No spusty wszędzie, jakby Blasphemy nowy album wydało przynajmniej, a to ot, taka spoko EP-ka na parę razy i zapomnieć ;pSTALOWY SYLWEK pisze: ↑5 lata temu
Początkowo mi się spodobało, teraz emocje opadły. Nic nadzwyczajnego. Lepiej zapodać sobie CONQUEROR/REVENGE.
Wszystko zależy, mnie Death Worship bardzo pasuje. A, że niczego nowego od Blasphemy się już raczej nie usłyszy (chyba że koncertówki), to dobrze uzupełniło pewną lukę. Wiadomo, że zawsze można zapierdolić sobie Conqueror/Revenge. Ostatnio odświeżałem "War.Cult.Supremacy", które mam w wydaniu 2 cd z demówką i jakimiś bonusami i dalej upierdala łeb przy samej dupie. Te nagrania się nie starzeją w ogóle.STALOWY SYLWEK pisze: ↑5 lata temu
Początkowo mi się spodobało, teraz emocje opadły. Nic nadzwyczajnego. Lepiej zapodać sobie CONQUEROR/REVENGE.
Okładka bez dwóch zdań fińska, tylko tam takie dziwolągi się rodzą
Owszem podoba, moim zdaniem całkiem udany album. Zgrabne kompozycje, a z IE nie zawsze było kolorowo, tym razem jest ok. Słuchałem też ostatnio nowego Carach Angren i faktycznie skojarzyła mi się Twoja wypowiedź na temat tego albumu, że to niezły teatrzyk i takie też wrażenia zebrałem przy odsłuchu i muszę przyznać, że najgorzej mi się tego nie słuchało. Coś innego.
Dodaj skład + dysko i załóż temat, z takim opisem już możnaWędrowycz pisze: ↑5 lata temu
Właśnie przypomniało mi się, że na ostatnie urodziny kumpel sprezentował mi wszystkie 3 pełniaki Svartrit. Dotąd sprawdziłem tylko "jedynkę", która bardzo przypadła mi do gustu. Kapela gra to co dobre w skandynawskim black metalu lat 90'tych. Są melodyjne, aczkolwiek nie pozbawione pazura riffy, jadowite wokale, trochę akustycznych pasaży, leśny klimat z odrobiną folkloru, zarówno blasty jak i wolniejsze tempa, a wszystko to ubrane w czystą, wręcz klarowną produkcję na miarę dzisiejszych czasów. Jak ktoś lubi takie klimaty, to polecam.