W wersji amerykańskiej ocenzurowano... fiuta
Lis pisze: ↑2 lata temubrzask pisze: ↑2 lata temukontemplacja w samotności
Kazik, to w ogóle dość pokręcony ziomeczek. Do dziś pamiętam jak 8 lat temu przed gigiem Smarkidagny w Krakowie, kiedy wszyscy spokojnie jedliśmy kebsy, on zauważył zakonnicę i latał za nią z aparatem cykając fotki. U niego nie mogło być innej okładki, choć nie bez wpływu pewnie było też to, że gdy powstawał ten zespół, na fali była estetyka Animy Durnoty.
Można by było wkleić wszystkie okładki od Cathedral i zamknąć temat. Chyba nie mieli ani jednej słabej : )
Ale podpadłeś z Bathory i Der Blutharsch...więc pilnuj się
U Ciebie to zaledwie 1/4 pracy.CzłowiekMłot pisze: ↑5 lata temuW tym przypadku spełniłem ich prośbę.
Kilka innych płyt z ładniejszym frontem zasłużyło na kupno, np:
Znam całość, rozkładałem książeczkę nie raz W każdym razie na froncie cedeka wygląda to tak, a nie inaczej.Zsamot pisze: ↑rok temuU Ciebie to zaledwie 1/4 pracy.CzłowiekMłot pisze: ↑5 lata temuW tym przypadku spełniłem ich prośbę.
Kilka innych płyt z ładniejszym frontem zasłużyło na kupno, np:
Tutaj widać dopiero rewelacyjną całość. CD czy nie mówiąc o MC mocno to ograniczyło.
https://rateyourmusic.com/release/album ... ilation-1/
Owszem, ale to akurat najsłabszy 1/4 całości.CzłowiekMłot pisze: ↑rok temuZnam całość, rozkładałem książeczkę nie raz W każdym razie na froncie cedeka wygląda to tak, a nie inaczej.Zsamot pisze: ↑rok temuU Ciebie to zaledwie 1/4 pracy.CzłowiekMłot pisze: ↑5 lata temuW tym przypadku spełniłem ich prośbę.
Kilka innych płyt z ładniejszym frontem zasłużyło na kupno, np:
Tutaj widać dopiero rewelacyjną całość. CD czy nie mówiąc o MC mocno to ograniczyło.
https://rateyourmusic.com/release/album ... ilation-1/
Oj tak, Arthur Berzinsh jest mega. Polecam jego obrazy i grafiki, koleś tworzył wyabstrahowane dzieła w klimacie Cradle jeszcze zanim zaczął współpracę z Danim. Lubię też Crytorianę (i ostatni album, chociaż tam zmienił trochę podejście):
Żeby być precyzyjnym, to okłada z limitowanej edycji winyla, bo zwykłe winyle są sprzedawane z rozpixelowanym Da Vincim.
hellpanzer pisze: ↑rok temu
Kolabo Gnaw Their Tongues i Dragged Into Sunlight to chyba moje ulubione wydawnictwo w którym maczał palce Maurice De Jong. Mniej chorych dźwięków, więcej muzyki. Świetny krążek.