Poza różnymi rzeczami muszę wspomnieć o tym cudeńku. Będę więcej wspominał pewnie w Hienach Cmentarnych, bo wpierdol to nieziemski.
Ryszard pisze: 6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
yog pisze: 7 lat temu
Bez żartów, co by miał Agressor robić w jakichś Hienach cmentarnych?
O kurewa, nie wiedziałem, że jeszcze żyją... nawet album wydali w XXI wieku...
Ryszard pisze: 6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
W mp3kach kręcą się różne nowości do sprawdzenia, a z rzeczy już sprawdzonych:
I to arcydzieło thrashu, choć niestety zapomniane. Ilość zajebistych riffów jest ogromna.
Ryszard pisze: 6 lat temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Ilekroć tego słucham się zastanawiam, czy to jednak nie jest najlepsze Sarcofago. Wersja z bonusami w postaci Crush, Kill, Destroy to już całkiem miazga.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Właśnie leci i muszę przyznać, że miałeś rację. Rozkurw absolut, piękna płyta. Najlepsze war metale w tym roku. Napewno znajdzie się w top tegorocznych wydawnictw, podobnie jak w zeszłym roku Genocide Shrines.
Najpierw dwa razy poleciał Aspid "Extravasation" (Аспид "Кровоизлияние"/1993), czyli bardzo dobry rosyjski album spod flagi technicznego thrashu.
Następnie odświeżyłam sobie moich dawnych szwedzkich ulubieńców, którzy lubią się ganiać z piłą mechaniczną (temat do założenia).
A na sam wieczór całkiem inna bajka: żadna tam delikatna morska bryza, a nieobliczalny żywioł jako przygotowanie przed ponowną lekturą pewnego arcydzieła horroru marinistycznego wymieszanego z powieścią przygodową i historyczną fikcją.
O, Ahab myślałem, że jestem tu na forum jedyny który tą kapelę lubi. Świetna klimatyczna kapela w klimatach funeral doomowych, w nietypowym morskim/oceanicznym klimacie. Bardzo podobał mi się debiut i pierwsza epka, potem jest spoko, ale już bez takich ekscytacji jak przy wcześniejszych materiałach.
Bestial Mockery też już bardzo dawno nie słuchałem, więc wypadałoby też odświeżyć.
U mnie dalej Norwegia, kończę odświeżanie materiałów z '95 roku:
Wędrowycz pisze: 7 lat temu
O, Ahab myślałem, że jestem tu na forum jedyny który tą kapelę lubi. Świetna klimatyczna kapela w klimatach funeral doomowych, w nietypowym morskim/oceanicznym klimacie. Bardzo podobał mi się debiut i pierwsza epka, potem jest spoko, ale już bez takich ekscytacji jak przy wcześniejszych materiałach.
Bestial Mockery też już bardzo dawno nie słuchałem, więc wypadałoby też odświeżyć.
U mnie dalej Norwegia, kończę odświeżanie materiałów z '95 roku:
Nie jesteś jedyny. Pamiętam, jak kiedyś byłem na imprezie: kumpel, ja i dwie laski, które ledwo co znałem. One nie słuchały metalu. Siedzieliśmy całą noc i piliśmy oraz oglądaliśmy jakieś filmy w tv. Kiedy już świtało, trzeba było zbierać się na chatę i wtedy coś we mnie wstąpiło. Dorwałem się do laptopa Włączyłem High Hopes Pink Floyd, a potem... Ahab i ich doskonały debiut "The Call of the Wretched Sea". I zarzuciłem: bawić się kurwa! I poprosiłem przy Ahab jedną z pań do tańca Było milutko.
pro pisze: 7 lat temu
Nie jesteś jedyny. Pamiętam, jak kiedyś byłem na imprezie: kumpel, ja i dwie laski, które ledwo co znałem. One nie słuchały metalu. Siedzieliśmy całą noc i piliśmy oraz oglądaliśmy jakieś filmy w tv. Kiedy już świtało, trzeba było zbierać się na chatę i wtedy coś we mnie wstąpiło. Dorwałem się do laptopa Włączyłem High Hopes Pink Floyd, a potem... Ahab i ich doskonały debiut "The Call of the Wretched Sea". I zarzuciłem: bawić się kurwa! I poprosiłem przy Ahab jedną z pań do tańca Było milutko.
To skoro kilka osób już przyznało się, że też lubi, to trzeba zatem temat klepnąć Jak się nikt z Was nie zdecyduje, to w wolnej chwili zapodam.
Nowa epka Ulver to wycieczka do electro muzy z lat 80. A że jestem jej fanem, to nowe dziecko Ulver siadło elegancko. No i ten cover "The Power of Love"
Pioniere pisze: 7 lat temu
Mnie się debiutancki album znacznie bardziej podoba - dużo więcej tam takiego klimatu, przypominającego z deka DMDS.
O i widzisz, właśnie to miałem na myśli pisząc w temacie o Mare o klimacie przypominającym "DMDS". Żadna płyta nigdy dotąd idealnie tego nie uchwyciła, ale jest szereg kapel i konkretnych płyt mocno zainspirowanych nią, gdzie TEN klimat został dość dobrze uchwycony. U Celestial Bloodshed tak właśnie jest.
U mnie:
Czyli dalej lecę z norweskim graniem, teraz rozpoczynając odświeżanie materiałów z '96 r.