Jasna sprawa, chodziło mi raczej o stricte muzyczny element. Zapuszczasz death metal i na co jako pierwsze zwracasz uwagę?Nucleator pisze: ↑6 lata temuNie ma takiego: zależy od zespołu i gatunku. Tylko w przypadku Blackgaze'ów, dungeon synthów i atmosferyków mam jasno określone wymagania: mają być klimatyczne i wciągać w wykreowane światy. W innych gatunkach pytanie jest lekko bezsensowne, bo np. w przypadku thrashu lubię ten złożony (Coroner, Mekong Delta, Watchtower), jak i ten prostszy (Cerebral Fix, Whipstriker). Lubię death metalową łupankę jak np. Autopsy, jak i death doomowy gruz vide Spectral Voice. No i się wstydliwie przyznam, że lubię, gdy płyta ma ładną okładkę. I tyle: muzyka ma wbijać się w czerep, a nie nużyć i nudzić.
A propos ostatniego zdania. Myślę, że wiele powrotów w ostatnich latach było właśnie z potrzeby portfela. W wielu już nie ma tego co kiedyś, a jednak na siłę starają się nagrać coś, bo odkryli, że powroty zza grobu są teraz dość modne.yog pisze: W każdej sztuce dla mnie się najbardziej liczy szczerość intencji autora - wyjebane rzeczy się rodzą zwykle w bólach i z miłości, często przy wręcz opętańczym zaślepieniu autorów odnośnie własnej wizji i realizowaniu jej pomimo trudności (do tego jest ta miłość potrzebna). Im więcej kompromisów tym chujowsza sztuka. Nie wiem trochę, jak to lepiej wytłumaczyć, ale rozróżniam sztukę na taką z potrzeby serca i potrzeby portfela.
No jak pierwszy raz słucham, to przede wszystkim na to, czy ona płynie - czy nie jest przekombinowana, nudna, czy mam przyjemność podczas obcowania z nią. Potem patrzę na riffy, wokal, pracę sekcji rytmicznej. Ale o sukcesie każdego zespołu często decyduje kilka bądź jeden z tych czynników - i za każdym razem może to być coś innego.Blind pisze: ↑6 lata temuJasna sprawa, chodziło mi raczej o stricte muzyczny element. Zapuszczasz death metal i na co jako pierwsze zwracasz uwagę?Nucleator pisze: ↑6 lata temuNie ma takiego: zależy od zespołu i gatunku. Tylko w przypadku Blackgaze'ów, dungeon synthów i atmosferyków mam jasno określone wymagania: mają być klimatyczne i wciągać w wykreowane światy. W innych gatunkach pytanie jest lekko bezsensowne, bo np. w przypadku thrashu lubię ten złożony (Coroner, Mekong Delta, Watchtower), jak i ten prostszy (Cerebral Fix, Whipstriker). Lubię death metalową łupankę jak np. Autopsy, jak i death doomowy gruz vide Spectral Voice. No i się wstydliwie przyznam, że lubię, gdy płyta ma ładną okładkę. I tyle: muzyka ma wbijać się w czerep, a nie nużyć i nudzić.
Takie chęci w muzyce lepiej mi robią niż nieco bawiąca mnie muzyka o przesłaniu motywującym:D
To chyba Kvarforth w tym był przodownikiem pracy, zresztą czerpał on od GG Allina, który to i tak pozostaje niedościgniony w pogardzie do fanów, których to obrzucał kałem lub zwyczajnie lał po mordzie
Próbował też gwałcić kobiety, ale przeważnie dostawał przy tym po mordzie od kogoś z publikidj zakrystian pisze: ↑6 lata temuTo chyba Kvarforth w tym był przodownikiem pracy, zresztą czerpał on od GG Allina, który to i tak pozostaje niedościgniony w pogardzie do fanów, których to obrzucał kałem lub zwyczajnie lał po mordzie
Ale on lubił dostać w ryj, jak i komuś przypierdolić, wszyscy byli zadowoleni, ogólnie rodzinna, kumpelska atmosfera, niczym na wiejskim weseluBlind pisze: ↑6 lata temuPróbował też gwałcić kobiety, ale przeważnie dostawał przy tym po mordzie od kogoś z publikidj zakrystian pisze: ↑6 lata temuTo chyba Kvarforth w tym był przodownikiem pracy, zresztą czerpał on od GG Allina, który to i tak pozostaje niedościgniony w pogardzie do fanów, których to obrzucał kałem lub zwyczajnie lał po mordzie![]()
Jakbyś jechał używając rożnych proszków i płynów to też byś miał małego, o.Blind pisze:Niemniej jednak, kutasa miał małego