Mocno zazdroszczę, bo lubię bardziej niż jakieś 90% metalu, nie wspominając o tym, że artystycznie pewnie można góra kilka nazw wymienić, które mogłyby do Laibach startować. Niestety, czas nie pozwolił.
Dokładniej był to koncert roku dla mej skromnej osoby. Nie widziałem ani BI ani Manilli, ale jakoś to przeżyłem. Prawdopodobnie jest też tak jak mówi pan deathwhore, ja dopiero co zaczynam muzyczną przygodę z tym ich disco elektro turbo czymś. Szoł dali konkretny. Oczywiście nie zabrakło "Warszawskich Dzieci", zabawnego "Life is Life" i "Tanz Mit Laibach". W całości znam tylko "Volk" i fajnie by było gdyby ktoś osłuchany założył ładny temat o Słoweńcach.