Kurde, ale to kopie!
Kupiłem ostatnio parę płytek z distro Earache, mieli fajne wyprzedaże po niecałe 15 dolców, przy kilku albumach koszt transportu jakoś się rozłożył i całkiem nieźle ekonomicznie to wyszło. No ale nie o tym miałem; wytwórnia się szanuje, winyl w dotyku taki jak powinien być, czuć że to nie nowoczesne plastikowe gówno, tylko dobra mieszanka (kto dotknął paru winyli z różnych epok, powinien wiedzieć o czym piszę), gramatura odpowiednia, nie jakieś pojebane 180 gr, tylko normalna chuda płyta. Jedyne do czego bym się przyczepił, to brak folii.
Nie wiem czy pisałem, jak to kurwa kopie!!
No i JEBAĆ LIFEMETAL!!