Wstępne wrażenie mam takie, że najlepsze są najstarsze. Debiut to black/thrash w duchu Absu i podobnych, potem coraz dziwniej z coraz dziwniejszymi rozwiązaniami brzmieniowymi.
No, chyba, że ktoś hejtuje z automatu za powiązania z NS, tak jak Dark Fury. To wtedy to nic już się nie poradzi.
DiabelskiDom pisze: 5 lat temu
No, chyba, że ktoś hejtuje z automatu za powiązania z NS, tak jak Dark Fury. To wtedy to nic już się nie poradzi.
A tak nienawistnikuję ze względu na NS, że nawet płytę tego Sprear of Longinus miałem w domu, ale bez żalu oddałem redaktorowi popularnego web zine, uprzedzając go, że to nędza w opór. Nothing Is Forever, and, Forever Is Nothing. Być może wcześniej grali fajnie, ale to brzmiało jak totalnie upośledzony RAC w wykonaniu gości, którzy od dwóch tygodni mają instrumenty. A pomysły będą mieć dopiero za dwadzieścia lat.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Synek, nie baw się w ciotki klotki z takimi motywacyjnymi obrazkami
u mnie kolejne płyty sztosy z prywatnej kolekcji leciały tj. Ulver - Nattens Madrigal i Darkthrone - Hate Them.
To jednak mocno niedoceniony album. Demówki wybijały się ładnymi riffami, ale pieprzyć ładne riffy, to nie Iron Maiden. Gdyby nie to, że nie mają basisty powiedziałbym, że podobnie jak w post-punku, gitara elektryczna w Bolzer to instrument najgorszej kategorii.
pit pisze: 5 lat temu
To jednak mocno niedoceniony album. Demówki wybijały się ładnymi riffami, ale pieprzyć ładne riffy, to nie Iron Maiden. Gdyby nie to, że nie mają basisty powiedziałbym, że podobnie jak w post-punku, gitara elektryczna w Bolzer to instrument najgorszej kategorii.
Świetny materiał, po czasie wchodzi jeszcze lepiej.
Łojapierdole jake gówno, Scooter to przy tym Mozart. Fajna tylko ta ruda co tam tańczy, fajnom ma dupe, ale nie idzie wyłapać w tym 2-godzinnym łajnie.
Łojapierdole jake gówno, Scooter to przy tym Mozart. Fajna tylko ta ruda co tam tańczy, fajnom ma dupe, ale nie idzie wyłapać w tym 2-godzinnym łajnie.
Najlepsze z całego setu jest Alpha Twins (zdecydowanie najlepsze), zaś po nich Tatanka. Mam nadzieję, że pomogłem.
Szkoda, że chuj bombki strzelił i ta nowa płyta Mammoth Grinder już taka niedojebana.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Przy pierwszym odsłuchu trochę się jednak zawiodłem. Za mało black metalu, folkloru, lasu i transowości, typowych dla innych projektów, w których paluchy macza lub też maczał pan Sandström. Może jednak z czasem zaskoczy, bo napewno dam mu jeszcze szansę.
Jeden z najlepszych niemieckich black metali.
u mnie dziś leci All Them Witches,a dokładniej album Lightning At The Door.
Nie jest to metal, nie jest to nic ciężkiego, ani ekstremalnego. Czilkuję sobie przy tym. Jest fajen, może Wam też się spodoba (ja uwielbiam to oryginalne podejście do blues rocka i stoneru w wykonaniu tego zespołu, znajdziemy tu też trochę neo-psychodeli)