Wędrowycz pisze: ↑7 lat temu
Sprawdzam Imprecation, bo Wasze opisy mnie mocno zachęciły i po pierwszych paru minutach jestem bardzo na tak, jak dla mnie zajebiste:
Ciekawe czemu dopiero teraz odkrywacie te zajebistości? Na poprzednim BL łącznie z @yogem olewaliście ich ciepłym moczem i żadne me argumenty, dosłownie nic, nie było w stanie nakłonić was do zainteresowania się zespołem.
Ostatnio edytowany przez Nucleator7 lat temu, edytowany łącznie 1 raz.
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Pioniere pisze: ↑7 lat temu
Dwa powyższe albumy + demo Horror Infinity przez ostatni tydzień zaliczyły razem ok 90 powtórzeń i nadal jestem nienasycony.
!!!!!! Jak to ty robisz?
1. Opcja
Horror Infinity = 16:05 min
Imperial Doom = 35:20 min
Millennium = 40:14 min
Razem 91.39 min ~ 92min
x 90 odsluchan = 138 godzin
/ 7 dni = 19 godzin dziennie....
2. Opcja
90 przesluchan = 30 x 3 albumy:
16min x 30 = 8 godzin
35min x 30 = 17.5 godzin
40min x 30 = 20 godzin
45 godzin w sumie. 6.5 dziennie z trzema albumami...
Wow, ja to może mam góra ze 2-3 godziny dziennie... plus troszkę lepiej w weekendy o ile w ogóle słucham...
@Ryszard to raczej opcja druga lub coś pomiędzy. Tak poza tym, to nie każdy tydzień u mnie jest aż tak muzyczny. W minionym była ta nieodparta ochota, a że po skończonym projekcie nie było akurat co robić, więc ...
Tu pewnie aż tyle powtórzeń nie będzie, choć ... już lecą n-ty raz
Słuchałem 2-godzinnego - gorzej niż bootlega, bo fake'a - dema Godspeed You! Black Emperor, które uważane jest za zaginione (wyszły 33 sztuki). Fejk ten jest sporządzony chyba z jakichś Peel Sessions, nagrań z b-side, splitów itp.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Bardzo fajny Cool Jazz(to taki Jazz który powstał jako przeciwwaga do kształtującego się w latach 40., energetycznego i bardziej agresywnego Bebop Jazzu). Słowa klucze: Miles Davis. Polecam jak ktoś lubi chillout.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself
Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay
"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
I dodatkowo @yog musisz to obadać, kozacki heavy metal.
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
ta okładka serio tak wygląda, czy to wersja rysowana przez kogoś w paincie? ;D
DiabelskiDom pisze: ↑7 lat temu
Kiedyś podchodziłem do tego Mekong Delta ze trzy razy ale jednak z bardzo niewieloma wyjątkami techniczny thrash mnie odrzuca
Music of Erich Zann to jest nie dość, że techniczny to jeszcze progresywno-symfoniczny thrash jakiś Chyba Blakkheim dużo tej płyty słuchał przed nagraniem Death's Design
Destroy their modern metal and bang your fucking head
yog pisze: ↑7 lat temu
ta okładka serio tak wygląda, czy to wersja rysowana przez kogoś w paincie? ;D
Hahha, nie wiem, mi przypomina okładkę jakiejś gry strategicznej albo RPG z lat 90-tych
Ryszard pisze: ↑6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
@yog Po prostu progresywno-techniczne granie Thrashu - świetny album, choć mym ulubionym z ich dysko jest The Principle Of Doubt.
Obecnie leci u mnie dyskografia Morbid Angel i analogicznie o powyższego za instrumentalne wstawki na Blessed are the Sick nikt nie określał nagle MA symfonicznym DM-em.
Mała przerwa w odsłuchu dyskografii MA na wydaną wczoraj w formacie digital - dostępną za co łaska (free), nową EP-kę Islandczyków z Sinmara, których muza jak dotąd nigdy mnie nie zawiodła. Wydanie na fizycznym nośniku za miesiąc nakładem Terratur Possessions.
Koncertowi załoganci z Nekkrofukk i ich bardzo dobra debiutancka EP-ka - gorąco polecam fanom Cultes des Ghoules, wczesnego Samael, czy Rotting Christ.
Już epka Slaegt przypadła mi do gustu jako udane połączenie black- i heavy metalu, ale tu jest jeszcze lepiej. Co prawda balansują na tej cienkiej granicy, po przekroczeniu której z ostrj muzy z przytupem robi się jakaś melodyjna, smętna popylina, ale jej nie przekraczają. To z pewnością jeden z lepszych tegorocznych albumów. I stąd pytanie. Czy ktoś wie, gdzie można dostać CD po rozsądnej cenie ? Póki co rzuciłem okiem na alledrogo, a tam digipacki za 107 zł.
A potem jedyny, słuszny Mroczny Pogrzeb. Reszta dyskografii tego zespołu mogłaby dla mnie nie istnieć, pierwsza płyta natomiast, to blackmetalowy monument.
TITELITURY pisze: ↑7 lat temu
Już epka Slaegt przypadła mi do gustu jako udane połączenie black- i heavy metalu, ale tu jest jeszcze lepiej. Co prawda balansują na tej cienkiej granicy, po przekroczeniu której z ostrj muzy z przytupem robi się jakaś melodyjna, smętna popylina, ale jej nie przekraczają. To z pewnością jeden z lepszych tegorocznych albumów. I stąd pytanie. Czy ktoś wie, gdzie można dostać CD po rozsądnej cenie ? Póki co rzuciłem okiem na alledrogo, a tam digipacki za 107 zł.
Materiał zaiste bardzo dobry a co do zakupu to wydaje mi się, że tylko Discogs, bo tam za 13-14 jewro + słanie z Grecji otrzymasz tę pozycję. Sova ma tylko winyl, nie wiem czy miał/będzie miał jeszcze cedeki.