Battle Ruins

[yog]

Battle Ruins to amerykańska kapela grająca w nurcie hardcore punk/oi! z pewną dozą heavy metalu.

Grają sowite, inspirowane metalem hity z przednimi riffami i wpadającymi w ucho refrenami. Zespół jest wierny swoim ideałom, także materiałów próżno szukać na CD. Ceny czarnych krążków z kolei oscylują w okolicach 40-60 Euro na discogs.

Grają soczystego rock & rolla w wersji garażowej, z wkurwionym, bardzo czytelnym wokalem (z wstawkami a la Misfits czasem, jak chórki w kawałku Warpaths Ahead). W tym roku wydali swój drugi album - Glorious Dead.

Szlagiery w pytę, polecam mocno.



Mutiilation i Cro-Mags - zabójcza mieszanka
Skład:
Brendan Radigan - Vocals
Joe Sylvia [Joe Hawk] - Guitar
Justin DeTore - Drums
Pearse McGrath - Bass

Dyskografia:
2009 - Battle Ruins [demo]
2010 - Battle Ruins [EP]
2013 - Battle Ruins [demo]
2014 - Battle Ruins
2017 - Battle Ruins [demo]
2018 - Glorious Dead

BC: https://battleruins.bandcamp.com/music
Discogs: https://www.discogs.com/artist/1707196-Battle-Ruins

[Hajasz]

O ja pierdolę nawet w najczarniejszych snach nie myślałem, że można zaserwować taki poziom żenady. Co to kurwa ma być ?!

Przy tym to Black Magick SS gra jak rasowy zespół. A tu mamy jakiegoś koszmarka bo punk, oi, hardcore i disco metal ??? No ja pierdolę aż mnie głowa rozbolała. Lepiej posłuchać Ultima Thule bo 1000 razy lepsze niż te Bitewne Ruiny, które kiedyś miałem nieszczęście słuchać u jednego takiego ale miałem cichą nadzieję, że nikt nigdy więcej o tym nie wspomni. Jakże się myliłem.

Ostrzegam to muzyka dla tych, których znudziły wszystkie gatunki muzyczne świata. Horytnica czy Hungarica to jeszcze rozumiem ale to Battle Ruins to za przeproszeniem taki babymetal dla dojrzewających chłopców, u których na ścianie wisi drewniany miecz i tekturowa tarcza zrobiona na zajęciach praktyczno-technicznych w szkole podstawowej.

[yog]

Pierdolisz Hajasz, zajebiste granie bez spiny, a nie jakieś pięćsetne szwedo-crusty Ci kolesie to już dość mocno dojrzali jak na babymetal

[Hajasz]

Pierdolę to fakt ale takiego gówna to największemu wrogowi nie polecę.

[yog]

No widzisz, a ja mam znajomych, którzy sobie cenią takie granie i jestem im wdzięczny, że puścili, bo i ja chętnie się przy takim radosnym graniu bawię

[Hajasz]

No widzisz to zrozumiesz też ten wspaniały tekst jaki śpiewała Edyta Geppert:

Jaka róża, taki cierń - nie dziwi nic
Jaka zdrada, taki gniew - nie dziwi nic
Jaki kamień, taki cios - nie dziwi nic
Jakie życie, taka śmierć

[yog]

Zaznaczam, że chodzi o byczyńskich ultrasów, a nie kolegów-hipsterów!

[Pioniere]

Już sama koszulka Manowar u wokalisty w połączeniu z wykonywanym stylem Oi! HC Punk, dostatecznie mnie od tego odstrasza — już po tysiąckroć wolę „pięćsetne szwedo-crusty”. Sprawdzić jednak może i sprawdzę, a nóż trafi się jaki drugi Oi Polloi, choć wątpię, bym na taką petardę jak Unite and Win, czy Resist the Atomic Menace tu trafił.

[yog]

O gatunku Epic Oi! nie słyszałeś?

[Pioniere]

Poza paroma wyjątkami nigdy nie byłem fanem Oi! ...

[yog]

Ani ja, ale to brzmi jak oi-owa odpowiedź na Midnight

[Pioniere]

A powinno brzmieć jak OI!-owa wersja Extreme Noise Terror.

[yog]

W tym podobieństwo jedyne, że debiut jest krótki - trwa niecałe 21 minut w przypadku Battle Ruins

[pit]

Czemu jak tego słucham za oczami wyświetlają mi się napisy: Turbonegro, Dropkick Murphys, English Dogs i Manowar (to niewłaściwe i bez sensu)? A cichy głos w głowie szepcze: włącz Dwarves (godne to i sprawiedliwe, ale równie bez sensu)?

[yog]

English Dogs zdecydowanie.

[pp3088]

Delikatny jak pupka niemowlęcia heavy metal z elementami oi czy punka. Mówię o 2 płycie. Nie wiem jaki hardcore punk Ty tam słyszysz yogu, ale to przecież jest oiowy Manowar. Czyli coś niestrawnego jak dla mnie.

Dziękuję postoję i crustem się upoję.

Zaznaczam, że chodzi o byczyńskich ultrasów, a nie kolegów-hipsterów!

Szkoda, zapytaj kolegów-hipsterów co polecają z punka

[yog]

Wiesz, nie trzeba być japońskim d-beatem, żeby grać hardcore, Dead Kennedys też jest delikatne jak pupka niemowlęcia Co by to nie było, to heavy metal jest dla Ciebie niestrawny w niemal każdej formie chyba Ja tu słyszę wspomniane English Dogs, Puke czy Sacrilege, załogi stosunkowo hardkorowe. Ale fakt, Battle Ruins to jest muza, którą by teoretycznie mogło Rhapsody zagrać

[yog]

Ulubiony zespół wszystkich forumowiczów zaprezentował nowe demko z trzema kawałkami męskiego oi pop punka ze szczyptą heavy.