Ten Kaosritual jest tak dobry, że aż chciałem kupić drugi raz, na szczęście przypomniałem sobie, że już mam.
Dzień Święty święcę tak:
Ten szwedzki kapel pozostaje jednym z moich ulubionych zespołów BM "ever", elementem mojej osobistej "wielkiej trójcy" najlepszych szwedzkich zespołów BM obok Ondskapt i Ofermod. Zajebisty, mroczny, transowy album z fenomenalnie minimalistyczną okładką, wyrażająca więcej, niż tysiąc słów.
A dupa tam. Nowa kaplica zarazy, to już nawet nie jest life metal, to jest jakiś pedalski progresywny rock dla lubiących czuć chuja w dupie wegetarian, wymieszany z elementami sztampowego life metalu, którym większość się tu zachwyca na tym forum, więc może zespół spotka się wśród Szanownych Forumowiczów z pozytywnym odbiorem, ale nie u mnie. A zaczynali tak pięknie od hommage a sarcofago. Jeden z trzech zespołów z płyty na płytę coraz bardziej fajfusowatych. Obok Tomb Mold i Horrendous. Kartoflarze nagrali album nijaki niczym niedoprawiona zupa pomidorowa. Gówno. A ja to kupiłem w ciemno myśląc sobie, że przecież tak nisko nie upadną. Ale czego można oczekiwać po lewakach?
Dark Fury dla odmiany bez zawodu. To jest takie passerati black metalu. Zawsze wiesz, że będzie miało konkretną jakość i cię nie zawiedzie, podobnie jak volkswagen Passat. Nie do zdarcia. Naziole nagrają sobie po prostu album, a to i tak lepsze od reszty. Ten jest bardzo... Stonowany. Spokojny.
Jak większość polskich kucy, jesteście zbyt zjebani aby dostrzec geniusz czeskiego Unclean. Na szczęście nie jest tak w przypadku Ukraińców z The Devil's Elixirs, więc wydali reedycje tego materiału w digibooku obok wcześniej opublikowanego długograja. Możecie spróbować posłuchać, jest lepszy od "Tego, który wymyka się światłu", może się spodoba. Chociaż z waszym gustem...