Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 2437
Rejestracja: 4 lata temu

Re:

kurz 2 lata temu

Belzebóbr pisze:
2 lata temu
@kurz za dźwięk przez bt nie poręczę, bo sam nie używam. Mogę sprawdzić na forum audio co jest polecane. Zastanawiam się, bo kojarzę takie dac/ampy z bt jak Shanling Up4, ale widziałem je w konfiguracji - bt z telefonu a one podpięte ze słuchawkami. I pytanie czy również działają jako usb dac podpięte do telefonu, wówczas pewnie taki Shanling UP4 byłby warty uwagi. Bo z droższych sprzętów na pewno FiiO Q5S ma BT, a także iFi Audio xCan, ale to w obu wypadkach wydatek 1,5 tys. zł.
dzięki, obadam sprawę - ale na pewno nie 1,5 tys. ))
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Ja FIIO nie polecam. Miałem od nich odtwarzacz (M9), który opyliłem na Ebayu. Dźwięk dość nudny – jasny, zwyczajny, mało dynamiczny, neutralny bas. Niby było słychać dobrą rozdzielczość, ale jednocześnie zero ekscytacji. Lubię neutralny dźwięk, bez sztucznych fajerwerków, który mogę sobie dostosować sam EQ, ale jasność, słaby bas i kiepska dynamika to deal breakery.
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

Miałem 3 odtwarzacze FiiO, i więcej słuchawek. Słuchawki w swojej cenie były wyśmienite, natomiast odtwarzaczy również bym nie polecił, poza małym M5, który w swojej kategorii jak najmniejszego wciąż chyba najlepszy, to pozostałe ich implementacje elektroniki audio również mnie nie porwały, to były X3 III gen. i dawniej X1. Q5S chciałem sprawdzić, bo właśnie on zbiera bdb recenzje od ludzi, którzy wytykali wady innym sprzętom od FiiO, i jest on również lepszy pod tym względem od swojego poprzednika Q5 gdzie wytykano jakieś wady w wysokich tonach. Dodatkowo Q5 i Q5s mają wymienne sekcje wzmacniania z różnymi wyjściami, i one też różnie brzmią pozwalając dopasować sobie dźwięk, ale to kolejny wydatek. Natomiast jestem na tyle zadowolony z Monolitha, że odechciało mi się skupowanie tych innych DAC/AMP, bo to poza Q5S przydałoby się i Aune BU1 sprawdzić, i dalej inne.
Nie dziwię się @Nekroskop że nie byłeś zadowolony z M9, bo jeszcze nie czytałem żeby ktoś był, taki odtwarzacz nie wiadomo po co i podobno absolutnie nie za tą cenę jakością dźwięku. FiiO ma tendencję do braku długofalowej strategii na odtwarzacze tylko tak wyskakuje z nimi jakby z doskoku produkując wiele zbędnych modeli. Ale jak wspomniałem Q5s to jedyne co mnie interesuje z FiiO. Trochę jeszcze słuchawki FiiO FH3, FH5 np. są killer w takiej cenie do 800 zł, ale niestety mają grubą i krótką tulejkę co nie pasuje do moich uszu.
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

kurz pisze:
2 lata temu
@Belzebóbr ty widzę znasz się na tych wszystkich sprzętach, dodatkach.
Masz jakiegoś sensownego linka do zakupu czegoś do wpięcia w ajfona, co da zwiększenie jakości muzy (odsłuch na słuchawkach z bluetooth)?
Jeśli muzykę masz na dysku telefonu, a nie zależy Ci mocno na słuchaniu z neta to lepszym rozwiązaniem i w tej samej cenie będzie po prostu zakup odtwarzacza Hiby R2. Imho lepsze rozwiązanie, bo po pierwsze nie musisz mieć wówczas już telefonu ze sobą, zwłaszcza obciążonego jeszcze dac/ampem, a tylko ten mały odtwarzacz. Zawsze pod względem dźwięku lepszy odtwarzacz od transportu z telefonu, bo pozbawiony najmniejszych zakłóceń ze strony sieci i nie zajmujesz ramu telefonu. Jest malutki i możesz sobie go umieścić bliżej słuchawki bt odbiornika (w kieszonce na klatce piersiowej, na ramieniu) przez co sygnał bt będzie silniejszy. Jakbyś się zdecydował to pewnie mógłbym urwać bezpośrednio u sprzedawcy trochę zł, bo jak użytkownik forum dałby mi jakąś zniżkę, poza tym brałbym 2 szt. lub więcej, oczywiście zawsze mógłbyś też zwrócić w ciagu 14 dni. Kwestia czy pasowałaby Ci obsługa takiego małego grajka i jego UI.

Natomiast zadałem też sprzedawcy pytanie o Shanling UP4 i ogólnie o taki sprzęt jak szukasz, czekam na odpowiedź. Ale wydaje mi się, że raczej te małe sprzęty są tylko odbiornikami z telefonu na słuchawki po kablu, a takie dac/ampy transmitery bt to wspomniane przeze mnie droższe dac/ampy, no ale zobaczymy co on odpisze.

Tu masz trochę o Hiby R2, miałem w przeszłości R3, a ostatnio R3 Pro, który sprezentowałem, i Hiby daje radę, R2 to ich najnowszy i najmniejszy odtwarzacz, R3 Pro mocno bym polecał, bo tam są podwójny dac Cirrus Logic i słuchałem go około 3h sprawdzając różny ekstremalny metal i byłem pod wrażeniem, mógłbym pewnie z niego korzystać na co dzień, tylko R3 Pro to wydatek 1k bez kilku zł, może utarg na 900.

https://audeos.pl/pl/p/HiBy-R2/1202
https://headfonics.com/hiby-r2-review/
https://www.headfonia.com/hiby-r2-fd1-beans-review/


Edit. Kurde dopiero mi się przypomniało. Hiby posiada coś takiego jak Hiby Link. Tylko ja tego nigdy nie sprawdzałem, i nie wiem czy znowu z odtwarzacza dalej pójdzie sygnał bt na słuchawki czy jest on tylko odbiornikiem, i dwa czy działa to poza apką Hiby. O to muszę spytać właściciela Audeos.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 5 lata temu

Pan Efilnikufesin 2 lata temu

Podlaczylem caly balagan,spokojnie usiadlem i porownalem troche dzwiekow.
DAC dostal lekki wpierdol.Nie ma jakiejs gigantycznej przepasci jednak roznice slycha.Cyferki sa jakby lzejsze,mniej dociazone,brakuje tzw. 'miesa'.
Zaznacze od razu ze DAC (Topping D10) to budzetowa sprawa a grajek CD (Pioneer PD-S904) to nieco lepsza zabawka.
Mysle ze lepszy DAC z dobrym zasilaniem zrobilby mi lepiej 8-)
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

Kurde te wymienne wejścia słuchawkowe, wreszcie jakaś sensowna inżynieria. Szkoda, że cena jak za dobrą stacjonarkę :]
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 5 lata temu

Pan Efilnikufesin 2 lata temu

Kolejna zmiana......Foobar2000 podobno nie za bardzo sie lubi z Linux,podobno bardziej sie nie lubi niz lubi.VLC jako grajek audio to moim zdaniem porazka i wkurw.Bawie sie zatem Clementine--------> https://www.clementine-player.org/
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

Wygląda jak przefarbowana zrzyna z Foobara. Jestem już prawie pewien, że brzmienie z Windy, Linuxa, Androida jest gorsze niż kiedy za transport robi odtwarzacz z najprostszym systemem, którego głównym zadaniem jest odtwarzanie dźwięku. Nieważne jak super poustawiany Foobar, UAPP czy co tam, powyłączasz zbędne procesy, zoptymalizowany system w komputerze, włączony tryb samolotowy w fonie itp. itd. Bo już robiłem takie rzeczy kierując się kultowymi wątkami z headfi i mp3store, gdzie userzy się zachwycali odmienionym brzmieniem cyfrowej muzyki. Dokładniej chodzi mi o system - Hiby OS, w tym wypadku w ich własnych grajkach, ale prawie wszystko na rynku jest na systemie od Hiby tylko wizualnie trochę inne nakładki. Dwa dni słuchałem w tę i z powrotem gdy transportem był Hiby R3 i gdy zresetowany telefon, UAPP i w trybie samolotowym, na bezstratnych Black Curse i Incantation. Jest słyszalna poprawa w separacji dźwięku w najszybszych najgęstszych momentach, jest więcej głębi w przód i w tył. Odkrycia dokonałem dzięki poświęceniu - bezsenności, hektolitrom kawy i wprowadzeniu się w audiotrans, tuż nad samym świtem kiedy to mózg ewolucyjnie najlepiej odbiera dźwięki. To się na pewno skaluje z lepszym sprzętem, i na pewno lepsze jest też połączenie do (dac)amp coaxialem niż usb, R3 i pewnie kilka innych odtw. ma taką możliwość, sprawdzę to sobie najpierw z Mojo, ale on jest dość zamulony, więc przydałby się jakiś konkret amp z cyfr wejściem coax, np. NAD C368. A wówczas cała muzyka ->karta micro sd->odtwarzacz->..., i o ile masz co chcesz w plikach poprawnie zripowane i bezstratne to nic więcej do szczęścia nie potrzebujesz, jesteś wolny od ułomności systemów, kaset, CD, winyli, chodzisz po ziomkach wpinasz się im audio sprzęty i rozkręcasz metalodyskotekę \666/!
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Belzebóbr pisze:
2 lata temu
Wygląda jak przefarbowana zrzyna z Foobara.
Sądząc po tym, co jest napisane na stronie głównej, to jest to raczej zrzyna z Amaroka, który jest chyba odtwarzaczem pisanym pod Linuxa. Chyba.
Belzebóbr pisze:
2 lata temu
Jestem już prawie pewien, że brzmienie z Windy, Linuxa, Androida jest gorsze niż kiedy za transport robi odtwarzacz z najprostszym systemem, którego głównym zadaniem jest odtwarzanie dźwięku. Nieważne jak super poustawiany Foobar, UAPP czy co tam, powyłączasz zbędne procesy, zoptymalizowany system w komputerze, włączony tryb samolotowy w fonie itp.
Nie wiem, w jaki sposób optymalizacja kompa czy tryb samolotowy miałyby wpłynąć na dźwięk. Za dźwięk odpowiada... karta dźwiękowa, którą należy wyłączyć w biosie, a potem w menadżerze zadań odinstalować wszystkie sterowniki dźwięku. Następnie jako procesor dźwięku ustawiamy naszego DACa, dla którego instalujemy odpowiednie sterowniki (lub nie, bo nie wszystkie tego wymagają). Wiem, że na starszych Windowsach systemowy mixer wiązał jakość odtwarzania z głośnością, ale na Wind10 wystarczy się upewnić, że nie są włączone żadne bajery.

Nic więcej ponad powyższe nie da się zrobić, a jakiekolwiek defekty jakości mogą ewentualnie pochodzić od szumów podzespołów, pracujących w pudle kompa, na co nie da się wpłynąć z poziomu oprogramowania. Tyle że podpinając zewnętrznego DACa przez USB omijamy pudło, a przez kabel idą same dane - przynajmniej teoretycznie.

Tak czy inaczej, daleki byłbym od jakichkolwiek definitywnych sądów, bo szukając subtelnych różnic bardzo łatwo zacząć gonić własny ogon i słyszeć rzeczy, których nie ma. Autosugestia to naprawdę silne zjawisko i sam się nie raz nabrałem. Dlatego najlepiej sobie zorganizować jakiś ślepy test, bo siedzenie po nocach w skupieniu z kroplą potu na czole to jak kupienie bombonierki i bukietu róż pani Autosugestii.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Przypuszczam, że z trybem samolotowym chodzi o redukcję zakłóceń elektromagnetycznych. O to samo chodzi np. w droższych kablach.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Przypuszczam, że z trybem samolotowym chodzi o redukcję zakłóceń elektromagnetycznych. O to samo chodzi np. w droższych kablach.
Lepiej się wysrać i zredukować zakłócenia w jelitach.

Kable i zakłócenia elektromagnetyczne czy chujosomofonatyczne to już ezoteryka - nie idźcie tą drogą.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Nie wiem czy to taka ezoteryka, skoro uczą o tym na technice transmisji sygnałów na studiach. Gdyby zakłócenia elektromagnetyczne nie były problemem w transmisji, to byś miał do wszystkiego kable bez płaszcza, a za ten płaszcz właśnie sporo płacisz, kupując wymarzone kabelki audio. Ba, kable zakłócają same siebie, dlatego je albo osłaniasz każdy kabelek oddzielnie, albo np. skręcasz, co te zakłócenia łagodzi.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pit
Tormentor
Posty: 4867
Rejestracja: 5 lata temu

pit 2 lata temu

Nekroskop pisze:
2 lata temu

Kable i zakłócenia elektromagnetyczne czy chujosomofonatyczne to już ezoteryka - nie idźcie tą drogą.
Tak jak napisał yog, interferencja to jest elementarna fizyka. Np. przeplotów nie robi się tylko dla zwiększenia wytrzymałości.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Nie wiem czy to taka ezoteryka, skoro uczą o tym na technice transmisji sygnałów na studiach. Gdyby zakłócenia elektromagnetyczne nie były problemem w transmisji, to byś miał do wszystkiego kable bez płaszcza, a za ten płaszcz właśnie sporo płacisz
Może ja się niejasno wyraziłem; nie twierdzę, że takie zjawiska NIE WYSTĘPUJĄ - chodzi mi o ich praktyczny wpływ na audio, w domowych warunkach, i walkę z nimi za pomocą m.in. super kabli.

Sądzę, że kable miałyby płaszcz nawet gdyby zakłócenia nie były problemem - chociażby po to, aby nie pierdolnął nas prąd. Zresztą płaszcz mają nawet kable za 5 zł - i jestem przekonany, że nie usłyszałbyś różnicy między takim kablem a kablem za 450 zł (mam dwa takie kable). W przypadku audiofilskich kabli płacisz tak na prawdę za ściemę, czyli różne "kosmiczne" technologie. Jak ktoś mi nie wierzy, to niech sobie poogląda testy takich kabli.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Jestem zdania, że dla jednego różnica będzie, dla innego nie, dlatego niech sobie każdy płaci za takie audiofilskie sprzęty, jakie MU robią różnicę. Nie mi oceniać, jaki poziom zakłóceń będzie dla kogoś słyszalny, ale ich negatywny wpływ na transmisję jest niepodważalny i obok tłumienia jest to zdaje się największy wróg transmisji po kablu. Pytanie tylko, czy masz wystarczająco dobry słuch, nagrania i sprzęt, żeby te różnice wysłyszeć. Ja pewnie nie mam, ale wiem, że one są.

A 450 zeta to chyba jakiś entry level, więc i pewnie rzeczywiście szmelc robiony w Chinach za 5 zeta.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Niech przemówi mądrzejszy ode mnie:

yog pisze:
2 lata temu
A 450 zeta to chyba jakiś entry level, więc i pewnie rzeczywiście szmelc robiony w Chinach za 5 zeta.
W Szwecji.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Nie chce mi się tego całego oglądać, nie wiem co mają maści elektromechaniczne i jakieś inne pierdolenie do poważnego zjawiska fizycznego według literatury wpływającego na jakość sygnału. Przeleciałem na szybko - co jakieś niedojebane wynalazki na krawędzi magicznych kamieni mają do tematu zakłóceń elektromagnetycznych to nie wiem. Jeśli chcesz się czegoś na ten temat dowiedzieć, to polecam literaturę naukową, a nie filmiki na youtube.

Gdybym miał sobie kupować nie-chińskie kable, to bym kupił za 250 zeta polskiej Melodiki, tam jest co potrzebne względem materiałów i struktury kabla i więcej płacić nie ma pewnie sensu, jeśli masz sprzęt za max kilka tysięcy.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Nie chce mi się tego całego oglądać, nie wiem co mają maści elektromechaniczne i jakieś inne pierdolenie do poważnego zjawiska fizycznego według literatury wpływającego na jakość sygnału. Przeleciałem na szybko - co jakieś niedojebane wynalazki na krawędzi magicznych kamieni mają do tematu zakłóceń elektromagnetycznych to nie wiem. Jeśli chcesz się czegoś na ten temat dowiedzieć, to polecam literaturę naukową, a nie filmiki na youtube
Aż sprawdziłem i jednak się nie pomyliłem - wstawiony przeze mnie link odtwarza od konkretnego momentu, dotyczącego kabli zasilających.

Przestań już powtarzać, że mówimy o potwierdzonym naukowo fakcie, bo rozmawiamy konkretnie o wpływie wymiany kabla na jakość sygnału, w normalnych, domowych warunkach. Nie sądzę, abyś czytał na ten temat więc niż ten gość, którego filmik zlinkowałem, bo typ zajmuje się m.in. naprawą sprzętu audio - od nowego sprzętu po zabytki. Zbudował nawet własny wzmacniacz na bazie super drogiego klasyka bodaj z lat 60. Większości wywodów na jego kanale nawet byś nie zrozumiał.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Dobra, widzę nie masz pojęcia o transmisji sygnału, ale coś tam se obejrzałeś o kablach od zasilania. Innym razem, nara.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

No Nekroskop teraz będzie rzucał skrajnościami, których nikt nie neguje, audiofilskiego pierdolenia z kablami za tysiące zielonych, gdzie diminishing returns już dawno temu osiągnęły zerowy poziom. Czy z cudami jak piszesz magicznymi kamieniami audio voodo...podczas gdy rozmowa była o najtańszym kablu za parę centów śmierdzącym chińską gumą a jakimś tanim, ale już cokolwiek przyzwoitym gdzie miedź jest miedzią i ma jakąś sensowną izolację i ekranowanie.

A wracając do moich stwierdzeń co tego przesyłu z odtwarzacza a komputera lub telefonu. To może faktycznie z systemem operacyjnym to już spora przesada, na logikę miałoby to sens z racji tego, że w tle toczą się liczne procesy, ale, że pamięci operacyjnej jest pod dostatkiem, alokacja zasobów też działa sprawnie i zakładając, że jest ok ustawione w odtwarzaczu sterowniki, wielkość bufora i opóźnienie. Android był, a może nadal jest nieprzyjazny odtwarzaniu muzyki, ale UAPP omija go więc tu też nie ma tematu w zasadzie. Natomiast co do elektroniki, siania zakłóceniami i dokładniej jakości złącza usb i zakłóceniom na nim, to nie, i myślę, że właśnie w tym jest rzecz. Bo zbyt słyszalna jest jednak ta różnica w separacji instrumentów, od początku płyty Black Curse mi to nie pasowało i zmiana na odtwarzacz od razu to poprawiła. Ja za dużo się nasłuchałem IEM'ów i masy kabli słuchawkowych, zmieniającej się nie tylko tonalności, ale też poprawy sq, wsłuchiwałem się w dźwięki podawane bezpośrednio do mózgu z najbliższej odległości :D żeby mi ktoś kto może nie słyszał różnicy między kablem z miedzi a srebrem, czy twierdził, że nie m różnicy między byle czym za dolar a ośmiożyłowymi o największej czystości surowca, wmawiał, że to moje autosugestie.
Ostatnio zmieniony 14 lut 2021, 02:12 przez Belzebóbr, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Dobra, widzę nie masz pojęcia o transmisji sygnału, ale coś tam se obejrzałeś o kablach od zasilania. Innym razem, nara.
Najwyraźniej nie tylko ja, bo nawet gość z Audioholics nie ma takiego pojęcia jak ty i twierdzi, że kable to ściema:
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Belzebóbr pisze:
2 lata temu
No Nekroskop teraz będzie rzucał skrajnościami (...) podczas gdy rozmowa była o najtańszym kablu za parę centów śmierdzącym chińską gumą a jakimś tanim

Nieprawda, to yog zaczął rozmowę o kablach, a o najtańszych to napisałem JA - powiedziałem, że nie usłyszycie różnicy między takim kablem a takim za kilka stów. Przecież każdy może się cofnąć kilka postów w górę i przeczytać...
Awatar użytkownika
Belzebóbr
Tormentor
Posty: 1308
Rejestracja: 5 lata temu

Belzebóbr 2 lata temu

No to mogę Ci od razu odpowiedzieć, że zamieniłem kable RCA Hama z ~30 zł na Evergreena za 200 podłączając Shiity i nie wróciłem do poprzednich. Nie tylko usłyszałem różnicę, ale też byłem szczęśliwszy, że kable ładniej wyglądają. Zapewne różnica była moją autosugestią, a ja myślę, że po prostu surowiec i wykonanie w tych drugich przełożyły się na trochę inną oporność i zmianę tonalności, a poprawa jakości była w granicach kilku % na granicy ludzkiej słyszalności, ale jak wspomniałem byłem szczęśliwszy a tak mocno nie zbiedniałem żeby wyrywać sobie włosy z tego powodu :D

Kable te zostaną ze mną na zawsze, no chyba żeby może wstyd byłoby je zostawić na widoku gdyby wygrało się w euro loterii miliony euro i za 50k sprawiło sobie system audio i zaprosiło kolegę audiofila, hmm...

Aha, co do zasilających kabli to nie wiem, ja bym nie kupił rzekomego audio kabla zasilającego, chyba prędzej ma sens zmiana na audio listwę xD Kiedyś używałem osobnego zasilania do portu usb, takie rozwiązanie od ifi, ale, że to było wpinane w odsiewacz szumu ifi i jak pisałem wcześniej kompletnie mnie to już nie przekonywało na starcie, tj. usuwanie brumienia z usb, więc mi ta osobne zasilanie usb też nie robiło różnicy, psychoakustycznie stwierdziłem, że wolę z usb drugiego laptopa, w którym ono nie hałasuje. Natomiast inna sprawa, że później używałem trochę iFi iDSD Nano Black Label, który podobno ma zaimplementowany wewnątrz jakiś podobny filtr usb jak ten, który osobno sprzedają w postaci tych 'pendrajwów'. I ten dac jest dźwiękowo świetny, a przynajmniej tak go wówczas pamiętam, więc sprawa jest względna, w połączeniu z dobrą implementacją tam kości Burr Brown, taka bardzo fajna muzykalna ciepła sygnatura dźwięku, nie miało znaczenia, że może ten odszumiacz tam zbędny. Niestety w tym BL jest skopane połączenie sekcji baterii z zasilaniem i on mi padł kiedyś gdy rozładował się całkowicie.

A tu ta listwa. Jestem w stanie uwierzyć w te filtry w niej, ale może lepiej po prostu byłoby się przeprowadzić i stwierdzić, że w nowym miejscu elektryka jest w porządku :D A może audiofile podłączają się już do domowych baterii słonecznych.

Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Belzebóbr pisze:
2 lata temu
Zapewne różnica była moją autosugestią, a ja myślę, że po prostu surowiec i wykonanie w tych drugich przełożyły się na trochę inną oporność i zmianę tonalności, a poprawa jakości była w granicach kilku % na granicy ludzkiej słyszalności, ale jak wspomniałem byłem szczęśliwszy a tak mocno nie zbiedniałem żeby wyrywać sobie włosy z tego powodu :D
Dokładnie tak. Można się solidnie uśmiać czytając te kwieciste opisy - jak to kabel odmienił brzmienie, szkoda tylko, że nic takiego nie wychodzi w pomiarach. Sam się raz tak zafiksowałem, że słyszałem różne ciekawe rzeczy (dźwięk był mniej wygładzony, bardziej analogowy itp.), dlatego napisałem, że nie warto iść tą drogą, bo człek zaczyna ścigać króliczka i skupiać się na bzdetach, zamiast na głównych winowajcach.
Belzebóbr pisze:
2 lata temu
chyba prędzej ma sens zmiana na audio listwę
Chyba tak... Sam mam listwę, taką dużą i ciężką, co sexownie wygląda i mi bardzo poprawia komfort psychologiczny. Niestety A British Audiophile twierdzi, że te filtry w listwach co do zasady pogarszają brzmienie, dlatego poleca tanią opcję z Amazona (My Top 5 Inexpensive Hifi Tweaks).
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Skoro powyżej wymieniany był British audiophile... Skoro powyżej było o kablach...

Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

@Nekroskop - nie wiem, czemu od pisania o transmisji SYGNAŁU przeszedłeś do kabli zasilających, żeby potwierdzić swe tezy, no ale spoko.
Belzebóbr pisze:
2 lata temu
A może audiofile podłączają się już do domowych baterii słonecznych.
Słyszałem o takich przypadkach, w Polsce, że coś komuś nie pasowało w brzmieniu i sobie własny prąd doprowadził. Zwykle się potem okazywało, że problemem była jakaś losowa głupotka, a nie jakość prądu ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
@Nekroskop - nie wiem, czemu od pisania o transmisji SYGNAŁU przeszedłeś do kabli zasilających, żeby potwierdzić swe tezy, no ale spoko.
To ty wywołałeś kable, natomiast ja zacząłem pisać o kablach w ogóle, zwłaszcza że wg audiofilów to właśnie o kable zasilające należy zadbać w pierwszej kolejności.

Jeśli chodzi o stricte transmisję sygnału, to opinii jest wiele, ale chodzi tu nie tyle o zakłócenia, ile o wierność przesyłu, bo kabel sam z siebie nic nie doda - może co najwyżej ująć. Sęk w tym, że to jest już właśnie terytorium ezoteryczne, co niejako potwierdza A British Audiophile we wstawionym przez Ryśka filmiku:

22:27
High-end cable manufacturers can demonstrate that using the linear crystal or the occ method they can produce a purer conductor; they can also demonstrate that by using fancier dielectrics they can increase the velocity of propagation, the speed at which a signal passes through the cable. What they can't do is prove that at audio frequencies for the relatively short runs that we're talking about that it has any measurable difference by having these fancier technologies.

Czyli są różnice, ale nie da się ich udowodnić. Podejrzewam, że podwójne ślepe próby dałyby podobne rezultaty (zresztą gość coś o tym wspomina, ale nie chce mi się szukać tego fragmentu).
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 5 lata temu

Pan Efilnikufesin 2 lata temu

Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Wpierw sprawdzam ile słyszę.... Albo ja albo mój telefon.
50hz do 15,16khz :D później pobawię się na sprzęcie. Zobaczymy co on będzie miał do "powiedzenia" . Jakiś czas temu wstawiałem podobny, prostrzy test ale spotkał się z nieprzychylną reakcją bo przecie audifile z BL to wszystko wiedzo i slyszo.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 5 lata temu

Pan Efilnikufesin 2 lata temu

Musika lecaca z bandcamp kontra Musika FLAC.
Ten sam album,Moje uszy mowia ze material brzmi zajebiscie (Jazz),DR nieznane.
Tak wiec nutki lecace z netu zostaly totalnie skopane przez nutki lecace z FLAC.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Bandcamp odtwarza mp3 160 kbps z tego, co pamiętam, więc różnica być powinna.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Komputer plus głośniczki creative.
Bandcamp, youtube, mp3 xyz, CDA, Flac, Monkey, OGG itp - wszystkie grają podobnie.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Komputer plus głośniczki microlab.
mp3 320 od flac różnica delikatna, bandcamp, youtube, gorsze empechujki - znaczna.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

A czy to takie ważne. Ta różnica pomiędzy jednym pliczkiem a drugim?
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

No jak nie słyszysz to pewnie nie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
No jak nie słyszysz to pewnie nie.
Wsłuchiwać się mam przy słuchaniu w pracy, serfowaniu w sieci albo przy sprawdzaniu nieznanego zespołu?

Po to stoją głośnie, wzmacniacze, kable kładłem, traciłem czas i wydawałem piniondze? ;)
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

No ja tam płyt z youtuba i bandcampa słuchać nie lubię, z tego pierwszego to najwyżej znane doskonale pojedyncze kawałki czasem polecą. Do sprawdzania czegoś nieznanego - unikam.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

"Pliczki" też możesz puścić przez wzmacniacz i całą resztę, więc tak, różnica jest istotna, jeśli ktoś lubi odtwarzać cyfrówki.

Jakość zależy nie tylko od stopnia kompresji, ale i jakości kompresji, bo niektóre kodeki są chujowe. Ponadto, jeśli plik został skompresowany do stratnego pliku, a potem zdekodowany i ponownie zakodowany, to możliwe są dalsze straty - tak samo jak przy zapisywaniu do .jpg kilka razy, co powoduje kolejne artefakty.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
Do sprawdzania czegoś nieznanego - unikam.
Bc i yt? Dlaczego?

A ogólnie do pliczków to mój stosunek jest dosyć olewczy. To trochę jak z cyfrową fotografią. Droga na skróty.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Kozioł pisze:
2 lata temu
do pliczków to mój stosunek jest dosyć olewczy. To trochę jak z cyfrową fotografią. Droga na skróty.
Prawie wszystko jest dzisiaj cyfrowe na jakimś etapie, nawet to, co trafia na winyl jest przeważnie najpierw "pliczkiem" w studiu. Na CD masz to samo co na zripowanym z niego pliku FLAC.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Kozioł pisze:
2 lata temu
yog pisze:
2 lata temu
Do sprawdzania czegoś nieznanego - unikam.
Bc i yt? Dlaczego?
a) chujowo brzmi, nie lubię (youtube - jak z laptopowych głośników tamtejsze wrzutki brzmią często)
b) nie pamiętam potem czego słuchałem (bandcamp)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

yog pisze:
Kozioł pisze:
2 lata temu
yog pisze:
2 lata temu
Do sprawdzania czegoś nieznanego - unikam.
Bc i yt? Dlaczego?
a) chujowo brzmi, nie lubię (youtube - jak z laptopowych głośników tamtejsze wrzutki brzmią często)
b) nie pamiętam potem czego słuchałem (bandcamp)
a - rozumiem. b - bo nie słuchasz tylko na sieci siedzisz w drugim oknie :) Takie to słuchanie zza biurka. Ja BC uwielbiam. Nie muszę ściągać pliczków.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
do pliczków to mój stosunek jest dosyć olewczy. To trochę jak z cyfrową fotografią. Droga na skróty.
Prawie wszystko jest dzisiaj cyfrowe na jakimś etapie, nawet to, co trafia na winyl jest przeważnie najpierw "pliczkiem" w studiu. Na CD masz to samo co na zripowanym z niego pliku FLAC.
Nie mam.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Kozioł pisze:
2 lata temu
Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
do pliczków to mój stosunek jest dosyć olewczy. To trochę jak z cyfrową fotografią. Droga na skróty.
Prawie wszystko jest dzisiaj cyfrowe na jakimś etapie, nawet to, co trafia na winyl jest przeważnie najpierw "pliczkiem" w studiu. Na CD masz to samo co na zripowanym z niego pliku FLAC.
Nie mam.
Owszem masz. CD jest nośnikiem cyfrowych danych, stąd ripując CD do pliku bezstratnego jedynie te dane kopiujesz i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je ponownie na CD potem wypalić - bez żadnej szkody. Jest to oczywista oczywistość.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Nie wiem co jest z tym bandcampem nie tak, ale jakbym w tym samym czasie słuchał z mp3 to bym pamiętał, a z bandcampa zapominam prawie wszystko po jakimś pół roku. Tak ogólnie to słuchając muzy w 95% przypadków surfuję po necie albo coś innego robię, to się zmieniło dopiero za sprawą winyli, które mi się bardzo często zdarza kontemplować, z zamkniętymi oczami itp. ale tak to po prostu wolę trochę bardziej sute brzmienie tej empechujki 320 albo flaca, niż wyprane ze smaczków bezbarwne szkice kawałków z jutuba, nawet jeśli nie poświęcam muzie 100% uwagi, tylko 80 ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
do pliczków to mój stosunek jest dosyć olewczy. To trochę jak z cyfrową fotografią. Droga na skróty.
Prawie wszystko jest dzisiaj cyfrowe na jakimś etapie, nawet to, co trafia na winyl jest przeważnie najpierw "pliczkiem" w studiu. Na CD masz to samo co na zripowanym z niego pliku FLAC.
Nie mam.
Owszem masz. CD jest nośnikiem cyfrowych danych, stąd ripując CD do pliku bezstratnego jedynie te dane kopiujesz i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je ponownie na CD potem wypalić - bez żadnej szkody. Jest to oczywista oczywistość.
10000000000000006% Nie mam.
Okładki, wkładki, nośnik, wydane pieniądze, zapchana polka, radość i duma... Wstepne ogledziny, wymiany, sprzedaz, prezenty, autograf ulubionego muzyka, nerwy, emocje.... Muzyka to nie fizyka a hobby to nie matematyka - przynajmniej dla mnie. To sprawa duszy, metafizyka. I jak bym nie miał racji to młode leszcze nie poszły by w modę na winyle a cala fizyczna muzyka przestałaby istnieć. Cala "kultura" słuchania muzyki poszła by w pizdu.
yog pisze: Nie wiem co jest z tym bandcampem nie tak, ale jakbym w tym samym czasie słuchał z mp3 to bym pamiętał, a z bandcampa zapominam prawie wszystko po jakimś pół roku. Tak ogólnie to słuchając muzy w 95% przypadków surfuję po necie albo coś innego robię, to się zmieniło dopiero za sprawą winyli, które mi się bardzo często zdarza kontemplować, z zamkniętymi oczami itp. ale tak to po prostu wolę trochę bardziej sute brzmienie tej empechujki 320 albo flaca, niż wyprane ze smaczków bezbarwne szkice kawałków z jutuba, nawet jeśli nie poświęcam muzie 100% uwagi, tylko 80 ;)

Kwestia preferencji po prostu, czy przyzwyczajeń...Myślę.
No, bo pliczki to po to, by sprawdzić czy taki kontemplator warto kupić.

Dodam o BC... Dzisiaj rano, w robocie. Komp on, BC i w 5min playlista na cały dzień. Tutaj tag, tam artykuł, polecanka jakiegoś gościa, wishlista jakiegoś innego - bardzo szybko można wybrać kilkanaście albumów w gatunkach o których nie masz pojęcia, niby z przypadku ale bez przypadku.
Dla mnie BC to jak radiostacja i taki otwarty folder z milionem mp3jek w jednym.
Ostatnio zmieniony 22 lut 2021, 20:50 przez Kozioł, łącznie zmieniany 1 raz.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Kozioł pisze:
2 lata temu
10000000000000006% Nie mam.
Okładki, wkładki, nośnik, wydane pieniądze, zapchana polka, radość i duma...
No ale tego wszystkiego nie masz na CD, tylko kupujesz to razem z CD. Na samej płytce masz to samo, co we FLACu, więc nie powinno cię dziwić, że kogoś obchodzi jakość pliku. Ja swoje płytki ripuje i puszczam przez DACa.
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1870
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł 2 lata temu

Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
10000000000000006% Nie mam.
Okładki, wkładki, nośnik, wydane pieniądze, zapchana polka, radość i duma...
No ale tego wszystkiego nie masz na CD, tylko kupujesz to razem z CD. Na samej płytce masz to samo, co we FLACu, więc nie powinno cię dziwić, że kogoś obchodzi jakość pliku. Ja swoje płytki ripuje i puszczam przez DACa.
A ja ich nie ripuje tylko słucham bo po chuj ripowac coś co mam?
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Nekroskop
Tormentor
Posty: 1068
Rejestracja: 3 lata temu

Nekroskop 2 lata temu

Kozioł pisze:
2 lata temu
Nekroskop pisze:
2 lata temu
Kozioł pisze:
2 lata temu
10000000000000006% Nie mam.
Okładki, wkładki, nośnik, wydane pieniądze, zapchana polka, radość i duma...
No ale tego wszystkiego nie masz na CD, tylko kupujesz to razem z CD. Na samej płytce masz to samo, co we FLACu, więc nie powinno cię dziwić, że kogoś obchodzi jakość pliku. Ja swoje płytki ripuje i puszczam przez DACa.
A ja ich nie ripuje tylko słucham bo po chuj ripowac coś co mam?
Dlatego, że pliki nie hałasują jak napęd CD, nie niszczą się i są wygodniejsze w obsłudze. Mogę słuchać pliku z bookletem w ręku.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16407
Rejestracja: 6 lata temu

yog 2 lata temu

Mi się ta radiostacyjność BC dość prędko znudziła chyba, bo radia nigdy nie byłem miłośnikiem (w zasadzie nigdy nie słuchałem). Mam i bez tego skakania z linka na link dużo w planach do nadrobienia, a jakoś wolę zamiast po okładce na bandcampie to najpierw gdzieś tam o czymś przeczytać raz, drugi, trzeci i już sobie zapamiętam, znajdę, na spokojnie obadam trochę wiedząc z czym mam do czynienia, ale nie przesadnie i wtedy się okazuje, że większość takich przygotowanych strzałów to świetne płyciwa. Jak zacznę sprawdzać jak leci bez wcześniejszego śledztwa, to prędko się potrafię zanudzić.

Cedeki się niszczą od słuchania w domu? Napęd hałasuje? :D Ja to po prostu leniwy jestem i mi się z cd nie chce słuchać, tylko z kompa odpalam, a płyty się kurzą na półce.
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Wróć do „Dyskusje muzyczne”