Jako, że w "Czego słuchasz" trudno się do niektórych rzeczy dokopać, a w "Nowości Wydalnicze" zrzuca się pełne albumy. Temat na wrzuty co ciekawszych demek i epek może się przyda, a jak nie to wyjebać.
Grobowy black z Niemiec.
Dojebane demko Black/Death z Austrii
if you can find it on the internet, it's not underground.
Temat moim skromnym zdaniem przyda się. Sam przyznaję, że dość sporadycznie jakiś nowych demówek słucham, ale to co zrobiło na mnie wrażenie, to poniższy materiał:
Klawe DM-owe demo z Francji. W składzie Sépulcre znany mi z płytki Necrowretch oraz zespołu Venefixion, Desecrator (gra również live z D666 i Hexecutor), za garami były drummer Skelethal (z debiutu) oraz pani na drugim wiosełku również w przeszłości powiązana ze Skelethal
Wydane jako cyfra w ubiegłym roku Consuming the Diseased, pierwsze demo hameryckiego Putrid Tomb w tym doczekało się fizycznych nośników - kaseta (już wyprzedana), Desert Wastelands Productions oraz CD (resztki), Careless Demo Records.
Jak na demos to wręcz prawdziwa DM-owa uczta, pełna zarąbistych z lekka thrash-ujących rwących riffów, masywnych doom-owych zwolnień z dudniącym basem, agonalnych gutturalnych pomruków i jęków z Reifert-owskiej kuźni. Mus dla fanów Autopsy, czy też wczesnego Cannibal Corpse.
Pioniere pisze: ↑4 lata temu
Klawe DM-owe demo z Francji. W składzie Sépulcre znany mi z płytki Necrowretch oraz zespołu Venefixion, Desecrator (gra również live z D666 i Hexecutor), za garami były drummer Skelethal (z debiutu) oraz pani na drugim wiosełku również w przeszłości powiązana ze Skelethal
Bardzo przyjemne. Nic epokowego, też taki trochę old school zgodny z obecnymi trendami w tej muzyce, ale wszystko zrobione z głową. Podoba się mocno.
A Putrid Tomb fajnie w wolnych tempach, w szybszych czy nawet średnich tracą rezon. Nie, że chujowo grają, ale przez brzmienie bębnów zagłuszanych przez gitary traci to w ogóle wpierdol.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Void Terror czyli florydzka wersja Nekkrrooffacckk
Średnie średnio tempa, spodziewane brzmienie.... Czyli jak to Pioniere mawia, Doom Metal
Stagnater. Nowoczesny hc i death metal, jeszcze grindcore i Steve Austin, Obituary...
Ritual Mass. Wydzieranka niczym Cryptae do muzycznej rytmicznej mieszanki dbitowej oraz czysto diablo deathowych. Solówek tylko brakni bo jedna czy dwie tylko były a ślicznie brzmiały. Incantation, stare szybsze Imolationy i Morbidangele, Krabathor.
+
Bloody Ways. Bestialstwo i punki czyli venom i black metal.
Abominated to czteroosobowy kwiat młodzieży mazowieckiej. W składzie krzykacz Martyrdoom a na koncie starzejące się już demo że stycznia 2021. Pierwotnie, wyprzedane na CD. Aktualnie dostępne na 7 calowym placuszku. Warszawa tańczy w rytmie thrashdeath zapierdalanki:
Cały wydawniczy limit zamyka się w lekko ponad 500szt wliczając cd i lp. Tak więc kult almost eternal, bo niestety bez plakatu.
Kalifornia musi być przyjemnym miejscem. Także dla death metalowców. Suicidal Preacher to trio prezentujące niespecjalnie odkrywcze granie pod wczesne DEATH (nawet cover Mutilation jest), więc wiadomo czego się spodziewać. Niby nic, czego byśmy już nie słyszeli , ale jak kogoś najdzie smaczek na staroświecki śmierć metal z domieszką thrashu, a przy okazji lubi pierwsze płyty OBITUARY, to będzie jak znalazł.
Hallucinate - death metal z Niemiec. Tym razem jednak nie taki oczywisty. Cóż to się odpierdala - do oldschoolowego death metalu dorzucono elementy psychodelii (nastrój i efekty) i szczyptę tradycyjnego heavy w riffach? Brzmi niestrawnie? Nic bardziej mylnego. Potrawka jest całkiem smakowita, chociaż z uwagi na długość demka (dwa numery, łącznie 10 minut) raczej nie można się nią nasycić. Potrafi jednak rozbudzić apetyt, bo składniki połączono interesująco. Nie powiem, trochę mnie ciekawi do czego to doprowadzi.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Vexatus2 lata temu
Tormentor
Posty: 7433
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Tam gdzie miałem być kiedy miało mnie nie być...
Pierwsze demo Mezexis to dwa surowe, szybkie i złowieszcze kawałki, które śmierdzą piwnicą i szatańskim wymazem. Może i trochę brakuje tu jeszcze oryginalnego pomysłu i sprawności kompozycyjnej, ale nie po to się słucha demówek, aby szukać finezji. Klimat jest, plastikiem nie trąci, oddech złego czuć na karku - jest dobrze.
Tormentum z Meksyku. Kapela która - jak sami określają - gra stenchcore/crust. Wg mnie to raczej brudny thrash, doprawiony punkowym sznytem i skupiony na surowej formie tego muzykowania. Proste gitarowe riffy, niewymyślne rytmy perkusyjne i przyjemne wokale. Brak popisów, ozdobników i skomplikowanych struktur. Granie przypominające, czemu thrash był tak popularny swego czasu.
12 minut może i niezbyt oryginalnego, ale przyzwoitego grania.
12 sierpnia, dzięki Godz Ov War, ukazało się debiutanckie demo chilijskiego Onslaught Kommand. Materiał zawiera sześć blackened grind/death metalowych strzałów. Inspirowany jest oldschoolową szkołą goregrindu oraz nagraniami takich grup jak NUNSLAUGHTER czy BESTIAL MOCKERY.
Heosphoros to one-man-project z Argentyny. Te 4 numery na pewno nic nie zmienią oblicza black metalu, ale przyniosą na pewno chwile uniesienia miłośnikom tej muzyki, która ukochała sobie zwłaszcza dźwięki brzmiące i inspirowane grecką sceną, ze szczególnym naciskiem na Varathron, Necromantia i Rotting Christ.
Mocne, podszyte groovem riffy, ostre wokale i miarowa perkusja - wiele więcej do szczęścia w takich sytuacjach mi nie potrzeba. A jak jeszcze wszystko rzęzi przy każdym szarpnięciu struny, to już w ogóle jestem kupiony. 5 numerów, 12 minut - nie długa to wycieczka, ale warto.
Ravenous Dusk przenosi nas tu w złote lata prosperity II fali skandynawskiej rogacizny, a nad The Dead Of Night wyraźnie unosi się duch pierwszych produkcji Emperor, Satyricon czy Odium. Mam nadzieję, że projekt ten będzie kontynuowany i na kolejnym wydawnictwie panowie odważnie rozwiną skrzydła i ponownie uraczą nas odpowiednią dawką majestatycznego Black Metalu zakorzenionego w najlepszych produkcjach gatunku z pierwszej połowy lat 90-tych.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
yog2 lata temu
Tormentor
Posty: 18200
Rejestracja:8 lat temu
yog
Limbonic art jest teraz aż tak passe, że się wymienia Odium zamiast ich?;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Lucifer's Hammer - The Burning Church - Nie wiem jak do tego doszło bym przeżył tyle lat nie wiedząc o istnieniu tej kapeli, która tym tutaj swoim demem z 1994 tak idealnie wpasowała się w mój gust! Piekielny i obskurny black/death metal w stylu wczesnego Incantation, Morbid Angel, Profanatica i Beherit ale najwięcej jest tutaj Goatlord oraz Necrophagii. Absolutna miazga! Mają jeszcze parę pozycji na koncie, niestety słabo dostępnych. Uwaga: nie mylić z dużo młodszą i całkiem niezłą chilijską kapelą heavy/doom o tej samej nazwie.
Kompozycje tego międzynarodowego komando (chłopaki pochodzą z dość egzotycznego nadal zakątka globu, jakim niewątpliwie pozostają Gwatemala i Salwador) są równie chaotyczne, staro szkolnie brutalne i prymitywne. Bo finezji to wy tu nie uświadczycie.Sadokunt wyrzygują z siebie muzyczną czarną, śmierdzącą maź, w sposób gwałtowny, niekontrolowany i wyjątkowo niekulturalny. Nakurwianie w instrumenty dla Szatana z prawdziwą pasją, tak, jak to się robiło ponad trzydzieści lat temu. Death / black o najwyższym stężeniu prostoty i diabelstwa, będący wielkim Fuck Off dla pięknie uczesanych trendów.
Paimon Gate - USBM w stylu klasyków takich jak Demoncy, chociaż gdzieś tam w gitarach słychać też Immortal czy ogólnej atmosfery Black Witchery. Prostota i intensywność, bardzo szybkie tempa i dużo pogłosu na wściekłych wokalach.
Szajtan pisze: ↑2 lata temu
Kompozycje tego międzynarodowego komando (chłopaki pochodzą z dość egzotycznego nadal zakątka globu, jakim niewątpliwie pozostają Gwatemala i Salwador) są równie chaotyczne, staro szkolnie brutalne i prymitywne. Bo finezji to wy tu nie uświadczycie.Sadokunt wyrzygują z siebie muzyczną czarną, śmierdzącą maź, w sposób gwałtowny, niekontrolowany i wyjątkowo niekulturalny. Nakurwianie w instrumenty dla Szatana z prawdziwą pasją, tak, jak to się robiło ponad trzydzieści lat temu. Death / black o najwyższym stężeniu prostoty i diabelstwa, będący wielkim Fuck Off dla pięknie uczesanych trendów.
Dobre to je panie.
if you can find it on the internet, it's not underground.
Vel'Har gra staroszkolny black metal zmieszany trochę z tym nowszym occult black metalem. Brzmieniowo jest całkiem nieźle - bez przeginania w jedną czy drugą stronę. Na tyle podziemnie, by zaciekawić blackowych ortodoksów i na tyle czytelnie, by nie przegonić tych pozostałych. To taki black metal, którego trochę czasem brakuje ostatnimi czasy lub skrył się w głębokim podziemiu.
Poleciłem wczoraj Pionierowi spragnionemu nowości ten stroniący od jakiegokolwiek nowinkarstwa słowacki, nieistniejący już projekt Satanic Vomit, który był dzieckiem pasji i entuzjazmu paru nastoletnich łebków. Znaleźli gdzieś salkę do prób i zaczęli grać tak jak zapewne potrafili, czyli z większą ilością chęci, niż umiejętności. I dlatego ich muzyka jest surowa, głęboko zakorzeniona w tej najprostszej odmianie BM, opierającej się na prostych tremolach, paru przejściach i skrzekliwych wokalach. Najbardziej muzyka Słowaków kojarzy mi się z tą tworzoną przez francuskie Czarne Legiony. Podobne brzmienie, podobne patenty kompozycyjne. Mógłby to równie dobrze nagrać jakiś Vlad Tepes lub Mutiilation, a wówczas kuce zabijałyby się o to demo, tymczasem dostępne jest ono ( o ile jeszcze) jedynie na winylu w ramach większej kompilacji oraz do ściągnięcia, bez żadnej promocji. Chłopaki podparli tę muzykę delikatnie klawiszem, co tylko dodało jej uroku i klimatu. Przy takim graniu wszystko zależy od pomysłu na kompozycję utworów i tu jest całkiem nieźle, a nawet bardzo dobrze. Czarne Legiony mnie nudzą, tego słucham z zainteresowaniem. Z jednej strony szkoda, że zespół już nie istnieje, z drugiej jako wyraz młodzieńczej fascynacji, pewnie szybko by się wypalił i zaczął grać nudę, więc chyba dobrze, że stało się tak, że dostajemy to miłe dla uszu demko i tyle.
Wpadło mi w łapska wznowienie pierwszego demo Sinister, wydane nie tak dawno temu przez Xtreem. Egzemplarz zawiera porządnie wykonany digi, co nie powinno dziwić przy tym wydawcy, rozkładaną wkładkę zawierająca po jednej stronie teksty, po drugiej kolaż z fragmentów ze starych zinów, oraz przede wszystkim kompakt z siedemnastoma minutami siarczystego gitarowego wygaru. Serdecznie polecam koledze @Gwynbleidd i każdemu kto lubi death metalową archeologię.
yog2 lata temu
Tormentor
Posty: 18200
Rejestracja:8 lat temu
yog
Kult germańskiej stali.
Wygląda na to, że panowie się już nie kolegują, bo Occulta Mors namiętnie hejtuje to wydawnictwo i pewnie też hajsu z tego w przeciwieństwie do kolegi nie ma w takim razie, bo podobno nie został nawet zapytany o zdanie.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Goreshower to przedstawiciel brutalnej szkoły Death Metalu, takiej ze „świniakiem” na wokalu (momentami). Grindujący Death Metal, jaki zaserwowali Szwajcarzy na swoim debiutanckim demo wydanym w tym roku, powinien zainteresować fanów tego typu grania. Jedyny minus to perkusja z automatu
Dzięki takim kapelom jak Corroder świat ma okazję znowu szanse poznać prawdziwy niemiecki thrash metal (chociaż kapela jest z Norwegii), który w znakomity sposób łączy thrash metal z death'ową jazdą. Corroder napierdala naprawdę świetny metal, bez względu do jakiej szufladki go wsadzimy. Jest szybko, agresywnie i bezkompromisowo. Zagrane z wyczuciem i z jajem! Zdecydowanie czekam jak dalej się potoczy kariera tej kapeli.
Debiutanckie 5-utworowe demo Malformed to kawał solidnego i brutalnego oldskulowego death metalu, w bardzo fińskim stylu, z amerykańskimi naleciałościami.
Pierwsze demo Tumulation z udziałem muzyków z zespołów Conjured, Encoffication oraz Ghoulghota. Cztery numery walcowania i miażdżenia, ale w bardzo ciekawy, zupełnie nie nużącym klimatem. Tumulation wie jak robić wolną, posępną muzykę, ale taką, która spodoba się brutalizerom, dla których ważna jest również moc. Ponieważ te riffy i przesłanie zespołu mają niewątpliwie dużą moc.
Epoxx pisze: ↑2 lata temu
Zajebista Ep od Niemców wariacja keltikami w stylu darkthrone. Ładnie to buja.
Leci sobie pierwszy kawałek i już pierwszy riff to totalne Celtic Frost przytulone przez norweskie brzmienie. Wokale też bardzo brzydkie. Podoba mi się.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: ↑2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Vacant Body to projekt z Australii. Black Metal, który nie sypie mrozem po oczach, nie skrzypi jak lód, a gra bardziej skomplikowane motywy. Gravewards pochodzi z Nowej Zelandii i jest przedstawicielem smolistego Doom Metalu.
Pazuzu z Kostaryki porwał się na granie brudnego i topornego Death Metalu. Chłopaki nie łamią sobie palców z powodu zawrotnych prędkości, tylko chcą nas utopić w smole po uprzednim ogluszeniu. Death Metal z odciskien Doom wypływa z tej demówki,podany w gęstej i piwnicznej posoce.