Nie zgodzę się z tak kategorycznym stwierdzeniem gdyż mamy jeszcze Brygadę Kryzys, Siekierę, Klaus Mitffoch itd.porwanie w satanistanie pisze: ↑6 lata temu"Legenda" to legenda i tyle. W pełni zasłużona, najlepszy album jaki wyszedł w kręgu polskiego punka i jedna z najlepszych polskich płyt z muzyką rockową w ogóle. Prostota i poetyckość, czad i subtelność, emocje i coś dla intelektu, ta płyta po prostu niszczy.
A Triodante? Tam to dopiero Budzy namieszał po grzybach i ćpaniu JezusaPioniere pisze: ↑6 lata temuChoć mam obie na plackach, to podobnie jak @Adi666 muzycznie wolę znacznie bardziej siermiężny „hardcorowy” debiut od „przesadnie uduchowionej”, wręcz epicko wyniosłej poetyckiej Legendy, której w sumie również czasem zdarza mi się posłuchać, gdyż to równie dobra płyta, a jednak ... wybór przeważnie pada na Armia.
Późniejszych kilka razy posłuchałem i mimo, że muzyczne było spoko, nawet bardzo spoko, to jednak żadna z nich nie wywarła na mnie aż tak piorunującego wrażenia, jak dwa pierwsze albumy.
Zdecydowanie się nie zgodzę. Zachęcam do posłuchania Triodante. Zarówno audio, jak i z obrazem, bo jest widowisko teatralne do tego. Powinno się spodobać, bo Waćpan zdaje się nie gustu typowego kuca patataja
Na debiucie Armii, to jeszcze słychać echa punkowej Siekiery. Ciężko i szybko grają, ale już są zalążki tego mistycyzmu jakim emanuje Legenda. Brylewski miał bardzo oryginalne brzmienie i styl grania, choć wirtuozem nie był, to trudno go pomylić z innym wiosłowym.kurz pisze: ↑rok temuZnam i triodante i ultima Thule. Są to rewelacyjne albumy. W zasadzie armia ma takich kilka. Tylko legenda i der prozess to cholerne sztosy. Szczególnie trzy bajki i druga strona procesu to total rzeź jak dla mnie. Nie można zapomnieć o rebelianckie debiucie, chociaż preferuje te uduchowione albumy. Dzisiaj robię dzień z armia. nakreciliscie mnie. Jak to było wspaniałe opisy tworzą wspaniała muze? Ha!!!!
Prawda jak skurwysyn. Potwierdzi to @Kozioł @dj zakrystian @Zsamot i pierdyliard innych użytkowników.Pan Efilnikufesin pisze: ↑
W 1991 wyjebali album 'Legenda'. Wyjebali na prawdę grubo. Moim zdaniem ten materiał to jeden z najciekawszych albumów jakie kiedykolwiek się okazały.
Nie!!!!!!!!Pan Efilnikufesin pisze: ↑
Później coś tam nagrywali, nie wiem bo wiedzieć nie chcę.
Pewnie tak jak Legendę: 50% i tyle... I to jeszcze szatkując kolejność.