
@Pioniere to jest kult na miarę tych z lat 80/90
No właśnie średnio mi podeszło, a czytałem ,że dobry album dla mnie średniak totalny.
To pierwsze to "Satan Alpha Omega" Deiphago. Ale jak nie lubisz war metalu to nawet nie zaczynaj
Odpuszczę sobie w takim razie, chociaż okładka ładna i kiczowata.DiabelskiDom pisze: ↑6 lata temuTo pierwsze to "Satan Alpha Omega" Deiphago. Ale jak nie lubisz war metalu to nawet nie zaczynaj
Mnie właśnie mocno podpasował ten album. Jest nieco podobny do "Necromancera" od Those Who Bring The Torture - również robota Roggi.Pioniere pisze: @Arson mnie ten Rogga jakoś słabo podszedł - może dlatego, że wysłuchałem go jak tylko się pojawił z YT i się zniesmaczyłam nieco.
Jeszcze chyba nikt z was tego od wydania nie słuchał, a przynajmniej nie wspominał o tym w tym wątku.
Korn-Issues najlepszy jak dla mnie.Vortex pisze: ↑6 lata temuDo kilku postów wyżej, na Korna też ostatnio miałem fazę, ale to poszedł mix z przekroju ich dyskografii. Czasami lubię ich odpalić i pomachać se łepetynką. Co do Roggi i jego ostatniego tworzywa, to z tego co pamiętam @Pioniere to miałeś jeszcze jej dać szansę, bo jak ja byłem przy odsłuchu napisałeś bardzo podobny wpis@Arson mi też podszedł ten albumik, dobra stara Szwecja
![]()
Dobre? Pamiętam poprzednią płytę z 2015. "Lurking In The Void Between Dreams" ale to była petarda, zupełnie nie brzmiało to jak typowe goregrind/gorenoise, a raczej jak coś kosmicznie ciężkiego i pokręconego. Jak jest tym razem? Powrót do tematów z debiutu, czyli bulgot i kibelek czy kontynuuja to co nam dali w 2015? Tak czy inaczej świetna okładka.
Nie tak, że zaraz tylko bulgot i kibelek, nadal nie brzmi to typowo i wciąż jest solidnie pokręcone - może bardziej do tych psychotycznych Noisecore-ów z dwójeczki się zbliżyli, tylko nieco więcej w tym Core-owego OS-la i nowoczesnych ozdobników. Ogólnie klimat podany jest w formie takiego ekstremalnego miksu z Nosiem, jak to np. było na sławetnej już płycie Sore Throat Disgrace to the Corpse of Sid (Side A)pp3088 pisze: ↑6 lata temuDobre? Pamiętam poprzednią płytę z 2015. "Lurking In The Void Between Dreams" ale to była petarda, zupełnie nie brzmiało to jak typowe goregrind/gorenoise, a raczej jak coś kosmicznie ciężkiego i pokręconego. Jak jest tym razem? Powrót do tematów z debiutu, czyli bulgot i kibelek czy kontynuuja to co nam dali w 2015? Tak czy inaczej świetna okładka.
Sublime Cadaveric Decomposition coś wydało? Pewnie sprawdzę, ale z tego co dałeś to wynika że grają co innego niż na rozpruwającym debiucie, a ich debiucik to od zawsze mój ulubiony materiał. Najbardziej zwierzęcy.
I jak wrażenia? Też dzisiaj słuchałem, w samochodzie. Doszedłem do Endless Way i dałem powtórkę, bo ten kawałek naprawdę był super. Z 3 razy poleciał, reszta płyty pewnie jutro.
Zaskoczyła mnie ta płyta, ale pozytywnie. Bo po pierwszym przesłuchaniu miałem ją rzucić na półkę, ale dałem szansę i nie żałuję. Leci już któryś raz i ciągle odkrywam jakieś nowe smaczki. Momentami album jest nawet progresywny. Są też wkręty post-rockowe. I faktycznie "Endless Ways" to numero uno tego krążka (Lee to jednak potrafi zbudować elegancki klimacik). Niesamowicie emocjonalny kawałek. Końcówka płyty poza ostatnim utworem nieco słabsza - senna. Całość jednak oceniam dobrze, na pewno lepiej niż poprzednie wydawnictwo. Nawet "Can't Let Go", które zupełnie do mnie nie trafiło po pierwszym odsłuchu w Antyradiu, tutaj zaczęło chwytać. Trzeba sprawdzić jesienią jak nowe wałki bronią się na żywca podczas trasy po Polsce