Ten tego, to jakie bandy wykonujące wyżej wspomniane gatunki byście z czystym sercem polecili? Chodzi o takie, które autentycznie uważacie za wartościowe, a nie za takie, które można od biedy przesłuchać.
Dlaczego się o to pytam? A dlatego, że zespoły takie jak Carach Angren i Dimmu Borgir są na tym forum wyszydzane i porównywane do popu, czy co gorsza, do Sabatonu Więc ciekawi mnie, czy znacie naprawdę dobre chordy wykonujące mniej lub bardziej ucywilizowany blek.
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Arcturus na Constellation i Aspera Hiems Symfonia
Windir
Gehenna na Black Seared Heart, First Spell, Second Spell i po części Malice
Blut aus Nord na Memoriach Vetustach
Kvist - For Kunsten Maa Vi Evig Vike
Root na The Book i Black Seal
Diabolical Masquerade na Nightwork i Death's Design
Nokturnal Mortum na Goat Horns
Impaled Nazarene na Absence of War Does Not Mean Peace
Sigh
Wszystkie melodyjne, znaczna część mniej lub bardziej symfoniczna.
Z melodyjnego raw black metalu: Moonblood, stare Peste Noire, stara Deathspell Omega
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Dlaczego kiedy wpisuje w przeglądarce ''best melodic/symphonic black metal bands'' to praktycznie nigdy nie widzę tych zespołów?
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Bo one w większości mają jeszcze parę innych przymiotników, niż melodic czy symphonic, a i większość nie męczy tego samego przez całą swoją karierę ;p
Jeszcze bym dorzucił przedstawicieli greckiej (z zasady raczej melodyjnej) sceny w postaci np. Necromantia - Scarlet Evil Witching Black czy brazylijski Mystifier na etapie 3 płyty i epki Demystifying the Mystified Ones.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
A tak na serio to z symfonicznych bm to taki Misteltein pamiętam, że fajnie grali, ale z drugiej strony mogę trochę kłamać bo słuchałem tego z 15 lat temu spokojnie
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Ale za art Luisa Royo to należy szanować zawsze, jaki by nie był.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Jak gościu jara się Carach angren albo Dymnymi Burgerami to nie wiem czy warto mu polecać Deus Mortem, jeszcze nam tu dostanie pląsawicy huntingtona albo innej palpitacji
No a yogi znaffca o Gehennie wspomniał ale o tym juz się zapomniało...
Polecam płytki 1 i 2.
Belzebóbr pisze:
a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Nie zapomniał, tylko okrutnie to skwadraciało.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Przecież to zawsze było kwadratowe. Jak 90% starych symfoników.
Belzebóbr pisze:
a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
O tak, Lux Occulta (tu warto oprócz wspomnianego "Dionysosa" sprawdzić też debiut i "My Guardian Anger"). A jak już jesteśmy przy rodzimym graniu to też warto Profanum sprawdzić.
Większość tego co bym zapodał już tu wyżej była wspominana, a że specjalnie nie chce mi się teraz jakoś rokminiać, to nie dodam specjalnie nic więcej.
Tak czy inaczej Emperor to podstawa jeżeli o takim graniu mowa.
"Metal ma mieć włochate jaja, a nie jakieś symfoniczne cycki!!"
Belzebóbr pisze:
a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Quothron był bardem. Metalowiec, który powrócił do tradycji trubadurów, opiewający wojów, bitwy, ojcowską miłość. Pierwsze dwie płyty, to chuj, zwykła metalowa sztampa, ale wikingowe klimaty, to tradycjonalizm czystej wody. Tak, artysta stojący ponad epoką, która go zrodziła.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
yog5 lat temu
Tormentor
Posty: 18031
Rejestracja:8 lat temu
yog
Emperora nie wymieniłem, bo spodziewałem się, że ktoś to za mnie zrobi, a dla mnie to jednak przy Arcturusach i Gehennach w 95% cepelia i kwadratowizna, choć wracam dość regularnie Covenant to już w ogóle bym nikomu nie polecał, 15 lat temu się tego nie dało słuchać bez uczucia zażenowania, a co dopiero dziś. Zaś Limbonic Art to 2 i 3 (Epitome of Illusions) najlepsze, debiut kiedyś uwielbiałem, ale jak tego teraz słucham to taka kwintesencja przypału.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: 5 lat temu
Wszystko lepsze od nakurwiania blastów z automatu
Zacytowałem słowa prawdy. Szacunek.
Co do tematu:
Lutomysl na swoim najbardziej melodyjnym krążku z 2010 naprawdę dawał radę:
Jak byłem młodszy to bardzo podobało mi się Sear Bliss z ich piszczałkami:
No i klasyk Thy Serpent:
Z dziwactw całkiem spoko jest Chthonic z Tajwanu, gdzie graja miks melo/symfo/folk/black:
Symphonic/melodic black dość kwadratowe i trochę przypałowe ale i tak bronią się znacznie lepiej niż plastikowe Dark Funeral (nie licząc debiutu) i ich naśladowcy.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
yog pisze: 5 lat temu
Wszystko lepsze od nakurwiania blastów z automatu
Czy ja wiem, w tym przypadku dodaje takiego specyficznego kolorytu, bardzo niebiologicznego, zupełnie pozbawionego życia, a to przecież muzyka o śmierci. No i ma świetne brzmienie, zwłaszcza gitary, bardzo suche i szorstkie, kilka fajnych ambientów, spoko płyta.
Jeden z najlepszych melodyjno-symfonicznych black metali jakie ostatnio słyszałem
No i jeszcze świetny symfoniczny black metal Golden Ashes
Lux Occulta - Dionizje i po części My Guardian
Profanum - zawsze...
Kataxu
Czy się zestarzały, czy też się gust zmienił i teraz tylko post itp. to już każdy sam oceni. Ale powyższe chyba warto posłuchać. O ile interesuje go muza z zapytania. Więcej kapel nie pamiętam, człowiek jakoś traci te nazwy z pamięci, za wiele ich, by to spamiętać.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Moonlight Sorcery z Finlandii godnie kontynuuje wytyczony niegdyś przez symfoniczno-black metalowe zespoły tor muzyczny.
Już od pierwszych dźwięków „To Withhold the Day” mamy właściwie do czynienia z materiałem bogatym muzycznie - melodyjnym, ale ani przez chwilę nie przesłodzonym. Nawet jeśli klawisz staje się równoprawnym instrumentem wobec gitar, to nie przesłania on agresywnego oblicza Moonlight Sorcery i bliżej Finom w tym momencie do późniejszych płyt LIMBONIC ART i tych najwcześniejszych CHILDREN OF BODOM niż wygładzonym produkcjom z kręgu melodyjnego black metalu. Potencjał mają duży i mam nadzieję, że go nie zmarnują.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Vexatusrok temu
Tormentor
Posty: 7406
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Szajtan pisze: rok temuMoonlight Sorcery z Finlandii godnie kontynuuje wytyczony niegdyś przez symfoniczno-black metalowe zespoły tor muzyczny.
Już od pierwszych dźwięków „To Withhold the Day” mamy właściwie do czynienia z materiałem bogatym muzycznie - melodyjnym, ale ani przez chwilę nie przesłodzonym. Nawet jeśli klawisz staje się równoprawnym instrumentem wobec gitar, to nie przesłania on agresywnego oblicza Moonlight Sorcery i bliżej Finom w tym momencie do późniejszych płyt LIMBONIC ART i tych najwcześniejszych CHILDREN OF BODOM niż wygładzonym produkcjom z kręgu melodyjnego black metalu. Potencjał mają duży i mam nadzieję, że go nie zmarnują.
No to jest 100% cukierkowe gówno black metalowe.
"Jeżeli black metalowcy są ludźmi, to karaluchy również nimi są"
Szajtan pisze: rok temuMoonlight Sorcery z Finlandii godnie kontynuuje wytyczony niegdyś przez symfoniczno-black metalowe zespoły tor muzyczny.
Już od pierwszych dźwięków „To Withhold the Day” mamy właściwie do czynienia z materiałem bogatym muzycznie - melodyjnym, ale ani przez chwilę nie przesłodzonym. Nawet jeśli klawisz staje się równoprawnym instrumentem wobec gitar, to nie przesłania on agresywnego oblicza Moonlight Sorcery i bliżej Finom w tym momencie do późniejszych płyt LIMBONIC ART i tych najwcześniejszych CHILDREN OF BODOM niż wygładzonym produkcjom z kręgu melodyjnego black metalu. Potencjał mają duży i mam nadzieję, że go nie zmarnują.
Właśnie ostatnio trochę to badam. Na łażenie po terenie bardzo udatne.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.