yog pisze: ↑3 lata temu
Ale tam nie ma za bardzo przaśnych melodyjek, są za to, owszem, melodyjki. I to całkiem zacne. Muzyka bez melodyjki zwykle gorsza od tej z zacną, sprawa jest to oczywista

Może się nie znam, ale zawsze mi się zdawało, że mroczną melodyjkę napisać znacznie trudniej niż galerię blastów (nie chodzi mi o sfartifałdi, tak ogólnie).
Również ogólnie:
melodyjki > dysonanse
Dysonansowe melodyjki zaś spoko, co wie każdy miłośnik Les Legions Noires z pewnością.
Korsarzu Mroczny Pływający Po Czarnych Oceanach Samotności i NIenawiści vel yogu. Najpierw dwa pytania:
1. Czy wiesz czym jest melodia?
2. Czy wiesz czym jest dysonans?
Następnie muszę się z Tobą zgodzić, że Ci się wydawało. Nie ma to nic do rzeczy. Trudniej jest napisać dobrą, niebanalną melodię, od melodii banalnej. A co ma rodzaj użytych rozwiązań rytmicznych w zakresie gry instrumentów perkusyjnych, to tego już nie wiem.
Przesyłam gorące pozdrowienia,
Michał :*
PS. At Heart of Winter przeciętny, niby spoko, ale przesłodzony, nie uważam już za gówno jak niegdyś, ale dalej ta płyta nie jest najlepsza. Sons of Northern Darkness ją miażdży lepszym zbalansowaniem.