Cynic był jednym z zespołów poszerzających moje horyzonty jeśli o ekstremie mowa - album "Focus" opisano lata temu obok "Spheres" i "Elements" ( lub "Unquestionable Presence") w starym numerze Metal Hammera w rubryce "Mało znane, mało grane" i stąd sentyment pozostał. Szkoda człowieka.
6 stycznia w wieku 30 lat z nieznanych przyczyn zmarł Simón "LAM" Santana, gitarzysta amerykańskiego blackmetalowego Vorde.
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 18184
Rejestracja:8 lat temu
yog
Ostatnio sobie słucham jego Hand of Glory i LLN to przy tym muzyka popularna Imperial Trumpet też spoko był. W każdym razie gość swą śmierć zapowiadał i ku niej chyba dążył, przynajmniej w manifestach towarzyszących muzyce Tak mu było spieszno, że beton z nagrobków podjadał.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
hahaha, o kurwa, narkotyki to zło . Tak się kończy przeklejanie info z fejsbuków, cieszę się że mogłem was rozbawić. A nieboszczyka przepraszam, no umrzeć raz czy dwa, jaka to różnica wgl ?
卐 卐 卐 POPEŁNIJ SAMOBÓJSTWO - PRO BONO PUBLICO 卐 卐 卐BLACK METAL TO KILOF
L-G Petrov, wokalista Entombed A.D. zmarł 7 marca 2021
Dziś, ponownie na oficjalnym profilu na Facebooku, pojawiła się wiadomość, niestety tym razem ta najgorsza, informująca o przegranej walce Petrova z chorobą. Muzyk miał 49 lat.
Parę dni temu zmarło się perkusiście Judasów z debiutu, Johnowi Hinchowi. Po 73 latach odszedł do lepszego świata.
Non Stop Kolor!
Browar, knajpa, dupy i metal!
deathwhore4 lata temu
Tormentor
Posty: 4820
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Pod ziemią świat wcale nie jest lepszy.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
yog4 lata temu
Tormentor
Posty: 18184
Rejestracja:8 lat temu
yog
Kilka dni temu zmarł William J. Tsamis, gitarzysta amerykańskiego Warlorda, kapeli która w zasadzie wynalazła euro-power (tylko że grała go zajebiście). Akurat mnie naszło, by wrócić do ich sztosowej epki z 1983, a tu takie info.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore3 lata temu
Tormentor
Posty: 4820
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
Bartek Strutyński "Struty". Z warszawskiego Motorbreath i dawniej Hellfire. Jak kto z Warszawy to miał sporą szansę znać. Wczoraj.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Wędrowycz pisze: ↑7 lat temu
A są jacyś fani Linkin Park? Mnie osobiście ten news lata koło wuja. Jedyne co irytuje, że jak pejsbuka otworzyłem dziś wieczorem to wszędzie jego facjatę widziałem i dlatego po 20 sekundach wyłączyłem
Mnie to zastanawia, ewidentnie widać tu problemy emocjonalne, a raczej egzystencjalne. Niby wszystko mają, a poczucia sensu brak, często kumple to udawani towarzysze niedoli. Może i w sumie też sprawa kobiet, gościu w związku teoretycznie lepiej znosi ... przemijanie i rozterki egzystencjalne. Może o to chodzi? No i Keitha Flinta brak.
Keitha brak cholernie, to fakt. Jeden z tych muzyków, po których została jakaś taka pustka. Mam wrażenie, że takie gwiazdy często gęsto nie mają prawdziwych przyjaciół, którzy zatroszczą się o nich i dopytają co tam na wątrobie leży. Może w tym problem, bo niby zespół trochę jak rodzina, a znowu z rodziną nie zawsze dobrze się żyje (bo trzeba).
Wędrowycz pisze: ↑3 lata temu
Keitha brak cholernie, to fakt. Mam wrażenie, że takie gwiazdy często gęsto nie mają prawdziwych przyjaciół.
No w creditsach/podziękowaniach na ostatnim albumie The Prodigy nagranym z Keithem, Maxim i Liam się rozpisali a Keith nie uwzględnił nikogo, bodajże słowo w słowo było tam '' nie dziękuje nikomu'' ale mogę się mylić. To już jest moim zdaniem istotny fakt, i trop by podejrzewać że samotność i właśnie brak przyjaciół było tym co go wykończyło. Do tego dodać dragi, murowana depresja, straszne gówno. Trochę mu się nie dziwie, dziwi mnie za to brak troski i reakcji ze strony jego ''kolegów'' z zespołu. Nie wierze że nic nie zauważyli, albo nie byli ziomkami, ciężko mi to inaczej pojąć.
Keitha brak cholernie jak Wędrowycz napisał, a Music For The Jilted Generation i The Fat Of The Land w serduszku bardzo, bardzo, zawsze!
卐 卐 卐 POPEŁNIJ SAMOBÓJSTWO - PRO BONO PUBLICO 卐 卐 卐BLACK METAL TO KILOF
Szajtan pisze: ↑4 lata temu
Nie żyje Bronisław Cieślak. Legendarny porucznik Borewicz zmarł w wieku 77 lat
Szkoda chłopa. Kurza stopa, nawet nie wiedziałem że tyle już na karku miał.
Też mi go szkoda, ale to było do przewidzenia. Swego czasu odszedł z "Malanowskiego" i poświęcił się walce z chorobą nowotworową - zmarł na raka prostaty. Dlatego badajcie się regularnie i prowadźcie higieniczny tryb życia, bo głupio tak młodo schodzić. Szkoda mi Malanowskiego, mogło być jeszcze wiele odcinków, a tak? Kolejny Szpital, Szkoła i Ukryta Prawda, czyli patologia dla gimbazy.
Wędrowycz pisze: ↑3 lata temu
Keitha brak cholernie, to fakt. Mam wrażenie, że takie gwiazdy często gęsto nie mają prawdziwych przyjaciół.
No w creditsach/podziękowaniach na ostatnim albumie The Prodigy nagranym z Keithem, Maxim i Liam się rozpisali a Keith nie uwzględnił nikogo, bodajże słowo w słowo było tam '' nie dziękuje nikomu'' ale mogę się mylić. To już jest moim zdaniem istotny fakt, i trop by podejrzewać że samotność i właśnie brak przyjaciół było tym co go wykończyło. Do tego dodać dragi, murowana depresja, straszne gówno. Trochę mu się nie dziwie, dziwi mnie za to brak troski i reakcji ze strony jego ''kolegów'' z zespołu. Nie wierze że nic nie zauważyli, albo nie byli ziomkami, ciężko mi to inaczej pojąć.
Keitha brak cholernie jak Wędrowycz napisał, a Music For The Jilted Generation i The Fat Of The Land w serduszku bardzo, bardzo, zawsze!
Dzięki za potwierdzenie. Bardzo przykra sprawa i dalej nie rozumiem jak można nie zauważyć, że kolega jest w takim stanie a nie innym. Podobno wyciekły jeszcze po śmierci Keitha info o sms'ach które pisał krótko przed śmiercią, do swojej byłej kobiety.
Mianowicie było tam coś o smutku, planach samobójczych i ogromnej samotności.
Brzmi jak wyznanie skrzywdzonego emo/ciotowatego chłopca? Otóż nie, życie potrafi zaskakiwać i nie wiadomo kiedy i najtwardszy twardziel po prostu klęknie z braku siły lub/i chęci do dalszej egzystencji. Słowem zakończenia, mimo że black metal to świecznik/kilof, Death To Planet Earth, Pure Fucking Armageddon, itd. to jednak piona dla wszystkich którzy walczą i są żołnierzami wojny sygnowanej hasłem : ''Everyday Struggle''.
Tu nawiązanie:
''I'm stuck inside the future and life is chaotic
The government is psychotically racist and robotic
The matrix of entrapment is socio-economic
Erotic conspiracy theory becomes reality
Life is war, and every day's a battle to me
I'm on the brink of insanity, between extreme intelligence and split personalities''
A tu pożegnanie: Elo.
卐 卐 卐 POPEŁNIJ SAMOBÓJSTWO - PRO BONO PUBLICO 卐 卐 卐BLACK METAL TO KILOF
Nie żyje Johnny Solinger,wokalista SKID ROW. Miesiąc wcześniej ujawnił problemy ze zdrowiem. Informował, że lekarze zdiagnozowali u niego niewydolność nerek.
Dzięki za potwierdzenie. Bardzo przykra sprawa i dalej nie rozumiem jak można nie zauważyć, że kolega jest w takim stanie a nie innym. Podobno wyciekły jeszcze po śmierci Keitha info o sms'ach które pisał krótko przed śmiercią, do swojej byłej kobiety.
Mianowicie było tam coś o smutku, planach samobójczych i ogromnej samotności.
Brzmi jak wyznanie skrzywdzonego emo/ciotowatego chłopca? Otóż nie, życie potrafi zaskakiwać i nie wiadomo kiedy i najtwardszy twardziel po prostu klęknie z braku siły lub/i chęci do dalszej egzystencji. Słowem zakończenia, mimo że black metal to świecznik/kilof, Death To Planet Earth, Pure Fucking Armageddon, itd. to jednak piona dla wszystkich którzy walczą i są żołnierzami wojny sygnowanej hasłem : ''Everyday Struggle''.
Tu nawiązanie:
''I'm stuck inside the future and life is chaotic
The government is psychotically racist and robotic
The matrix of entrapment is socio-economic
Erotic conspiracy theory becomes reality
Life is war, and every day's a battle to me
I'm on the brink of insanity, between extreme intelligence and split personalities''
A tu pożegnanie: Elo.
I jak zwykle potwierdza się stara prawda, że jak jesteś sam, to w dłuższej perspektywie cię to zniszczy. Ten tekst to byłej utwierdził mnie w przekonaniu, że mogło chodzić o jakiś ból/tęsknotę - może brakowało mu poważnego związku, to przeważnie trzyma faceta w pionie i daje motywację do życia, może ten brak/deficyt dołożył się do decyzji o targnięciu się. Może ta paląca potrzeba, niezrealizowana o byciu w związku go dobiła. Czyli zwykłe dylematy/ból egzystencjalny, mam już te 30-40 lat, kobity brak, starzeję się, nie mam potomka i to mogło go wewnętrznie wyniszczać, aż postanowił się targnąć. Niby wielu ludzi uważa się za luzaków, rozrywkowych typków, z brakiem parcia na ustatkowanie się, ale psychy i genetyki na dłuższą metę nie oszukasz. To się kiedyś odezwie - ze zdwojoną siłą.
Zmarł były wokalista URIAH HEEP i LUCIFER'S FRIEND, John Lawton. Miał 74 lata. Lawton był wokalistą URIAH HEEP w latach 1976-1979 i nagrał z zespołem płyty "Firefly" (1977), "Innocent Victim" (1977), oraz "Fallen Angel" (1978). Potem występował jeszcze na żywo z URIAH HEEP w 1995 i 2013 roku.
26 lipca, w wieku 46 lat zmarł Joey Jordison, najlepiej znany jako były perkusista zespołu Slipknot. O jego śmierci poinformowała jego rodzina.
W oświadczeniu możemy przeczytać:
Z żalem zawiadamiamy, że Joey Jordison, utalentowany perkusista, muzyk i artysta zmarł w trakcie snu, 26 lipca 2021 roku. Joey miał 46 lat. Jego śmierć pozostawiła pustkę w naszych sercach i napełniła nas nieopisanym smutkiem. Ci, którzy znali Joeya, rozumieli jego błyskotliwość, uprzejmą osobowość i wielkie serce, a także wielką miłość dla rodziny i muzyki.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Slipknot nie słucham wcale. Dodam, że oni nawet na MA nie mają swej strony. Znaczy jest podobna, ale to inny zespół o tej samej nazwie, grający crossover thrash. Za to blastów zmarłego Joey zdążyło mi się nie raz posłuchać, za sprawą w goregrindowej formacji Anal Blast, w której to się udzielał.