Posty: 11248
Furia i winiacz ze sredniej pólki...
No i po kilku bójkach z myślami stwierdziłem, że raz się żyje i zakupiłem. Od tego typa z Grecji o którym pisałem. Dzisiaj przyszło, wyjebane w kosmos wydanie, grube, książkowe no i z tego co widziałem/mam to VAN teraz tak wydaje niektóre cedeki. Np mój Ruins of Beverast "Blood Vaults" też taki jest.TITELITURY pisze: ↑7 lat temu
Czy ktoś wie, gdzie można dostać CD po rozsądnej cenie ? Póki co rzuciłem okiem na alledrogo, a tam digipacki za 107 zł.
zajebista, aczkolwiek niedoceniona płytaWędrowycz pisze:![]()
Właśnie leci. Zapytam się grzecznie - gdzie jest banjo do chuja pana? Na co słucham tego kotleta skoro brak banjo.
E tam, zombiaki są spoko!yog pisze: ↑7 lat temu Tylko to jest jebany death/thrash, bite 68 minut, a nie nudzą się te kawałki po 9 minut. Jeszcze nie rozumiem, jak się to udało, bo nie dość, że to 70 min death/thrashu o zombiakach, to jeszcze do tego kurwa na poważnie. Żenująca okładka nie pomaga w przetworzeniu tego wszystkiego w ciągu 24h.
Mowa oczywiście o Fearless Undead Machines.
Blueprints to dla mnie poziom Fearless, może pół stopnia niżej.yog pisze: ↑7 lat temu Dawno nie słuchałem i wcześniej tylko Luck of the Corpse i Surreal Overdose chyba znałem i się podobało, ale przez te lata mocno zapomniałem. Dwójka sporo słabsza jest, debiut ciężki dość do konsumpcji mi się wydaje, ale ten cały Fearless Undead Machines to jest pierdolony szlagier za szlagierem, riff riffem pogania, ale to nie jest bzdurne zarzucanie słuchacza gromadą riffów dla samej sztuki, one przechodzą jeden w drugi tak kurewsko płynnie, jak tylko się da.
Przechuj płytka, tak bardzo metalowa, jak tylko się da - tutaj szwedzkie death metale, te z florydy, krzyżacy i piraci z Running Wild spotykają się, aby wspólnie oddać się dekadenckiej zabawie w obliczu zagłady zombie. 666% metal bez pierdolenia, że coś nie można, a czegoś nie wypada. Z takiego gatunku, co smyra opuszkami palców po szyi, żeby po chwili przybić Ci gwoździem rękę do ściany.
No i przedni deathowy wokal, który idzie zrozumieć bez czytania tekstów, lubię takie krzyczane.
Potwierdza, że bonusy to jedne z najlepszych rzeczy jakie powstały w metalu? Że druga płyta nie wyszła to największe nieporozumienie w historii III RP. Nie tylko o muzyce mowa.
No jak rysiowi pisałem na shoucie, takie rzeczy jak Love is the Law to Morbid Angel dwa lata później na Covenant gra :p Fragment z "Your justice is. Obsouliiiiiit" zajebistydeathwhore pisze: ↑7 lat temuPotwierdza, że bonusy to jedne z najlepszych rzeczy jakie powstały w metalu? Że druga płyta nie wyszła to największe nieporozumienie w historii III RP. Nie tylko o muzyce mowa.
Po tym jednym, bardzo zajebistym kawałku zabieram się za odsłuch całości.