Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

Body Count

#1

CzłowiekMłot 3 lata temu

Obrazek

Obrazek

Dziarska ekipa okołometalowa na której czele stoi znany raper Ice-T. Trzon kapeli stanowią wspomniany już wokalista i równie czarny gitarman Ernie - C. Istniejące od 1990 - 2006 roku Body Count, reaktywowało się zaledwie trzy lata później i do dziś nagrywają całkiem zacne materiały.

Skład:
Ice-T - wokal (od 1990)
Ernie-C - gitara (od 1990)
Juan of the Dead - gitara rytmiczna (od 2014)
Vincent Price - gitara basowa (od 2004)
Ill Will - perkusja (od 2014)

Wybrana dyskografia:
1992 - Body Count
1994 - Born Dead
1997 - Violent Demise: The Last Days
2004 - Murder For Hire [video]
2006 - Murder For Hire
2014 - Manslaughter
2017 - Bloodlust
2020 - Carnivore





Discogs: https://www.discogs.com/artist/169841-Body-Count-2
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17531
Rejestracja: 7 lata temu

#2

yog 3 lata temu

W innych kapelach składy się sypią, bo praca, dzieci. W Body Count - 3 kolesi z pierwszego składu nie żyje.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
HUMAN
Tormentor
Posty: 1566
Rejestracja: 7 lata temu

#3

HUMAN 3 lata temu

BODY COUNT !!!!
Awatar użytkownika
Odrowąż
Master Of Puppets
Posty: 165
Rejestracja: 6 lata temu

#4

Odrowąż 3 lata temu

Jedyni murzyni jakich jestem w stanie słuchać z przyjemnością.

Nawet ten czarny z Blasphemy co nie umi grać na gitarze mi nie robi tak jak Ice T i Ernie C.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3774
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#5

Zsamot 3 lata temu

Dwójeczka jest rewelacyjna a im dalsze materiały, tym lepiej, nie wiem, na czym polega ich tajemnica, ale całkowicie są poza wszelkimi wpływami, cały czas robią swoje. Ostatni album jak zawsze perfekcyjna dawka "typowego" ich grania.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5307
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#6

Hajasz 3 lata temu

Odrowąż pisze:
3 lata temu
Jedyni murzyni jakich jestem w stanie słuchać z przyjemnością.
Niestety ja tak nie mam ale mam wspomnienie z pierwszego koncertu Body Count w Polsce kiedy Ice-T z kolegą zawitał po koncercie do jednego lokali w Sopocie, gdzie zagadali do jakiejś ładnej blondynki. Niestety okazało się, że jej chłopak do myślących raczej nie należy i postanowił uruchomić szlaga na ryj. Okazało się, że ekipa z Brooklynu to nie leszcze i we dwoje oklepali owego gościa i jego wszystkich kolegów.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 2976
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Strzałkowo

#7

Vortex 2 lata temu

Kumpel mnie trochę wkręcił, po tej reaktywacji i od czasu do czasu zarzucę na głośniki. Poleciał "Bloodlust" z 2017 roku, a tam taka perełeczka:

"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17531
Rejestracja: 7 lata temu

#8

yog 2 lata temu

Bawi mnie ten cover zawsze tym, że Ice-T nie zna chyba słowa acquittance, więc wstawia tam: death will be their acquisition ;) Nie on jeden chyba zresztą, gdzieś to już słyszałem wcześniej.

Z tym, że jeszcze bardziej mnie bawi teledysk do Talk Shit, Get Shot:



Ice-T???? Nigga. I prefer lemonade.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1693
Rejestracja: 6 lata temu

#9

porwanie w satanistanie 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Bawi mnie ten cover zawsze tym, że Ice-T nie zna chyba słowa acquittance, więc wstawia tam: death will be their acquisition ;) Nie on jeden chyba zresztą, gdzieś to już słyszałem wcześniej.
Bo tak jest napisane w książeczce (aż sprawdziłem CD i kasetę), w każdym razie w remasterze :)

A klip do Talk shit.,.. owszem, mistrzostwo :)
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3148
Rejestracja: 5 lata temu

#10

kurz 7 mies. temu

Odświeżam ostatnią płytkę i w uszy leci kawał soczystego, energetycznego grania bez chujowych growli i udawania że jest się groźniejszym niż nieistniejący szatan w postaci kozła.
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1120
Rejestracja: 5 lata temu

#11

Derelict 7 mies. temu

"Body Count is a band I put together just to let one of my best friends, Ernie C., play his guitar. He's always been playing guitar, we all went to Crenshaw High School together in South Central Los Angeles, and I had the idea: let's make a metal band, let's make a rock band, 'cause I had been to Europe, and I noticed that the kids would mosh off of hip-hop. So we put the band together, and I used the three bands that were my favorites at the time to set the tone. We used the impending doom of a group like Black Sabbath, who pretty much invented metal; the punk sensibility of somebody like Suicidal, who basically put that gangbanger style from Venice, California into the game; and the speed and the precision of Slayer, one of my favorite groups, and always will be."
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
Derelict
Tormentor
Posty: 1120
Rejestracja: 5 lata temu

#12

Derelict 7 mies. temu

Jeszcze jeden post odnośnie Body Count, albo dokładniej samego Ice-T. On nawet umie śpiewać:



Wiadomo, że szału nie ma, ale jak na rapera to gościu jest jak ten przysłowiowy jebany człowiek renesansu. Robi rap, metal, śpiewa, rapuje, gra w filmach i serialach, napada(ł) na banki, służył w wojsku, był alfonsem :)
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2447
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#13

CzłowiekMłot 6 mies. temu

kurz pisze:
7 mies. temu
Odświeżam ostatnią płytkę i w uszy leci kawał soczystego, energetycznego grania bez chujowych growli i udawania że jest się groźniejszym niż nieistniejący szatan w postaci kozła.
To jest właśnie hardcore. Elegancka płyta i myślę, że bez cienia przesady można określić "Carnivore" jako najlepszą po reaktywacji.
Nawet utwór z panią z Evanescence nie zaburza całości.
Należy też dodać, że to bardzo nowoczesny album, bo współczesnych patentów hardcorowych tu i tam (zwłaszcza na początku) nie brakuje.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!

Wróć do „Grindcore / Hardcore / Punk”