Nie jestem do końca przekonany, czy to odpowiedni dział dla tej zajebistej kapeli ale skoro Empyrium tu jest, to chyba ok. Nieistniejący już hordes z Chile, cholernie przygnębiający i melancholijny twór. Pozostawili po sobie dość niewiele, ale za to jakiej jakości! Dwa pełniaki - pierwszy m.in. zawiera utwory z pierwszych dem, a drugi jest właściwie kompilacją i zawiera utwory z wcześniejszej EPki oraz dema, wzbogaconą o jeden instrumental. W moim odczuciu jest to takie smutniejsze Empyrium właśnie i jak ktoś lubi muzykę Niemców oraz podobne wokale, to na pewno się nie zawiedzie. Polecam z serduszka!
Dyskografia: 1997 - Uaral [demo] 1998 - From the Agony to the Hopelessness [demo] 1998 - Laments [EP] 2004 - Acidal [demo] 2005 - Sounds of Pain... 2007 - Lamentos a poema muerto
Sound of Pain zajebiste. Trudno też wsadzić do szufladki, bo jest tu i sporo akustycznego folku, bardzo ponurego doom metalu, niesamowicie niskie growle, jak i czyste wokalizy. Do tego wszystko ma taki filmowy klimat, ale jest to film ponury z chujowym zakończeniem, bez happy endu. Są też jakieś ambientowe motywy czy fields recording z deszczem i innymi ponurymi dźwiękami. Bardzo oryginalna twórczość, idealna na samotne wyprawy chujwiegdzie.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Ostatnio często wracam do Sounds. Zajebiste, zwłaszcza na taki ponury, burzowy dzień. Smutniejsze Empyrium? Coś w tym jest. Empyrium lubię, ale w tym późniejszym neofolkowym wcieleniu czegoś mi zawsze w tej muzyce brakowało, wydawała się bardzo sterylna. Uaral w tych bolesnych dźwiękach wędruje se jak chce. Dużo inspiracji i odniesień, ale nie jest to amalgamat dźwięków, nawet jeśli momentami pojadą mocno noweskimi funeralami czy nawet akustycznym Opethem.