O ten Parliament zajebista rzecz, grats,
@brzask . U mnie w sumie kilka uzupełnień, Messa wiadomo, totalnie siadł ten album. Manes to album, który okazuje się na tyle często słucham, że trzeba było nabyć fizycznie. Beastmilk nie znałem, obijalo się o uszy, ale jakoś nie było mi po drodze, żeby się zapoznać, a nawet fenriz swego czasu polecał. Później jakoś mnie Climax prześladował, to gdzieś zdjęcie vile valo w koszulce beastmilk mignęło, to na podcaście ktoś przywołał i się okazało, że to zajebisty album. Death w końcu z kasety po starszym bracie zasłużył na odpowiedni format, jeden z tych albumów, dzięki którym metal stał się pasją, jeszcze od nich Leprosy i tyle wystarczy ,później jednak wolałem posłuchać Autopsy. Morbid typowo uzupełnienie, album który posiadać musiałem. Z Grekami w końcu się zapoznałem tak jak trzeba i ten debiut rozkurwia ściany. Splicik M/M z sentymentu no i jakaś cegiełka historii to jest, i kolejny nieoczywisty Mayhem w kolekcji.

if you can find it on the internet, it's not underground.