
Deiphage - war metalowa dewastacja nalotem dywanowym riffów, ogniem karabinu perkusji oraz godnym wokalem. Naprawdę solidna rzecz.
Zainspirowaleś mnie tym postem. Zawsze u kumpla Killing in the name i to było wszystko co od nich znałem. Zawsze byłem fanem talentu Morello, za sprawą Audioslave. Jadę z debiutem Ragów, no i tu się dopiero dzieję, no i tu wszystkoWędrowycz pisze: ↑5 mies. temu
Odkurzam sobie po długiej przerwie twórczość Rage Against The Machine i naprawdę świetnie mi się tego dalej słucha. Nie ważne czy się ktoś zgadza z poglądami muzyków, to muzycznie świetnie się ich słucha. Nie wiem w ogóle czy ktoś kiedyś się odpowiednio wsłuchał, ale nie raz nie dwa w ich twórczości przebijają się echa Black Sabbath dla przykładu, oczywiście druga część wpływów to stara szkoła rapu czy funk.
Commerford to jeden z najlepszych basistów w muzyce rockowej po 1990. Spokojnie liga Claypoola, absolutny top, chociaż nie popisuje się tak techniką. Dzięki niemu i Wilkowi Morello może szpanować efektamiVortex pisze: Zawsze u kumpla Killing in the name i to było wszystko co od nich znałem. Zawsze byłem fanem talentu Morello, za sprawą Audioslave. Jadę z debiutem Ragów, no i tu się dopiero dzieję, no i tu wszystko
dopiero tańczy.
A czego spodziewałeś się po kolesiu, który ma głuche oczy?TITELITURY pisze: ↑4 mies. temuChociaż muszę ukć oddać sprawiedliwosc: on nie jest nieprawdziwy, on jest po prostu chujowy.