Śmierć druga. Bardzo biblijnie.
Szkoda chłopa. Kurza stopa, nawet nie wiedziałem że tyle już na karku miał.
No w creditsach/podziękowaniach na ostatnim albumie The Prodigy nagranym z Keithem, Maxim i Liam się rozpisali a Keith nie uwzględnił nikogo, bodajże słowo w słowo było tam '' nie dziękuje nikomu'' ale mogę się mylić. To już jest moim zdaniem istotny fakt, i trop by podejrzewać że samotność i właśnie brak przyjaciół było tym co go wykończyło. Do tego dodać dragi, murowana depresja, straszne gówno. Trochę mu się nie dziwie, dziwi mnie za to brak troski i reakcji ze strony jego ''kolegów'' z zespołu. Nie wierze że nic nie zauważyli, albo nie byli ziomkami, ciężko mi to inaczej pojąć.
Sacrum_Profanum pisze: ↑rok temuNo w creditsach/podziękowaniach na ostatnim albumie The Prodigy nagranym z Keithem, Maxim i Liam się rozpisali a Keith nie uwzględnił nikogo, bodajże słowo w słowo było tam '' nie dziękuje nikomu'' ale mogę się mylić. To już jest moim zdaniem istotny fakt, i trop by podejrzewać że samotność i właśnie brak przyjaciół było tym co go wykończyło. Do tego dodać dragi, murowana depresja, straszne gówno. Trochę mu się nie dziwie, dziwi mnie za to brak troski i reakcji ze strony jego ''kolegów'' z zespołu. Nie wierze że nic nie zauważyli, albo nie byli ziomkami, ciężko mi to inaczej pojąć.
Keitha brak cholernie jak Wędrowycz napisał, a Music For The Jilted Generation i The Fat Of The Land w serduszku bardzo, bardzo, zawsze!
Dzięki za potwierdzenie. Bardzo przykra sprawa i dalej nie rozumiem jak można nie zauważyć, że kolega jest w takim stanie a nie innym. Podobno wyciekły jeszcze po śmierci Keitha info o sms'ach które pisał krótko przed śmiercią, do swojej byłej kobiety.
Sacrum_Profanum pisze: ↑rok temuDzięki za potwierdzenie. Bardzo przykra sprawa i dalej nie rozumiem jak można nie zauważyć, że kolega jest w takim stanie a nie innym. Podobno wyciekły jeszcze po śmierci Keitha info o sms'ach które pisał krótko przed śmiercią, do swojej byłej kobiety.
Mianowicie było tam coś o smutku, planach samobójczych i ogromnej samotności.
Brzmi jak wyznanie skrzywdzonego emo/ciotowatego chłopca? Otóż nie, życie potrafi zaskakiwać i nie wiadomo kiedy i najtwardszy twardziel po prostu klęknie z braku siły lub/i chęci do dalszej egzystencji. Słowem zakończenia, mimo że black metal to świecznik/kilof, Death To Planet Earth, Pure Fucking Armageddon, itd. to jednak piona dla wszystkich którzy walczą i są żołnierzami wojny sygnowanej hasłem : ''Everyday Struggle''.
Tu nawiązanie:
''I'm stuck inside the future and life is chaotic
The government is psychotically racist and robotic
The matrix of entrapment is socio-economic
Erotic conspiracy theory becomes reality
Life is war, and every day's a battle to me
I'm on the brink of insanity, between extreme intelligence and split personalities''
A tu pożegnanie: Elo.
26 lipca, w wieku 46 lat zmarł Joey Jordison, najlepiej znany jako były perkusista zespołu Slipknot. O jego śmierci poinformowała jego rodzina.
W oświadczeniu możemy przeczytać:
Z żalem zawiadamiamy, że Joey Jordison, utalentowany perkusista, muzyk i artysta zmarł w trakcie snu, 26 lipca 2021 roku. Joey miał 46 lat. Jego śmierć pozostawiła pustkę w naszych sercach i napełniła nas nieopisanym smutkiem. Ci, którzy znali Joeya, rozumieli jego błyskotliwość, uprzejmą osobowość i wielkie serce, a także wielką miłość dla rodziny i muzyki.