
Trochę muzyki dawnej. Polubiłem ją słuchając radiowej dwójki w mojej pierwszej pracy, gdzie miałem pokój własny z domofonem, mogłem cały dzień pić kawę, czytać "Frondę" i "Kronosa" oraz słuchać audycji Magdaleny Łoś. Tak poznałem Jordiego Savalla i jego zespół
Hesperion XXI. To dwupłytowe wydanie poświęcone jest, na co wskazuje okładka i tytuł, historii narodowej bohaterki Francji. Muzyka jesiennego średniowiecza miesza się tu z narracją ( po francusku co prawda, ale w książce dodane jest angielskie tłumaczenie ), skutkiem czego powstaje ni to teatr, ni koncert, coś na kształt misterium o życiu tej żabyjedzącej heroiny, która będąc bohaterem katolików, miała u swojego boku bohatera satanistów, Gillesa de Rais i wcale o tym nie wiedziała. Zajebisty kawał muzy, ale to tzw. Muzyka poważna", więc ostrzegam - na antypodach tego, czego zazwyczaj słuchamy, nawet jeśli od czasu do czasu jest to elektronika z wyższej półki lub, hahaha !, Nightwish, którego zmuszony byłem słuchać na wczorajszej domówce, za co niewątpliwie należy mi się jakaś rekompensata. I muzyka Savalla jest nią nawet z naddatkiem. Polecam jeszcze to. Ciary na plecach: