było posiedzieć na leżakach czy przy ławkach, a nie tylko stać, no i jakie to choroby i problemy zdrowotne im doskwierają. Młodzież natomiast widziałem, że świetnie bawiła się tworząc niewielki circle pit pod sceną wzbijając przy tym tumany kurzu, przez co pod koniec występu Mayhem wszystko dookoła było wręcz zamglone.

Zabawa przednia, przy czym był to zarazem chyba drugi koncert w historii, na którym nie szukałem sobie znajomków i postanowiłem po prostu skupić się w spokoju na samych zespołach nie odrywając się rozmowami i muszę przyznać, że wyszło to bardzo na plus.

[ziut]

To się ciesze że większość miała pozytywne wrażenia . Ja po merch stałem po koncercie i mega mili ludzie nawet w stoisku z merchem (kupiłem za dużą koszulke i bez problemu mi wymienił na rozmiar mniejszy). Poszedłem z osobami które nie sluchają na codzień black metalu i też mowią że super było.

[Sierra]

Byłam, widziałam, podobało mi się jak sam skurwysyn. Trzy godziny które spędziłam stojąc z pękniętą kością stopy minęły jak mrugnięcie. Warto było jechać przez pół kraju.

[Nathas]

Jako drobny śmieszek - dobrą połowę koncertu Mayhem stałem zaraz obok Marii Konopnickiej i mam wrażenie, że dopada go jakiś kryzys wieku, albo po prostu się nudził. Bo większość czasu spędził w telefonie, zbił parę piątek i ziewał co rusz.

No co Ty, klikłem w jego relację i zobaczyłem początek. 'Rewelacja', 'jeden z lepszych koncertów' - widocznie przeżywa to wewnątrz
A tak poza tym, to wyglądało mi to na powtórkę z zeszłorocznego SDL. W sumie muzycznie też podobnie jak na Mystic kilka lat temu. W każdym razie wysoka forma ciągle zachowana.

[Molotow 666]

Dokładnie @Nathas