porwanie w satanistanie 6 mies. temu
Jakby ktoś się zastanawiał, czy warto brać tę kompilację, odpowiadam: warto. Wydane jest to, jak to u Stworzu i u Werewolfa ogólnie bywa, bardzo pięknie i starannie. Dwupłytowa kompikacja podzielona jest na cztery rozdziały. Miecz to nowe kawałki, z lat 2020-22, w liczbie aż 5, z których jedynym do tej pory opublikowanym, acz też po raz pierwszy dostępnym na nośniku jest "Pieśń-Śmierć". Po mieczu mamy Pieśń, czyli cztery kawałki akustyczne - "Wiecznica" ze splitu z Siwym Jarem, dwa kawałki z poczwórnego splitu z zeszłego roku i akustyczna wersja nowego utworu tytułowego, wcześniej pojawiającego się w wersji pełnoaranżacyjnej. Mnie to akustyczne granie Stworza podoba się bardzo, ale rozumiem, że komuś mogą nie podejść np. wokale, szczególnie te bardziej wyżyłowane. Mnie pasuja. Drugi CD otwiera Oblata, czyli zestaw świetnych coverów (których charakterystyczną cechą w wykonaniu Stworza jest dodawanie im polskich tekstów i tytułów) oraz znany z innej, ogólnej kompilacji kawałek "Dokąd tak tęskno?", dla mnie jeden ze stworzowych klasyków. Na koniec leci Pług, czyli stworzowa strona splitu z Fall i reh "Brzask" - co bardzo mnie cieszy, bo dotąd miałem oba materiały tylko na kasetach. Ogółem: nie jest to jakaś tam randomowa popierdółka, tylko starannie zaplanowany i wydany, ładnie podsumowujący dotychczasową działalność projektu album kompilacyjny.