Włoscy grindersi z One Day In Fukushima grają od 2014 roku i póki co na stanie mają dwa demosy i dwa splity. Szczególnie godne uwagi jest demo z 2015 roku. Niespełna 13 min materiał zamknięty w 9 kawałkach to fajny grindcore połączony stary styl z nowym. Hamulca raczej nie używają, wokalista drze ryja niemiłosiernie a i zdarzają się tzw. napalmowe pochody kiedy gitara wtóruje perkusji pod tzw. moshing.
Czekam z niecierpliwością na debiutancki album bo może to być ciekawa pozycja.
Dyskografia: 2014 - One Day in Fukushima [demo] 2015 - Mutilative Perspective [split] 2015 - Demo 2015 [demo] 2016 - Nerve Gas Holocaust/One More Step to Extinction [split] 2017 - Italiani Sempre Rumore [split] 2018 - Ozymandias
Bardzo rzeźnicka muzyka, która nie bierze jeńców. Relentless grindcore. Nie ma przestojów, nie ma zwolnień - jest nakurw od pierwszej do ostatniej sekundy. Dla mnie zbyt jednostajnie, ale materiał jest spoko.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Całkiem udana na nowa EPka. Chyba najlepiej wychodzą im te najbardziej core'owe i nieco chaotyczne zagrywki, choć zwolnienia i te nieco bardziej deathmetalowe zagrywki też mają swój urok.