Wczoraj wracając po pracy z mojego obskórnego garażu, zarobiłem w łeb dachówką z bloku, w którym mieszkam, a to sprawiło, że dziś obudziłem się z mocnym postanowieniem rozpoczęcia dnia od sluchania life metalu. A wiadomo, że najlepszy life metal grają w Stanach, więc trafiłem na coś takiego:
I od razu pomyślałem o Was. Brzmi trochę jak muzyka dla dzieci cannibal corpse, są skoczne piosenki i refreny, ziomki czasem starają się podrabiać Kama Lee i jego Massacre z czasów najlepszej płyty, a momentami wjeżdżają jakieś grindowe patenty. Słowem tak chujowe i wtórne, że musiałem tu wrzucić, bo na pewno zdobędzie wielu entuzjastów, Hajasz ukręci makowca, Pioniere napisze coś o świetnym debiucie, a poczciwy Blind wrzuci to do black metalu.
TITELITURY pisze: ↑3 tyg. temu
A to już poważnie jest dobre :
Oczywiście. Duszny, nieco smolisty bm zahaczający o doomowe rejony..- tak najogólniej. Mam coś nawet na półce.. a nowa już niedługo będzie słuchana!
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd.. ___Face the consequence alone ___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
kurz pisze: ↑miesiąc temu
Polecanka głównie dla @yog, zdaje mi się, że słucha najwięcej hejwi.
Ostatnio mało robię HM, ale to mi przypasowało, klasyczne hejwi z początków lat 80. Czyli świetny wysoki wokal, świdrujące gitary, mocna sekcja rytmiczna, melodyjnie i czasami balladowo.
Edit. Wydane 2024, nagrane 2021/2024.
Nawet spoko, wokal to takie klimaty Agent Steel/Crimson Glory/Lizzy Borden, więc dosyć oryginalnie jak na te dzisiejsze hewimetale.
Destroy their modern metal and bang your fucking head