Saor to black metalowy projekt Andy'ego Marshalla znanego też jako Fuath. Został założony w Glasgow w 2012 roku, początkowo pod nazwą Arsaidh. Trzeba przyznać, że facet jest płodny, bo zdążył wydać już 3 studyjne albumy i kompilację. Oczywiście pod znakiem zapytania stoi jakość tych płyt, ale tu akurat jest pod tym względem bardzo dobrze. Muzykę tego pana można opisać jako miks szkockiego folku, atmosferycznego black metalu oraz post rocka. Podobnie jak u Wardruny, w twórczości Andy używa często starodawnych ludowych instrumentów, w tym wypadku szkockich jak bodhran czy dudy. Osobiścię najbardziej cenię ostatni album, Guardians, aczkolwiek pozostałe dwa tez bardzo lubię i są z pewnością warte sprawdzenia.
Skład:
Andy Marshall - All instruments, Vocals (2013-present) Fuath, ex-Askival, ex-In Vino Veritas, ex-Àrsaidh, ex-Concept of Time, ex-Falloch
▼ Muzycy koncertowi
Bryan Hamilton - Drums (2014-present) Cnoc an Tursa, ex-Barshasketh
Rene McDonald Hill - Guitars (2015-present) Cnoc an Tursa
Lambert Segura - Violin (2016-present)
Paolo Bruno - Guitars (2018-present) Thy Light, Hypnotic Mantra, ex-Desdominus, ex-Dreamstate, ex-Sergulath
Martyn Moffat - Guitars (2015-2016)
Tony Dunn - Guitars (2016-2018) Cnoc an Tursa, Blackwork, ex-Falloch, ex-Lost Persona
Oliver Stuart Böhm - Bagpipes, Tin Whistle, Fiddle (2017) Hærken (live), Isarnos, ex-Typheous
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
"Guardians", czyli najnowszy twór owego pana, jest również najlepszym. Widać, że z każdym kolejnym krążkiem się rozwija i utwierdza w stylistyce, którą chce grać. Taka muzyka idealnie pasuje na szare, deszczowe dni, których tego lata mamy aż nadto.
Piękne dźwięki, przy których można się zapomnieć. Tak jak nie lubię tych wszystkich atmosferyków, tak ten projekt szanuję, zwłaszcza drugą płytę, Aurę.
A ja właśnie uważam, że najlepsza była "Aura". Ostatnia ma ten sam problem co najnowsze Inquisition i Dodsengel - słabe kompozycje. Ogólnie to jest bardzo leciutkie granie ale za to z fajną mgiełką wilgotnych, zielonych wysp. Świetnie pasuje do sytuacji, kiedy wstajesz o 16-17 nad ranem po imprezie w dżdżysty dzień i wychodzisz na balkon odetchnąć świeżym powietrzem. Dokładnie takim jak na okładce.
DiabelskiDom pisze: ↑7 lat temu
Świetnie pasuje do sytuacji, kiedy wstajesz o 16-17 nad ranem po imprezie w dżdżysty dzień i wychodzisz na balkon odetchnąć świeżym powietrzem.
Kapeli nie znam, bo olewam atmosferyczne blackgaze'y od paru lat, ale porównanie bardzo obrazowe - aż za kacem zatęskniłem, rzeczywiście taki oddech wilgotnym powietrzem to coś wspaniałego
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Nie znam tego projektu - słyszałem tylko jakieś fragmenty kilku utworów, ale zamierzam zmierzyć się w niajblizszym czasie z tematem i cos mi mówi, że bardzo mi się spodoba.
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja:8 lat temu
yog
Czwarta płytka tuż tuż, bo wyjdzie nakładem włoskiej Avantgarde 15 lutego 2019 roku. Nazywać się będzie Forgotten Paths.
Artwork: Khaos Diktator Design
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Pierdolenie, świetny album. 4 kompozycje, z czego 3 ponad 10-minutowe, ale co z tego, skoro to tak klimatyczna muza, że człowiek się czuje, jakby brał udział w epickiej podróży po bezkresnych, celtyckich lasach i górach, smaganych ciepłym wiatrem. Forgotten Paths ma w sobie coś, co absorbuje słuchacza, sprawia, że choć puszcza coś sobie jako tło do pracy przy komputerze, to jednak olewa klepanie linijek kodu i zamyka na moment oczy, by uciec od szarej rzeczywistości. Trzeci numer to już w ogóle masakra, przy tych kobiecych wokalizach dostaję ciar. Brak mi nawet słów, jaki to jest wspaniały album, brak mi słów, by opisać, jak wspaniałym zakończeniem płyty jest melancholijne Exile...
Chyba wiem, gdzie spędzę tegoroczne wakacje...
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Nie, nie chcę, by @yog okazał się pionierem nowego trendu. Nie dam mu tej satysfakcji
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Fuath to poboczny projekt Andy’ego Marshalla stawiający na surowszą, pełną negatywnych emocji muzykę. Inspiracje wrzosowiskami i szkockim dziedzictwem kulturowym zastępują fiordy i lata 90’.
Jestem ciekaw, jak to "zagra" na żywo. Ja akurat lubię ten band. Tylko to granie pt. mam nastrój. nie rozgryzam na podelementy, chłonę.
Co prawda bez skórek pomarańczy w wannie (po co??? serio pytam, to jakiś ma aspekt klimatu czy zdrowotny? )
Odrębna sprawa to urokliwa oprawa graficzna. Można to zbywać, wypisywać banialuki, że to nieistne. ale ile uboższe byłoby wrażenie, gdyby na okładce byłyby jakieś bzdety? Samo logo jest rewelacyjne.
ps. Fuath też jest super.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Ha, poznański koncert cholernie rzetelny, zwłaszcza jak się rozkręcili. Co prawda w graniu, bo wizualnie to niczym muzeum figur woskowych. Niemniej cholernie rzetelny koncert. Nawet fajne koszulki, ale rozmiarowo niestety poza mną.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Saor zaprezentował teledysk do utworu "Amidst The Ruins", który pochodzi z nadchodzącego albumu o tej samej nazwie, planowanego na 7 lutego 2025 roku. Wydawnictwo ukaże się pod skrzydłami Season Of Mist.
22 kwietnia w Poznaniu, w klubie 2progi, odbędzie się jedyny koncert w Polsce, na którym zagrają także In The Woods…, Imperium Dekadenz oraz Cân Bradd.
Szajtan pisze: ↑miesiąc temu
22 kwietnia w Poznaniu, w klubie 2progi, odbędzie się jedyny koncert w Polsce, na którym zagrają także In The Woods…, Imperium Dekadenz oraz Cân Bradd.
Bardzo chciałbym zobaczyć na żywo Imperium Dekadenz, ale walić pół Polski żeby widzieć ok 30 minutowy set to kiepski deal. A resztę albo już widziałem i raz wystarczy, albo mi powiewa.