No bądźmy poważni, gdzie kurwa biesiadne Korpiklanni z patatajkami dla kucy w postaci Vodka i innych hitów, a gdzie Stworz ze swoimi rozbudowanymi kawałkami zdradzającymi inspirację Drudkh z wplecionymi neofolkowymi partiami. Ale zakładam, że po prostu ściągnąłeś mp3ki Ensiferum zamiast Stworza i stąd te bzdury.
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Ano, @Wędrowycz, trzeba mieć klimat na Stworza, dlatego też dopiero teraz mi należycie weszły te trzy ostatnie płyty.
Do Korpiklaani może i podobne, nie wiem, bo nie znam. 3 kawałek z najnowszej płyty jest zdecydowanie wiejski.
Wokal jest ideolo.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Astral pisze: 6 lat temu
No bądźmy poważni, gdzie kurwa biesiadne Korpiklanni z patatajkami dla kucy w postaci Vodka i innych hitów, a gdzie Stworz ze swoimi rozbudowanymi kawałkami zdradzającymi inspirację Drudkh z wplecionymi neofolkowymi partiami. Ale zakładam, że po prostu ściągnąłeś mp3ki Ensiferum zamiast Stworza i stąd te bzdury.
Nie, leciało z bandcampa. Chyba mogę postawić znak równości pomiędzy łojdana łojdana z Polski a z Finlandii. No dobra, jaja sobie trochę robię, ale tak serio puściłem jakiś utwór ze 2 tygodnie temu, za nic nie pamiętam który, gdzie od połowy to się zaczął jakiś festyn, gwizdy, radosne krzyki, wieś tańczy i śpiewa. Lubię klimatyczną muzykę, ale nikt mi nie wmówi że takie wesołe harce to jest coś dobrego, ludowe disco polo- dosłownie, i nie piszę tego ze złośliwości.
Pewnie puściłeś "Mój kraj" z Cóż po żyznych ziemiach. Tylko ja bym umiejętnie wplecionego w metalowy kawałek krakowiaka nie nazwał takim festynem i wsią tańczącą i śpiewającą jak w Korpiklaani choćby
Właśnie to! Lalala tralalla lala tra la la! Aż sam maluje się obraz jak rozchulani chłopcy i dziewczęta podskakują wesoło na wozie jadącym przez wieś, a z każdej chałupy dołączają ochoczo kolejne kolorowe postacie tworząc radosny korowód, pieje kury piejo nie majo koguta hej!
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
No i taki obraz się ma malować, o to chodzi. To jest/było życie na polskiej wsi, a biesiady są jego nierozłącznym elementem. Tu nie ma sztucznej, akademickiej egzaltacji Thy Worshipera
Destroy their modern metal and bang your fucking head
PanLisek pisze: 6 lat temu
Właśnie to! Lalala tralalla lala tra la la! Aż sam maluje się obraz jak rozchulani chłopcy i dziewczęta podskakują wesoło na wozie jadącym przez wieś, a z każdej chałupy dołączają ochoczo kolejne kolorowe postacie tworząc radosny korowód, pieje kury piejo nie majo koguta hej!
Zgadza się, acz warto zwrócić uwagę, że takie coś nie charakteryzuje muzyki Stworza, jest to raczej dość odosobniony wybryk, na tej płycie jedyny chyba taki moment.
No, jest tam jeszcze "Lipka". Ale ogólny wydźwięk muzyki Stworza płynie zdecydowanie w kierunku refleksji, nie potańcówy.
Nabijam się trochę, skoro są tam wesołe elementy to chyba mogę, co nie? Domyślam się że te cyrki nie są reprezentatywne dla całości, chociaż z drugiej strony dobrze też nie świadczą. Za to dziwi mnie że może się to podobać.
Ja miałem z tym z początku problem, dysonans poznawczy delikatny, i traktowałem jak wybryk właśnie, tym bardziej, że na Synach Słońca niczego w tym stylu nie było, z czasem się przyzwyczaiłem i raczej mnie to bawi, acz atrakcji specjalnej nie stanowi, chyba że mam akurat wyjątkowo życzliwy nastrój.
O nowym albumie bym się chętnie wypowiedział, ale cosik się Werewolf opierdala z dostawą, może Dunajem te płyty płyną...
yog pisze: 6 lat temu
No i taki obraz się ma malować, o to chodzi. To jest/było życie na polskiej wsi, a biesiady są jego nierozłącznym elementem. Tu nie ma sztucznej, akademickiej egzaltacji Thy Worshipera
Thy Worshiper to mroczniejsza strona ludycznego grania. Wiedzmy, marzanny, strzygi, plony rozjebaly wichry i ogolnie bida, zostaje sie upic bimbrem z kartofli i odprawic rytualny szamanski taniec by udobruchac Kostuche co by dziatwy i domostw nie zabierala.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
deathwhore6 lat temu
Tormentor
Posty: 4678
Rejestracja:9 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Mówię Wam durnie, przemawiam jak do ludzi rozumnych, a nie jak do bydła, Adam Strug - Requiem Ludowe. Proszę sobie zrewidować pojęcie folku.
Nebiros pisze: 6 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
E tam będziesz na wieś jechał, przeczytaj se opracowanie Życie na polskiej prowincji profesora Uniwersytetu Warszawskiego :v Może w Thy Worshiper bardziej wyszukane instrumentarium i złożone rytuały, ale dla mnie to jest na tych ostatnich płytach granie jak z desek jakiego teatru, ze sceny zdjęte, a takiej żarliwej miłości do polskiej ziemi i wszystkiego tego, co z niej wyrasta, nigdzie indziej nie znalazłem chyba, tylko w Stworzu.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: 6 lat temu
E tam będziesz na wieś jechał, przeczytaj se opracowanie Życie na polskiej prowincji profesora Uniwersytetu Warszawskiego :v Może w Thy Worshiper bardziej wyszukane instrumentarium i złożone rytuały, ale dla mnie to jest na tych ostatnich płytach granie jak z desek jakiego teatru, ze sceny zdjęte, a takiej żarliwej miłości do polskiej ziemi i wszystkiego tego, co z niej wyrasta, nigdzie indziej nie znalazłem chyba, tylko w Stworzu.
A Honor i Konkwista 88? Tam jest wrecz zaborcza, chora milosc do Ojczyzny! Stworz oczywiscie tez, lecz tu juz slychac nostalgie za tym co minelo. Stworz slawi polska wies sprzed wiekow. Dawne idee, wartosci. Thy Worshipher to mroczny, szamanski odcien slowianszczyzny. Tam nie ma tego krakowiaka. Slowianskosc to jako ta wierzba placzaca.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Ja się z tym nie zgadzam, uważam, że Stworz jak najbardziej chwali to, co wciąż jest - coroczne łany zboża, wiecznie wędrujące meandry rzek, gwiazdy na czystym niebie, te sprawy. To nie jest muza rytualna, a raczej dziękczynna
Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore pisze: 6 lat temu
Mówię Wam durnie, przemawiam jak do ludzi rozumnych, a nie jak do bydła, Adam Strug - Requiem Ludowe. Proszę sobie zrewidować pojęcie folku.
Oj tak. Pieśniarz nad pieśniarzami. Pluję sobie w brodę, że ominęłam organizowane przez niego listopadowe śpiewanie barokowych pieśni zegarowych na Powązkach. Swoją drogą użyczył on swojego głosu do jednej z animacji powstałej w ramach projektu, przy nad którym miałam okazję pracować.
yog pisze: 6 lat temu
Ja się z tym nie zgadzam, uważam, że Stworz jak najbardziej chwali to, co wciąż jest - coroczne łany zboża, wiecznie wędrujące meandry rzek, gwiazdy na czystym niebie, te sprawy. To nie jest muza rytualna, a raczej dziękczynna
No dziekczynna, ale sam tytul Coz po ... no to do przeszlosci nawiazuja. Tekstowo chyba nawet Stworz wygrywa z Thy Worshiper. Muzycznie to jednak ekipa Gonza bardziej wyszukanie oddaje slowianskiego, mrocznego ducha. Pewno zbyt wyszukanie, skoro pada stwierdzenie o akademickich kalkulacjach
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
dj zakrystian pisze: 6 lat temu
No dziekczynna, ale sam tytul Coz po ... no to do przeszlosci nawiazuja.
Tak, ale to jest chyba bardziej taki komentarz do czasów teraźniejszych i przyszłości, niż na zasadzie kiedyś to było. Wycinki puszczy białowieskiej, śmiecenie w jeziorach i te sprawy Traktuję to, jako "piękny kraj, tylko ludzie kurwy, spróbujmy lepiej" Uważam, że tytuł Cóż po żyznych ziemiach... bardziej nawiązuje do przyszłości niż przeszłości, jeśli mam być szczery.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: 6 lat temu
Tak, ale to jest chyba bardziej taki komentarz do czasów teraźniejszych i przyszłości, niż na zasadzie kiedyś to było.
Tak jest. Pojęcie czasu pełni u Stworza bardzo istotna rolę, tyle że to chyba bardziej naturalny czas cykliczny, a nie ten ujęty w karby historii. To, czego Stworz nie robi na pewno - a potwierdzają to i jego teksty, i wywiady, i okołorodzimowiercze pisarstwo Wojsława - to typowa dla gatunku zawiecha na wyidealizowanej przeszłości i propagowanie życia w skansenie. Chodzi o raczej o trwanie i taki cykliczny powrót do źródła, w którym forma nie jest mylona z treścią. Dlaczego też przy okazji Stworz nie zapuszcza się w jakąś retorykę walki (od tego jest Prav...), tylko mówi o tym, że trzeba żyć, tworzyć i siać, zachowując więź, która pozwala człowiekowi być czymś więcej, niż wyizolowanym fenomenem, bo jak nim będzie, to będzie lipa (czy raczej nie będzie, bo akurat lipa to u Stworza szacowny organizm):
Niech się się pleni sławski żywot
Wszak my plonem naszej ziemi
Jednej matki ponad wszystkie
Któż by nie czcił swojej matki
Któż by wyklął swoje plemię
Tego Bogi wnet zapomną
oddzielając ziarna od plew
Jeśli zaś człowiek będzie o czym trzeba pamiętał i pracował sumiennie...
Tam gdzie weles, tam gdzie Przodki
Tam byliśmy i tam zmierzamy
By użyźnić wieczne pola
Naszej matki, ziemi dziadów
Każden jeden, który odszedł
Tego żywot rodzi plon
Każden jeden, który odszedł
Wróci w nowy czas zasiewu
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Niech się darzy plon człowieczy
Niech się się pleni ludzki żywot
Tylko niebo, tylko ziemia
Tylko wiara i rodzina!!!
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Kurde, jak w oczekiwaniu na nową płytę zrobiłem sobie dziś i wczoraj przegląd poprzednich, i jak dalej uważam, że "Wołosożary" to świetny album, tak bardziej coraz ubolewam nad tym, jak to jest nagrane. Rozumiem, że taki sound pasuje do zimy i konceptu, ale tam po prostu, kurde, za mało słychać. Marnują się trochę te kompozycje, wokal też zdecydowanie za bardzo z przodu.
Nowa płyta przesłuchania już kilkakrotnie, jest bardzo dobrze. Poziom Wołosożarów i splitu z RLV utrzymany. Bardzo dobre riffy, klimat smutku i nostalgii bije z tego longa po mordzie. Ciekawe teksty o śmierci i przemijaniu. Całość spięta ciekawymi grafikami. Rozpierdol największy robi mi wejście w PONAD ŚWIAT Z KAMIENIA i POEZJA PUSTEGO POLA. Dla mnie sztos jak hujów sto.
Sporo ten nowy Stworz ostatnio u mnie lata - zarówno w pracy, jak i przy mniej zobowiązujących czynnościach. I muszę przyznać, że rozwala mnie to, z jaką łatwością przy każdej nowej płycie Wojsław rozdaje i rozstawia te pseudo-pagan metale po kątach. Mój kraj nazywa się śmierć to płyta bardzo spójna i bardzo w swojej wymowie melancholijna. Po trzyminutowym wstępie wchodzi Śniłem o tobie pieśń - numer doskonały w każdym calu, z przepięknymi melodiami, którego zadumana atmosfera uzupełnia się ze znakomitym tekstem o tęsknocie. Na trzeci numer utyskiwał mocno @yog, pewnie przez te przebojowy melodyjkowaty wstęp - a dla mnie ten motyw powtarzany później w utworze to strzał w dziesiątkę. Wprowadza on trochę takiej pogodniejszej aury, jest takim chwilowym podźwignięciem na duchu słuchacza.
Chwilowym, bo Ponad świat z kamienia to powrót do "zafrasowanego" grania - pierwsz minuta przywodzi mi swoją depresyjną atmosferą zespół None, którego ostatnio też całkiem sporo słucham. Jednak pojawiająca się później gitarowa jest nieco "weselsza", a kontrastowanie nastrojów bijących z poszczególnych partii tego kawałka zdarza się kilkukrotnie. Tu muszę zwrócić uwagę na rewelacyjny tekst - czemu na polskim w technikum musiałem się męczyć z jakimś gównem pokroju Szymborskiej zamist interpretować liryki z albumów Stworz. Nie wiem, ale pod tym względem Wojsław nie zawiódł po raz kolejny.
Czarne Dunaje to kolejny zabójczy numer - tu atmosfera jeszcze bardziej posępna, idealna pod tekst będący swoistym pożegnaniem i epitafium. Przy nim nawet w słoneczny dzień łapie słuchacza zawiecha i zaduma. Poezja pustego pola ujmuje prostym, a jednak niesamowicie chwytliwym motywem - warto też wspomnieć o tym breaku w 3:48. Fajne uroazmaicenie tego utworu.
Ciekawą kompozycją jest Leluje. Wstęp jest mocno nostalgiczny, ale potem zostaje wpleciona w to zagrywka stylizowana na ludową. Wypada to - standardowo w przypadku tej płyty - rewelacyjnie, na czele z tymi "schowanymi" melodiami w zwrotkach. Tytułowy kawałek rozwala zaś riffami - ten wchodzący po zwolnieniu pod koniec drugiej minuty brzmi po prostu cudownie. No i ta solówka to też coś pięknego - niby proste uderzenia w struny, a jednak jako całość rozkłada na łopatki.
Akustyczne Na księżycowym jeziorze zamyka te rewelacyjne 53 i pół minuty spięte na CDku zatytułowanym Mój kraj nazywa się Śmierć. Nie będę już więcej pierdolił bez sensu, tylko powiem krótko - znakomita rzecz potwierdzająca, że Stworz to jedno z naszych największych dóbr narodowych.
Ryszard pisze: 6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Bardzo podobywuje mi się ta Twoja recka, zgadzam się zarówno z większością obserwacji, jak i z konkluzją. Nie przeszkadzają mi też w ogóle ani Leluje, ani ta melodyjka z Dziwosłąbu, która po mojemu, biorąc pod rozwagę tekst, jest tam bardzo na miejscu. Kurde, byłbyż to pierwszy album Stworza, na którym nie przeszkadza mi w ogóle nic? Teksty - klasa, jakimś cudem jest to gość, który może napisać o kosmicznych oberkach i uchodzi mu to na sucho.
Chyba jestem fanbojem.
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Ale mi nie tyle jakoś strasznie sama melodyjka nie leży co melodyjka w połączeniu z tekstem mi się wydaje taka nie wiem, desperacka? W niekoniecznie pozytywnym sensie. Głównym problemem jest dla mnie tekst. Niestety ten z poprzedzającego kawałka na tyle mi się spodobał, że podczas pierwszego odsłuchu zacząłem czytać i ten.
Tak to się zgadzam z grubsza z Nuclim, a Śniłem o Tobie Sen to jest hicior niesamowity, prawie taki jak wielokrotnie przeze mnie wspominany Będę tęsknotą w twych samotnych oczach z poprzedniej płyty, którego przekatowałem 60 razy w ciągu minionego miesiąca. Ostatnie 4 albumy po prostu wyjebane. Teksty obu tych kawałków prześwietne, niezmiernie mi się podobają sformułowania w stylu przebudzenie w świty jutra.
A zbieraniny winszuję serdecznie
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: 6 lat temu
Ale mi nie tyle jakoś strasznie sama melodyjka nie leży co melodyjka w połączeniu z tekstem mi się wydaje taka nie wiem, desperacka?
Kurde, a mi ona pięknie pasuje, właśnie w połączeniu z tekstem. Masz kawałek, który zaczyna się od takiego trochę potańcówkowego motywu, a w tekście bal i konkury, czyli tez potańcówę, gdzie dopiero po chwili zaczyna być oczywiste, o jaką pannę chodzi, co jest podkreślone zmianą motywu i klimatu. Fajny zabieg i m.in. dzięki temu świetny kawałek, który bardzo ładnie pokazuje to, jak głęboko te wszystkie ludowe ceremonie sięgały ku podstawowemu doświadczeniu życia w ograniczonym, danym czasie i nierozerwalnym związkom między pracą, zabawą, chędożeniem i kostuchą.
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
A mi się wydaje, że ten tekst w sumie to nie jest właśnie o tym, o czym niby jest, tylko jest bardziej przyziemny i pod pretekstem opisu jakichś tam ceremonii skrywa pewne prawdy życiowe
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Napiszcie który do Wojsława, to Wam pewnie odpowie jak jest faktycznie. Ja kiedyś napisałem ws innego tekstu Stworz i bardzo fajnie mi wyjaśnił co trzeba, w kulturalny, miły i rzeczowy sposób.
Bardzo mnie cieszą wasze opinie, czuję zatem, że nie zrobiłem źle, zamawiając w ciemno najnowszą płytę. Zwłaszcza, że z waszych postów wynika, że to album lepszy od Wołosożar, który choć jest co najmniej dobry, to niekiedy słabował, a i wokal był nazbyt wysunięty miejscami, o czym ktoś wyżej wspomniał.
Vortex6 lat temu
Tormentor
Posty: 3361
Rejestracja:9 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo
Vortex
Dobry ten nowy Stwórz, choć po początku płyty, miałem zajawkę że to będzie rewelacyjny materiał, bo przecież intro i "Śniłem o Tobie Pieśń" to jak dla mnie dźwięki pierwsza klasa. Później troszkę instrumentalnie trochę jak dla mnie "za wesoło" pojechali, ale mimo to słucha się tego cały czas przyjemnie.
Jako, że materiał już sporo czasu ma odświeżam ponownie i tym razem już tak rewelacyjny nie jest jak mi się z początku wydawał. Nadal jest lepszy od poprzedniego ale podobnie do ostatniego materiału trapi go długość. W kilku momentach dopada mnie ziewanie zwłaszcza w okolicach drugiej połowy płyty, która jest zdecydowanie słabsza od pierwszej. Szkoda, że tytułowy numer jest skażony tą łamaną melodią bo mógł być konkretnym ciosem a wyszedł tak sobie.
Na uwagę zasługuje numer Leluje, gdzie znika wokal w stylu RAC na rzecz mocnego metalowego śpiewu. A skoro już mowa o RAC to na całym albumie aż roi się od riffów i zagrywek, które można usłyszeć na płytach Honor czy Konkwista. No i na koniec hit Śniłem o Tobie pieśń, który brzmi jakby żywcem zagrał go Honor że Szczerym na wokalu.
Hajasz pisze: 6 lat temu
Ale gdzie ja porównuję oba te zespoły?
Tutaj:
Hajasz pisze: 6 lat temu
No i na koniec hit Śniłem o Tobie pieśń, który brzmi jakby żywcem zagrał go Honor że Szczerym na wokalu.
No nie brzmi, sorry. Osraliby się po pachy, a takiego kawałka by nie zagrali.
yog6 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Wyjebany ostatnio z jutuba fragment dawnego reha zostanie upamiętniony w męczennictwie za sprawą kasety z całym 5-utworowym materiałem z próby (prób?) - jako Brzask - reh 2009. Pod wilkołaczą banderą, jak zwykle.
Nie wiem, czy to takie tak zwane artefakty na zdjęciu, czy gość faktycznie ma tak krzaczaste brwi, ale że nagrywali z Ponem to bym się nie spodziewał.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Zawsze z przyjemnością czytam wywiady z D., chociaż za muzyką Stworza jakoś szczególnie nie przepadam i wolałbym, żeby jego głównym zespołem był Prav. Ale uderzę w patetyczny ton i powiem, że tak rozsądnego człowieka wśród ludzi słuchających metalu ( bo nie powiem "metalowców" ) ze świecą szukać.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18151
Rejestracja:9 lat temu
yog
Wiadomo chyba, kto wyda splita Stworz z radzieckim Siwym Jarem, zwanym też po cyrylicku Сивый Яр, którego tytułem będzie Wiecznica / Неизбежность. Premiera - a jakże - na przesilenie letnie. Wydawnictwo ukaże się na kasecie, CD i chyba po raz pierwszy w historii Stworza - na winylu!
Destroy their modern metal and bang your fucking head