Jedyny album Merkstave to doom (chyba wręcz funeral sądząc po tym, co słyszę). Wokal + gitara ten sam, co w Blood Incantation. 3 kawałki, 44 minuty. The Chasmy to oni z pewnością lubili, ale to raczej znacznie prostsze granie, chociaż są obok tych funeralnych beatów perkusji są także wypady w długie, blastowane pasaże. Do tego jakiś wzniosły chórek nad tym wszystkim. To tak po połowie pierwszego, 20 minutowego kawałka mogę powiedzieć. Tempa od super wolnych po szybkie blasty.
edit: a sorry kawałek trwa bardziej 28+ minut, bo drugi nazywa się "Pt. II"
Spectral Lore - III (bite 87 minut):
