To ten którego wrzucałeś wyżej? Sprawdzę. Dzięki. Jednak mi chodziło o grupę, która jak mi się wydaje, wypuściła maksymalnie dwa albumy w latach 90.
Pamiętam, że perkusista grał oszczędniej od Reiferta, niemal mechanicznie, ale wpływ Autopsy był słyszalny od razu. Jeśli chodzi o Voivod to było to głównie Killing Technology i odrobina Nothingface, zwłaszcza te momenty w których Piggy olewa riffy i zaczyna tworzyć dziwaczne "tekstury".Pioniere pisze: ↑4 lata temu@pit takich zespołów było zapewne nie za mało, jeśli rozważać wpływ Autopsy, gdyż zespół ów ma wyraźny wpływ na mniej więcej 1/4 całego Death Metalu. Jakieś bliższe szczegóły tej zagadki, jak bardzo stary, o który okres Voivod chodzi?
A The Chasm @yogi podał chyba akurat na przypływie fali, tego czego aktualnie słucha, a nie jako celną odpowiedź.
Tylko właśnie jak przeleciała u mnie, to nie zostawiła żadnego... to już poprzednia, z tego co widzę jedna z najniżej ocenianych, wydaje mi się o wiele fajniejsza i w ogóle jakoś mnie przynajmniej rusza.
Mnie lektura bio Bruce'a nie wyciągnęła z marazmu jaki niesie ten album. Tam jest tak naprawdę kilka dobrych kawałków, a więcej średnich, a gdyby wywalić tam takie "The Apparition", "Fear Is The key", "The Fugitive" i ustawić trochę inaczej kolejność utworów wydaje mi się że byłoby znacznie lepiej. A sama lektura naprawdę dobra, życiorys nieprzeciętny.....nie tylko przez granie w Ironach.porwanie w satanistanie pisze: ↑4 lata temu
Próbuję się przekonać. Do tej pory uważałem, że to chujowa płyta, ale po lekturze bio Dickinsona mam jakiś przypływ życzliwości do Iron Maiden.
Próba załadowania niemal całej muzyki rockowej "poświęconej rogatemu" na jeden metalowy album Tribulation.Koncept słuchania muzyki z brązowymi okładkami i dziurami na środku?