Nowoczesne metalcorowo hardcore punkowe zjawisko dające nadzieję na kolejne tego typu twory bez zbędnej pedaliady. Zespół założono w 2008 roku w Pittsburghu w stanie Pennsylvania jako Code Orange Kids. W trakcie promowania drugiego dużego albumu zmienili nazwę na obecną.
2 pierwsze pełniaki ukazały się pod sztandarem Deathwish, a od wydania najnowszego stali się podopiecznymi Roadrunner Records.
Skład:
Eric Balderose – gitara/wokal/syntezator (od 2008)
Reba Meyers – wokal/gitara (od 2008)
Jami Morgan – perkusja/wokal (od 2008)
Joe Goldman – bas (od 2011)
Dominic Landolina – gitara, syntezator, dodatkowe wokale (od 2017)
Dyskografia: Winter Tour Demo (2009) Demo 2010 (2010) Cycles (2012, EP) Embrace Me/Erase Me (2012, EP) Full Of Hell/Code Orange Kids (2012, split) LOVE IS LOVE/RETURN TO DUST (2012) Tigers Jaw / The World Is a Beautiful Place & I Am No Longer Afraid to Die / Code Orange Kids / Self Defense Family (2013, split) I AM KING (2014) FOREVER (2017) The Hurt Will Go On (2018, EP) UNDERNEATH (2020) Under The Skin (2020, live album) THE ABOVE (2023)
Płyta z tego roku jest zajebista. Totalnie popierdolone granie, lubię bardzo. Tytułowy to miazgator, a taki "Bleeding in the Blur" to bardzo przyjemne urozmaicenie materiału, gdzie usłyszeć można czyste wokale Reby.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Najlepszy hardkorowy zespół pod słońcem. Trudno nazwać to co grają tylko hardkorem, powiedziałabym że to bardziej sludge hc.
"I'm King" piękny album dzięki któremu zaczęłam ich więcej słuchać, debiut był słuchalny lecz zbyt tradycyjnie hardorowy. Dwójką udowodnili, że można zrobić coś innego wciąż grając hardkor, zaś o wiele ciekawszy i bogatszy.
Zdaje się, że dwa lata temu dotarli również do Poznania co świadczy o tym, że zdobywają popularność w świecie. Teraz są w trasie z Gojirą, nie wiem czy to dobrze, ale na pewno przysporzy im to szersze grono odbiorców. Wielka szkoda, że w b90 suportem Gojiry okazało się Obscure Sphinx. Bardzo liczyłam, że będzie okazja zobaczyć Code Orange w dobrych warunkach.
Na szczególną uwagę myślę, że zasługuje kawałek Dreams in Inertia, nieprzeciętnym nastrojem i klimatem zupełnie innym niż wcześniejsze dokonania.
„Forever” to dziwaczny, tym niemniej bardzo udany balans na granicy legalności. Wydaje się, że jest to bardziej zasługa zespołowej intuicji pomieszanej z pewną dozą szaleństwa niż w pełni policzalnym wyrachowaniem. Kto o zdrowych zmysłach łączyłby metalcore z industrialem, obtaczał w powerviolence i dla pełnego nasycenia wplatał elementy sludge metalu? W tak skrajnych przypadkach z pomocą przychodzi instynkt, który na tej płycie odgrywa kluczową rolę. To broń, która powinna być na wyposażeniu każdego muzyka. Jest to oręż, dzięki któremu możliwe jest uchwycenie muzycznych cząsteczek trudnych do jednoznacznej analizy.
Synteza stylów zawartych na tym albumie nie zawsze jest procesem, który byłby w pełni kontrolowany przez zespół. Code Orange próbuje chwycić kilka srok za ogon i aby zachować równowagę musi nagiąć parę zasad. Dlatego też dla oczyszczenia atmosfery już na początku ostrzegam, że są na tej płycie fragmenty mocno ocierające się o nu-metal i to ze źródła, które chwały kapeli nie przynosi. Ale dość psioczenia, bo ten bałaganiarsko – nonszalancki styl bycia nie może przesłaniać prawdziwej wartości tego albumu, który ma sporo walorów. Krwiobieg tej kapeli przepełniony jest rytmiką spod znaku Integrity, która niezwykle sprawnie wtłaczana jest przez nadpobudliwego perkusistę. To prawdziwy lider, który pozostawia serce na muzycznym boisku, racjonuję i normuję gitarowe skurczę osadzając je na klarownym podłożu. Zyskuje w oczach już przy pierwszym kontakcie. Daleko szukać nie trzeba – tytułowy kawałek, który został umieszczony na początku płyty to zgiełk najwyższej próby. Mam głęboką nadzieje, ze stanie się on kierunkowskazem do dalszych poszukiwań dla Amerykanów. Reszta kapeli nie zostaje w tyle za swym bębniarzem. Wrażenie na słuchaczu robić mogą przede wszystkim gitarowy motyw zawarty w kawałku „Real”. „The Mud” też ma w sobie kilka w pełni brawurowych zrywów. Czy fuzja hardcore’u z Nine Inch Nails w „Hurt Goes On” może nazwać udany? Jeśli masz zmysł aranżacyjny, a za konsoleta siedzi Kurt Ballou to ja nie widzę żadnego problemu. „Forever” to nie tylko album dająca obietnice dalszych zysków, ale i pełnoprawny pokaz muzycznej odwagi.
myszkaszyszka pisze: ↑7 lat temu
Code Orange i metalcore? Ciekawe....
Jest w muzyce Amerykanów bardzo dużo metalcore, tylko że tego tradycyjnie rozumianego, który nie ma nic wspólnego z pedaliadą i gwiazdorstwem zespołów melodic metalcore. Generalnie podsumowując w muzyce Code Orange tzw. metallic hardcore jest bardzo obecny. Chociażby taki Forever czy Kill The Creator ma w sobie riffy ala Converge czy Integrity. Zresztą co tu dużo mówić Deathwish i Kurt Ballou - już wiadomo o co chodzi.
Poza tym sporo sludge, dużą szczyptę grunge, trochę industrialu, z hardcore dodałbym beatdown bo trochę tych bujających zwolnień jest.
Znam tylko ostatni album, fajna sieka. Ja akurat lubię muzykę corową i breakdowny, więc mi to nie przeszkadza. Ponoć najlepszy jest debiut. Prawda to?
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Kolega ostatnio ostro zachęcał że ponoć cudny HC. Nie znam wogóle. Na forum założono wątek i piszą że niezły miks. Słuchałem właśnie pierwszego albumu który wyskoczył na BC, I Am King. Ło kurwa. Jeżeli tam jest deathcore plus co tylko sobie jeszcze wyobrażacie, to jest to do daty jedyny krążek którego posłucham wielokrotnie.
Nie rozumiem też po co z miejsca zawzięcie kategoryzować tak otwarty zespół?
Code Red gra każdego jebanego kora. XXI Century Core.
Świeża i dobra muzyka którą przezywanie tak czy siakn nie uczyni lepszą czy gorszą. Nie patrzeć na łatki tylko słuchać!
Wystąpili na ostatnim NXT: Takeover, czyli dużej gali PPV. Jeśli się nie mylę, to "Bleeding in the Blur" było theme songiem całej gali, a w linku powyżej wystąpili przy wejściówce Aleistera Blacka, który siedzi w tych klimatach.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Od kilku dni znów chodzę podniecony ostatnią płytą. No co za strzał! A jakie oni mają breakdowny - rozpierdalają mnie totalnie. Ten zmetalizowany hardkor wychodzi im świetnie. A Adventures słyszeli? Pół składu z Code Orange, Reba na wokalach i nieco inna muzyka :v
Mi się podoba.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Code Orange znałem głównie w kilku klipów śmigających na YT i wrażenie było całkiem pozytywne. Zachęcony wymianą zdań w tym temacie właśnie odpaliłem sobie "Forever" i to był duży błąd - miałem zająć się zupełnie czymś innym, a teraz siedzę i słucham.
Bardzo ciekawy i przede wszystkim udany mix muzyki mającej swoje korzenie w HC z wieloma innymi gatunkami. Oprócz HC i ogólnie pojętej stylistyki Core słychać tutaj wpływy Sludge, Industrial, Noise, Grunge i sam nie wiem co jeszcze. Świetny mix im z tego wyszedł. Teraz przez Was pewnie pół dnia będę tego słuchać... Musze obczaić poprzednie pełniaki.
No Reba zajebista jest. Podoba mi się jej styl bycia i fakt, że jest naturalna. Nie musi szpachlować pół tony tapety na twarzy, ubierać się jak tania dziwka (jej styl ubierania się jest bardziej sexy niż gorsety i inne śmieszne wdzianka) i liczyć na atencję kuców. Na scenie to istny żywioł, a jaja ma takie, że niejeden facet może pozazdrościć.
Vexatus, obczaj ten kawałek:
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Zajebista jest, a fotka z wywiadu po ich występie na NXT: Takeover z Brooklynie sprzed kilku miesięcy, gdzie grali podczas wejściówki Aleistera Blacka :p
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Obczaiłem pierwsze dwa pełniaki i trochę się różnią od trzeciego - głównie ze względu na brzmienie, ale też i kawałki są mniej urozmaicone. Wszystkie płyty są całkiem niezłe i z pewnością będę do nich wracał co jakiś czas. A ruda jest słodziak i koniec dyskusji.
Słucham dość często i tak jak rozpierdalało tak rozpierdala. Przy tej muzie nie da się usiedzieć w miejscu. Mocno moje serduszko rozgrzewa fakt, że metalowcy się na nich nie poznali i nie zrobił się hype. Za to w innych środowiskach hype jak najbardziej - byli nawet nominowani do Grammy Awards
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Nowy utwór brzmi jak Rob Zombie - industrialny/alternatywny metal z lat 2000. Nawet Reba tego nie ratuje. Bleh.
01. 3 Knives
02. The Hunt (feat. Corey Taylor)
03. The Hurt Will Go On (Shade Remix)
04. broken.selfish.scum.within (Drumcorps Remix)
05. Power Green (Arthur Rizk Remix)
Tutaj kawałek z Coreyem:
Blind pewnie podjarał się jak nastolatek :*
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Wydaje mi się, że oni sami już nie wiedzą w jakim stylu chcą grać. Kawałek z Taylorem całkiem całkiem, czuć w tym jeszcze echa hardcore, ale ten pierwszy...nie wiem co chcieli nim osiągnąć. Może nie jest to zła muzyka, ale stylowo całkowicie z czapy.
Po wysłuchaniu drugiej płyty zafascynował mnie ten cały Kot Orest. Nawet kupiłem tę płytę na ich poznańskim gigu sprzed lat. Nie mieli jeszcze Grammy,nie grali przed największymi. Album numer 3 nie jest dla mnie do końca zrozumiały, za duży hardcore muzyczny w tym nowoczesnym hardkorze Co do tego, że wyznacza nowe ścieżki - pełna zgoda.
Mam nadzieję, że mnie jeszcze pozytywnie zaskoczą.
Nie wiem co chcieli tutaj zagrać, bo brzmi to jakby do 3 płyty dodali Slipknota(poprzedni singiel) i NIN(ten singiel) i to w ilościach dominujących. Zapowiadają że ten album będzie brzmieć zupełnie inaczej i nieszablonowo, ale jakoś tego nie widzę.
Okładka mega chujowa, sorry.
Jak Ci tęskno za porządnym miksem mathcore, metalic hardcoru i sludga to zapoznaj się z tym zespołem: viewtopic.php?f=14&t=1693
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Takie oh i ach bylo z tym Code Orange bo nowatorsko, bo grali nieszablonowo a teraz juz sa passe. Jakie to przewrotne. Grac co chca czy to na co ludzie czekaju?
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
dj zakrystian pisze: ↑5 lat temu
Takie oh i ach bylo z tym Code Orange bo nowatorsko, bo grali nieszablonowo a teraz juz sa passe. Jakie to przewrotne. Grac co chca czy to na co ludzie czekaju?
Grać dobrą muzykę, która mi się spodoba. Więcej nie wymagam, i tak jestem łaskaw. Nie wiem ile osób czeka na powrót do nu-metalowych dźwięków(dzięki bogu Code Orange do tego daleko, ale mają takie momenty) ale ostatnie podrygi Suicide Silence zakończyły się absolutną katastrofą.
Jeżeli zmieniasz styl grania musisz się z tym liczyć
Nowatorsko to nigdy oni nie grali, nieszablonowo może trochę. Porządny metalcore z odpowiednim elementami innych gatunkow(mathcore, sludge, post-hc itp), dobrze wyprodukowany.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
dj zakrystian pisze: ↑5 lat temu
Takie oh i ach bylo z tym Code Orange bo nowatorsko, bo grali nieszablonowo a teraz juz sa passe. Jakie to przewrotne. Grac co chca czy to na co ludzie czekaju?
Mogą grać i robić co chcą. A to co grają może mi się podobać lub nie. To co robią ostatnio mi się akurat nie podoba.
dj zakrystian pisze: ↑5 lat temu
Takie oh i ach bylo z tym Code Orange bo nowatorsko, bo grali nieszablonowo a teraz juz sa passe. Jakie to przewrotne. Grac co chca czy to na co ludzie czekaju?
Mogą grać i robić co chcą. A to co grają może mi się podobać lub nie. To co robią ostatnio mi się akurat nie podoba.
Poczekamy zobaczymy, bo ten numer z Coreyem ze Slipkmiota jeszcze nie przesadza, ze poszli w nu metal. Ostatnie dwa pelniaki robia dobrze.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Czy oni kolejnego członka mają? Jami teraz tylko na wokalu jest?
Kombinują strasznie, posłucham całość jak wyjdzie. Forever i I Am King lubię i swego czasu męczyłem bardzo. Raczej nie wracam. Regularnie słucham Knocked Loose, bo oni jednak chyba trochę lepsi jak na moje ucho są. No ale nie ma kombinowania z elektroniką, tylko czysty zmetalizowany hardcore wpierdol
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Całość mnie uspokoiła. Ta płyta to kontynuowanie wątków z poprzednich dwóch płyt. Naturalna ewolucja stylu. Jak na moje dość sporej wielkości uszy jest to bardzo dobra płyta. Nie odnotowałem zapychaczy raczej. O, dość sporo elektroniki jest.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Niezła płyta, ale trwa o 10 minut za długo. Sprawia fizyczne zmęczenie, po prostu ledwo przebrnąłem. Szkoda, bo kilka kawałków fajnych, ale ile można jechać tak intensywną muzę bez przerwy. Albumy corowe nie powinny trwać dłużej niż 40 minut(chyba że na końcu masz 10-minutowy atmosludgowy kawałek, to co innego ).
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
No jest długa ta płyta jak na standardy w takim graniu, ale z drugiej strony to oni siebie już nie postrzegają jako typowo hardcorowy zespół. Ich ambicje jakby sięgały coraz dalej. Nie zdziwiłbym się jak za płytę, dwie płyty, hardcoru zostało u nich jak na lekarstwo.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Nowe płyciwo zaskoczyło mnie raczej pozytywnie. Stopniowe odchodzenie od rdzenia hardcorowego zapowiedziała już epka, dodano sporo - o dziwo nieprzesadnie chujowej - elektroniki, jest dość różnorodnie. O dziwo bardziej podeszły mi te lżejsze kawałki, które może puszczono by w audycjach Peela, gdyby żył. A co do tych ostrzejszych - lekki zawód. Słyszę w tym mix Slipknota z jakimś Fear Factory, niestety mniej porywające niż w oryginale. Ogólnie na plus, takie mocne 6,5/10.
Będę musiał się przeprosić z poprzednią płytką, która mnie wstępnie nie zachęciła. Ostatnio rzuciłem uchem na nowo i było lepiej.
Jestem totalnie zakochany w 'Underneath'. Wciąga jak lesbijski pornos nastoletniego stulejarza. 10/10. W zasadzie, nie ma słabego elementu. Ten zespół już jest wielki, a będzie jeszcze bardziej. Nie mogę się doczekać kolejnych wydawnictw, bo rozwijają się niesamowicie. Z płyty na płytę czuć progres. Ta dekada należy do nich.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Piąta duża płyta zespołu zatytułowana "The Above" ukaże się 29 września tego roku pod skrzydłami Blue Grape Music.
Są nowe trzy utwory, w tym jeden z panem ze Smashing Pumpkins. Nieźle to się zapowiada.
Zajebisty jest ten teledysk do Take Shape. Ale oni umieją w teledyski.
Kawałek brzmi jak rozwinięcie motywów z poprzedniczki, choć ten współczesny hardcore to coraz bardziej w tle jest, a na przód wyłania się alternatywny metal z elementami industrialu. Mi to pasuje i cały czas interesuje mnie ich droga rozwoju. Poznałem Code Orange na etapie wydania Forever, ale postępujące zmiany stylistyczne mnie tu nie denerwują. Oryginalny na swój sposób* zespół, który nie ogląda się na niczyje oczekiwania. Trzy świetne albumy na koncie, czwarty też najprawdopodobniej taki będzie. Tego albumu, który wydali jeszcze jako Code Orange Kids nie liczę, bo i tak go nie znam.
*bo łączą ze sobą kilka zespołów z lat 90 i przełomu 90/2000, a wychodzi coś, co ma znamiona własnej stylistyki.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!