Wolfbrigade to utworzony w 1995 roku szwedzki zespół z nurtu Hardcore Punk, w którego muzyce można znaleźć także wpływy Crust, D-Beat i melodyjnego Death Metalu. W początkowym okresie działalności zespół działał pod nazwą Wolfpack. Na koncie maja 6 pełniaków i trochę mniejszych wydawnictw.
Przydałaby się nowa płytka. The Enemy: Reality było mocno średnie, z całego dysko chyba wypadało najgorzej (co jednak wybaczam, bo poprzedzające ją Damned i RWTH to albumy wybitne). Ale za to jest na nim oto ten szlagierowy numer, który zrywa papę z dachu:
Hell reached out, touched my flesh!
We are none, beneath the ash!
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Najnowsza EPka Wolfbrigade będzie składała się z trzech numerów i dwunastu minut muzyki. Krążek będzie zatytułowany Anti-Tank Dogs i ukaże się 12 sierpnia. Krążek został zmasteringowany przez Magnusa Lindberga (Converge, Cult of Luna, Tribulation, Hellacopters). Wydawcą będzie Armageddon Label / Agipunk.
Nowa propozycja szwedów to pełne klasycznego - zmetalizowanego pod ich rodzimą szkołę - brzmienia gitar, dobrej d-beat'owej perkusji i świetnego wokalu. Zasadniczo odnoszę wrażenie, że więcej na tej EPce metalu niż na poprzednich dokonaniach grupy. Nie znam ich dyskografii w pełni, ale poznane krążki były bardziej crustowe. Ten mini album natomiast od pierwszych dźwięków atakuje bardziej metalowo. Słuchać śmiało, choćby dla ostatniego numeru.
Znienacka nowy wałek od Wolfbrigade. Jest brudno, jest szorstko, jest szybko. Premiera albumu "Life Knife Death" odbędzie się 13 września i jak na slaszerski tytuł jest to oczywiście 13-go piątek.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Vexatus2 mies. temu
Tormentor
Posty: 6852
Rejestracja:7 lat temu
Lokalizacja: Raw Black Metal z rana jak śmietana!!!
Kilkanaście odsłuchów za mną, cdek w drodze. Generalnie płyta miła w odbiorze, ale nic badziej ponad pierwszy singiel nie zaskoczyło. Kto wie, może z czasem? Jak ktoś wielbi Morbid Tales, to powinien się zainteresować prawnuczkiem sławetnej epki.
Rzut oka na okładkę i skojarzenie pokrewieństwa mogło być tylko jedno, a w takim Into the Crypt of Rays zawsze słyszałem punkową chamówę. Wiadomo, to tylko luźne spostrzeżenia. Jak Ci się podoba nowa płyta?