Kolejna, odkryta przeze mnie perła z Czech.
Tudor kiej tylko żem usłyszał, zaraz musiałem tu wrzucić. Przełom lat 80. i 90., czyli ten szorstki, thrashujący black, który niektórzy nazywają "black metalem pierwszej fali", a dla mnie jest to po prostu próba wyjścia poza typowe t(h)rashowe schematy teutońskiego kwadratowego grania i tworzenia muzyki coraz cięższej oraz bardziej brutalnej. I tak grał Tudor w początkach swojej działalności. Moglibyście spokojnie położyć na półce jego materiały obok węgierskiego Tormentor, Celtic Frost, Hellhammer, Bathory, ale też oczywiście rodaków z Torr, Crux, Amon Goeth, a nawet Master's Hammer z czasów dem i
Ritual. Taki heteroseksualny metal Tudor wycinał, jak wyżej napisałem, w początkowych latach działalności, potem, co podpowiada mi metal archives, poszli w industrial i nie wiem, czy się zwyczajnie nie spedalili jak to bywa u wielu zespołów, które grały dawno temu, a teraz chcą wrócić na scenę, tylko nie wiedzą jak wpasować się w obowiązujące mody, a przecież nie wchodzi się dwukrotnie do tej samej rzeki. Ale póki co, są to tylko moje domniemania, ponieważ podjarany tym, co usłyszałem na poniżej wrxuconej "krwawej mary", od razu przyleciałem wkleić tutaj, żeby mi nie uciekło, a teraz będę w wolnej chwili przegryzał się przez dyskografię kapeli na tyle, na ile będzie to możliwe w przypadku zespołu zza Żelaznej Kurtyny, który lata swojej świetności przeżywał gdy wielu z czytających te słowa skakało dopiero staremu z jądra na jądro.
Powyżej kompilacja demówek wydana przez NWN!