
Nie mam głowy do zakładania tematu, więc sobie popiszę tutaj. Dostajemy nieco cięższą wersję tego, w co bawi się Nihil. Jest fajnych parę riffów, w tym moje ucho wyłapało jeden ze starego, dobrego Darkthrone z czasów kultu, czasem mocniej coś jebnie jak w kawałku "Kaiser Tot", gdzie każdy usłyszy Bolzer z epek, ale generalnie to takie błądzenie palcami po gryfie oraz natchnione, pseudopoetyckie teksty pod patronatem Micińskiego, którego nigdy nie lubiłem, może dlatego, że nie rozumiałem, hehe. Ktoś lubi awangardę, to polubi. Ja się odbijam. Chociaż, może gdybym dał płycie szansę....