No i nagrali kiepski album. Brak tu szlagoerów z rodzaku "Death cantata", które fajnie śpiewa się podczas golenia. Wcale nie dziwię się, że któryś z tych grajków -okultystów zrezygnował z partycypowania w tej kapeli. Usłyszał chyba tę nudę, którą zawiewa z nowego krążka. Przy tym wszystkim jednak jest to wciąż moim zdaniem granie lepsze od większości gówna, które się teraz nagrywa.
I tak zmęczywszy sobie uszy nowym poronionym płodem Szwedów, postanowiłem dać im odpocząć przy najnowszym wydawnictwie Dark Fury.
Ci naziole nigdy nie zawodzą. Wypracowali swój styl i zjadają na śniadanie prawie wszystkie "prawilne" szatanistyczne kapele BM z naszej rodzimej sceny. Słyszałem też już nowy CD Sunwheel z racji tego, że kumpel robi do niego okładkę, dlatego już teraz mogę powiedzieć, że będzie to potężny cios w nos i kolejny dowód na to, że w polsce scena NSBM ma się lepiej od tej drugiej. Fani Grecji spod znaku
wczesnego Septic Flesh oraz Emperor z "IX Equilibrium" będą zachwyceni. Album o wiele lepszy od poprzedniego.