U mnie dziś same death metalowe smakołyki: Deicide, Dismember, Cannibal Corpse, Morbid Angel, Immolation, Grave i Incantation i ich materiały z okresu 1988-1992.
Aktualnie leci sobie Grave "Promo 91"
Blind pisze: ↑2 lata temu
Swoją drogą, takie tygodniowe albo nawet dwutygodniowe fazy na jeden, konkretny zespół to fajna sprawa. W dobie bycia masowo zalewanym przez przeróżne albumy takie skupienie się na jednym zespole daje, moim zdaniem, lepsze zrozumienie zawartości itd. W zeszłym roku miałem tak z Cannibal Corpse. No i mogę się trochę poczuć jak metalowcy dawniej, którzy mogli słuchać tylko tego, co mieli w swych zbiorach i faktycznie doskonale znali te płyty.
W punkt - kiedyś pamiętam jak np. jako pierwsze zetknięcie z Cannibal Corpse dzięki uprzejmości kolegi dostałem przegrywki dwóch pierwszych płyt, które posiadał on na oryginałach i potem katowałem je jak pojebany codziennie. Tak samo jak np. zakupiłem sobie "The Ultimate Incantation" Vader na kasecie i podobnie był on słuchany codziennie do momentu jak znałem całość na pamięć, podobnie jak też zawartość tekstową, bo był czas kiedy ten album znałem dosłownie w całości
Teraz przez ten zalew i łatwą dostępność wszędzie muzyki powoduje to że nigdy w pełni się człowiek nie skupi na danym materiale. Z wiekiem coraz częściej i chętniej z tegoż względu wolę po raz n-ty powrócić do swoich ulubionych staroci niż nowości.